When we went first day to kindergarten
1 września 1999
-Idę dzisiaj do przedszkola, idę dzisiaj do przedszkola - Niall biegał po domu z radości. Był podekscytowany pierwszym dniem w przedszkolu i nie mógł się doczekać, kiedy w końcu mama spakuje jego plecaczek i wyruszą z domu. - Mamo, kiedy idziemy?
-Już synku, chwila, tylko zrobię ci jedzenie i picie. Z czym chcesz kanapki?
-Z serem! - krzyknął blondyn, będąc już w salonie, gdzie miał swój tor wyścigowy. - Mamo, a mogę wziąć tor do przedszkola?
Pani Horan zaśmiała się .
-Skarbie, tam będziesz miał zabawki. Inne niż w domu.
-Naprawdę? - niebieskie oczy chłopczyka rozświetliły się jeszcze bardziej, o ile w ogóle było to możliwe.
-Naprawdę. Idź ubieraj buty - rozkazała mama, chowając do niebieskiego plecaka potrzebne rzeczy.
Po chwili już szli chodnikiem w stronę przedszkola, którego tak bardzo nie mógł się doczekać Niall. Był w grupie Tygrysków, co sprawiało, że jego podekscytowanie było jeszcze większe. Tygrysek zawsze był jego ulubioną postacią z "Kubusia Puchatka". Po drodze spotkał swoją najlepszą przyjaciółkę z podwórka, a teraz już także z przedszkola - Jennę.
-Też idziesz do przedszkola? - zapytał ją, na co dziewczynka pokiwała głową.
-Też jesteś w Tygryskach? - zadała pytanie mała panna Coleman.
-Oczywiście! To moja ulubiona postać. A jaka jest twoja?
-Chyba Królik. Zawsze był taki mądry. No i lubi marchewki, tak jak ja!
Szczęśliwi weszli do budynku. W szatni zostawili kurtki, plecaczki, a także zmienili buty. Po czym pobiegli pełni energii do sali z zabawkami, gdzie bawiła się już część grupy.
To stanowczo był jeden z najszczęśliwszych dni w ich życiu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro