Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Part 8.

****H*A*R*R*Y****


Powoli docierało do mnie, że mój związek z Louisem dobiegł końca. Gemma i jej przyjaciółki oraz moi przyjaciele z zespołu lub z dzieciństwa pomagali mi w tym. Sprawnie odgradzali mnie od Louisa, który tworzył szczęśliwy związek z Amber. Modest wezwał mnie na rozmowę, by zapytać o moje samopoczucie i oświadczyć, że teraz muszą chronić Amber i dziecko dlatego ja mam nie przeszkadzać Louisowi. Wiedziałem, że tak będzie lepiej. Amber wydawała się świetną dziewczyną, a dziecko z genami Louisa będzie najlepszym dzieckiem na świecie. Życzyłem im powodzenia i cieszyłem się ich szczęściem.

Mijały dni, tygodnie i miesiące. W mediach ludzie szaleli, bo paparazzi przyłapali Lou z Amber na zakupach w centrum handlowym. Tomlinson trzymał kolorowe torebki z logiem sklepu dziecięcego, a dziewczyna ciągle głaskała się po swoim prawie siedmiomiesięcznym brzuchu. Czułem jak moje serce ponownie pęka. Zwłaszcza, że za kilka dni miałem spotkać się z nimi na balu charytatywnym gdzie mieliśmy śpiewać.

Stałem przed lustrem w garderobie i oglądałem swoje odbicie. Miałem na sobie smoking, który najchętniej zamieniłbym na dres. Tak naprawdę to nie mój strój zwracał moją uwagę. Robiło to odbicie Louisa, który stał w drugim kącie pokoju. Nie zamieniliśmy ze sobą żadnego słowa poza "Co tam?", "Dobrze, a tam?".

- Wszystko w porządku, Harry? - Niall wyrwał mnie z zamyślenia, klepiąc po plecach.

- Jasne.

- Na pewno?

Teraz Liam do nas podszedł i zapytał czy na pewno mogę z nimi wyjść. Wiedziałem, że Modest będzie wściekły jeśli wrócę do domu więc zmuszony byłem wystąpić, a potem siedzieć przy stoliku wraz z dziewczynami moich przyjaciół. I Amber. Śpiewając nasz najnowszy hit czułem jak wszystko ściska mnie w środku. Nie umiałem wyciągnąć najwyższych dźwięków więc będę musiał udawać kłopoty z gardłem. Manager zapytał czy coś się dzieje po naszym występie.

- Trochę drapie mnie w gardle - skłamałem. - Przepraszam, spieprzyłem.

Nie powiedział nic. Wróciliśmy do stolików i rozpoczęła się licytacja. Oddałem na nią koszulkę, którą kupił mi Louis. Robiłem to z bólem serca, ale wiedziałem, że tak będzie najlepiej. Chłopak zdziwił się, gdy prowadzący ogłosił jej sprzedaż. Spojrzałem na niego i zauważyłem przerażony wzrok. Liam szepnął coś do Nialla, a ten zgłosił pierwszą propozycję.

- Przestańcie - poprosiłem widząc jak przelicytowują się wzajemnie. Ludzie śmiali się, a ja patrzyłem na Louisa.

W pewnej chwili do chłopaków dołączył mężczyzna, którego kiedyś poznałem na innym balu. Poczułem dziwny strach. Zaczęła się walka połączona z zabawą. W końcu blondyn wygrał moją koszulkę za równowartość trzynastu tysięcy funtów. Pokręciłem głową z uśmiechem. Odebrał nagrodę i założył ją na swoją koszulę. Ludzie bili brawo, a ja starałem się powstrzymać śmiech. W końcu wyluzowałem się i sięgnąłem po alkohol. Potem po kolejny i jeszcze jeden. Mijały godziny, a stężenie alkoholu w mojej krwi wzrastało. W pewnej chwili trafiłem na mojego przyjaciela, z którym kiedyś miałem krótkotrwały romans. Chociaż romansem tego nazwać nie można, my się tylko pieprzyliśmy. On również nie był do końca trzeźwy.

- Jedziemy do mnie? - usłyszałem w pewnej chwili.

Spojrzałem na Nicka, który uśmiechał się i rozważałem w myślach jego propozycję. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro