Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Part 7.

Dokończyłem kłótnię z Modestem i opuściłem ich budynek. W mojej głowie ciągle dudniły moje własne słowa. Wiedziałem, że to najlepszy pomysł. Dziecko do końca życia żyłoby niczym w raju, Amber mogłaby się realizować i kształcić w kierunku stylistyki, a ja i Harry bylibyśmy szczęśliwi.

Zjechałem windą na dół i wsiadłem do Porsche. Postanowiłem odwiedzić moją rodzinę, która bardzo przejmowała się całą sytuacją. Moja mama ucieszyła się na widok najstarszego dziecka, a moje siostry od razu zaczęły mówić o zakupach. Obiecałem, że niedługo na nie pójdziemy. Zaczęły zrzędzić więc poprosiłem, by się przygotowały i zaszalejemy. Wiedziałem, że będę miał spokojną godzinę, bo tyle zwykle zajmuje im wybranie ubrań i zrobienie makijażu. Kochałem je, ale czasami przeginały z ilością tapety.

Moja mama zauważyła, że coś mnie trapi. Albo ktoś doniósł jej o zdjęciach Amber z imprezy. To na jej ramieniu wylewałem morze łez, gdy to wszystko okazało się prawdą i to ona zapowiedziała, że zrobi testy DNA, a gdy okaże się, że dziewczyna jedynie nas wkręca to osobiście pokaże jej miejsce w piekle. Kochałem ją za takie teksty.

- Ona nie będzie dobrą matką, mamo - westchnąłem.

- To tylko kilka zdjęć, skarbie - czy ona właśnie próbowała ją bronić?

- Ale... mamo, ja wiem, że ona oddałaby to dziecko gdyby jej zapłacić.

- O czym ty myślisz, Louis?!

- No wiesz... pomyślałem, że dam jej kasę by mogła spełniać marzenia i w ogóle...

- Louis!

- Tak byłoby lepiej, mamo. Dziecko byłoby szczęśliwe i w ogóle..

- Dziecko potrzebuje matki, Louis!

- Wychowam je z Harrym!

- Louis, czy ty siebie słyszysz?! Ja rozumiem, że tęsknisz za Harrym, ale to nie jest powód, by płacić dziewczynie za dziecko. Kupowanie dzieci jest nielegalne!

- Ale ja bym nie kupił. Ja po prostu... gdybym okazał się ojcem to nie mogę kupić własnego dziecka, prawda? Ja po prostu pomógłbym Amber podjąć decyzję...

- Jesteś nienormalny, Louis.

O tak, dziękuję, nie ma to jak stwierdzenie matki, że jej dziecko jest nienormalne. Żałowałem przyjazdu tutaj i powiedzenia jej o moim pomyśle. Złączyłem dłonie na wysokiej szklance z Ikea, w której teraz znajdował się sok pomarańczowy i utkwiłem wzrok w bransoletce, która zdobiła mój nadgarstek. Tęskniłem za Harrym, od którego był prezent. Tęskniłem za naszymi wygłupami czy wspólnym spędzaniem czasu.

- Idziemy, Louuuu? - jedna z bliźniaczek uczepiła się na mnie i przesadnie przeciągnęła końcówkę mojego imienia.

- Jasne, kochanie.

Ostatni raz spojrzałem na mamę po czym skierowałem się z dziewczynami do wyjścia. Lottie podała mi kluczyki do auta, które kupiłem rodzicom na ich rocznicę i uśmiechnęła się. Chodząc po sklepach dziewczyny opowiadały mi o różnych sytuacjach, które ostatnio wydarzyły się w ich młodych życiach. Bliźniaczki pytały o Amber, bo cieszyły się na myśl o bratanku bądź bratanicy. Fakt, że to drugie bardziej by je ucieszyło. Lottie przewracała oczami, gdy te wymyślały imiona. Sama często nazywała Amber suką i mówiła, że to 'niemożliwe, by dzieciak był mój".

Przez następne dni był dziwny spokój jeśli chodzi o przyszłą matkę. Po jakiś czasie wypłynęły stare zdjęcia z baru, na których tańczyła z innym chłopakiem i trzymali się za ręce. Media podłapały temat i zaczęły się plotki. Znowu dostałem wezwanie od Modestu. Kazali mi pokazać się kilka razy publicznie z moją nową dziewczyną, wrzucili na mojego Twittera kilka przesłodzonych tweetów i nasze wspólne selfie. Siedząc na randce w restauracji czułem się idiotycznie. Jedliśmy spaghetti wymieniając tylko krótkie zdania. Musiałem dotykać jej dłoni, patrzeć w oczy i w pewnym momencie delikatnie pocałować. Znałem to na pamięć, bo tam samo było z Eleanor. Dziewczyna w pewnej chwili przeprosiła, mówiąc, że musi iść do toalety. Jej ręka delikatnie głaskała zaokrąglony brzuch kiedy kierowała się w odpowiednią stronę. Wyjąłem telefon i kliknąłem w aplikację Twittera, która powiadomiła mnie, że Harry dodał wpis. Zdjęcie i opis informowało, że spędza czas z resztą zespołu. Jedli pizzę, grali na konsoli, pili alkohol, a ja musiałem tkwić w miejscu, którego nie znosiłem z dziewczyną, która działała mi na nerwy. Wszedłem na swój profil i zauważyłem, że Modest też tam był chwilę temu.

Cudowny czas z moją Księżniczką xx


Poczułem mdłości widząc to. Wiedziałem, że fani się nie nabiorą. Ja nigdy nie dawałem dwóch x na końcu tweeta. To Harry tak robił, a nie ja. Fani nie są tacy głupi. Amber wróciła więc schowałem telefon do kieszeni. Złapałem ją za rękę i wymusiłem uśmiech. Po chwili dotknąłem jej policzka i próbowałem nie skrzywić się z obrzydzeniem. W końcu delikatnie pocałowałem ją w kącik ust.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro