Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Part 23.

Kolki dokuczały nam przez kolejne noce aż w końcu zniknęły tak nagle jak się pojawiły. Nagrywanie płyty szło nam o wiele lepiej aż w końcu mieliśmy wolne kilka dni. Zostały nam tylko dwie piosenki do nagrania więc nie było aż tak źle. Razem z Louisem postanowiliśmy polecieć do Australii na pierwsze spotkanie z organizatorką ślubu. Nasi bliscy już wiedzieli o specjalnym dniu i dopingowali nam. Nie wyobrażałem sobie lecieć bez Leona i cieszyłem się, gdy pediatra wyraził pozwolenie na jego podróż. Chłopiec był już wpisany w paszport Louisa, a po naszym ślubie ja miałem go adoptować.

Pakując chłopca znalazłem list od Amber. Zupełnie o nim zapomnieliśmy w szale rodzicielstwa. Siedząc na kanapie pod ścianą zacząłem czytać.

To było trudne. Myślałam, że będzie jakoś łatwiej, ale wiem, że tak trzeba. To Wy kochacie go najbardziej i to z Wami będzie szczęśliwy. Ja chcę się uczyć, realizować, Wy możecie cieszyć się rodzicielstwem. Leon jest cudowny. Wiem, że wyrośnie na fajnego chłopaka. Mam nadzieję, że wpoicie mu dobre zachowanie i będziecie chronić przed złem tego świata. Mam tylko jedną prośbę: powiedzcie mu kiedyś o mnie i wyjaśnijcie jak to stało się, że jest z Wami. Nie chcę żeby myślał, że go porzuciłam. Ja po prostu chcę żeby wiedział, że go kocham, ale to z Wami będzie miał lepsze życie. Dobrze?

Wyjeżdżam. Teraz mogę spełniać marzenia i jedyne czego chcę to jakieś zdjęcia. Chcę widzieć jak rośnie i poznaje świat. Mam nadzieję, że i Wy spełnicie swoje marzenia i wreszcie będziecie Tomlinsonami. Teraz ostrzegam: jeśli dowiem się, że Leonowi dzieje się krzywda to Was wykastruję, dosłownie. Opiekujcie się nim, wychowujcie i nie wpajajcie gejowstwa, ma wybrać sobie sam orientację.

Uśmiechnąłem się i otarłem łzy, które pojawiły się znikąd. W tej samej chwili do pokoju wszedł Louis, pytając czy już skończyłem. Odłożył Leona do łóżeczka i dołączył do mnie. Objął mnie i zapytał co robię. Sam zaczął czytać wiadomość od Amber. Na końcu dziewczyna pisała, że będzie się odzywać co jakiś czas i życzy nam powodzenia. Dodatkowo podała adres e-mail na zdjęcia. Postanowiłem wysłać jej kilka zdjęć, bo pakowanie mogło zaczekać. Razem z Louisem wybieraliśmy najlepsze fotografie i załączaliśmy je.

Następnego dnia byliśmy z Leonem w Australii. Organizatorka ślubu ucieszyła się widząc nas. W rozmowie delikatnie zasugerowała, że jej siostrzenica jest naszą fanką, a ja przyznałem, że będziemy tu jeszcze kilka dni i możemy się spotkać Była ucieszona i podczas przerwy w rozmowie zadzwoniła do dziewięciolatki. Dziewczynka piszczała, gdy przejąłem telefon po czym wybuchnęła płaczem. Było mi jej szkoda, ale w końcu życzyłem miłego dnia i rozłączyłem się.

W przeciągu dwóch miesięcy przygotowaliśmy ślub, nagraliśmy płytę i pierwszy teledysk oraz zaczęliśmy reklamę. W wywiadach każdy pytał o Leona i nasze plany, a także tajemnicze zdjęcia. Niektórzy fani skojarzyli menu, przypinki do garnituru i karteczki z nazwiskami gości z planami ślubnymi. Nie chcieliśmy podawać miejsca czy dokładnej daty, a o wpisie na Twitterze na pewno już dawno każdy zapomniał. W końcu nadszedł upragniony maj i dzień ślubu. Popłakałem się ostatniej nocy, bo byłem przerażony i na dodatek nie mogłem spać. Chodziłem po pokoju hotelowym i ciągle coś sprawdzałem. W końcu Louis kazał mi się ogarnąć, a ja wybuchnąłem płaczem. Miałem napad strachu i chłopak musiał mnie uspokajać. Podał mi tabletki, które czasami brałem i czekałem aż zacznie działać. Chwilę później czułem spokój ogarniający moje ciało i przytuliłem się do Leona, który z nami spał. Tuż po ósmej biegałem po domu weselnym i ogrodzie i pytałem czy wszystko gotowe. Ludzie ustawiali kwiaty, krzesełka, rozwijali dywan, polerowali naczynia, a Louis w spokoju chodził z Leonem i pokazywał wszystko chłopcu. Zdenerwowany czepiałem się, że nic nie robi i tylko przeszkadza. Złapał mnie za rękę i spojrzał w oczy.

- Harry, będzie idealnie, uspokój się.

- Jak idealnie?! Patrz jaki tu syf! Patrz ile tu pracy!

- Uspokój się. Masz Leona - podał mi chłopca żebym zajął się czymś. - Przynieść ci tabletki?

Kiwnąłem głową, a ten pocałował mnie i zniknął. Usiadłem na jednym z plastikowych krzesełek i spojrzałem na Leona. Chłopiec patrzył na mnie swoimi niebieskimi oczami, a ja uśmiechnąłem się. Byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, a Leon i Lou byli moimi ukochanymi chłopcami.

- Połóż się na chwilę, Hazz - usłyszałem.

Wypiłem tabletki od Louisa i podszedłem do mojej mamy. Oddałem jej Leona i pocałowałem ją w policzek. Widziała moje zmęczenie i nerwy. Gem już przygotowywała się do roli świadka i ciągle ćwiczyła przemowę.

Po pierwszej stałem przed lustrem w garniturze, a mama ciągle coś poprawiała. Louis poprosił o chwilę dla naszej dwójki, a wszyscy zebrani opuścili pokój. Zażartowałem, że nie powinien widzieć mnie w dniu ślubu, a ten objął mnie. Patrząc w lustro uśmiechnął się. Musiałem wziąć kolejną tabletkę, by nie zemdleć na ślubie. Stojąc naprzeciwko Louisa poczułem jak po moim policzku spływa łza. Pragnąłem tego od ponad pięciu lat i wreszcie moje marzenie się spełniło. Niall, który jako pierwszy zauważył co jest między nami, teraz stał z Gemmą i miał być świadkiem zawarcia małżeństwa. Wszyscy byli wzruszeni, a Lou poprosił o chwilę. Brał głębokie oddechy, a ja przytuliłem go, widząc jego łzy. W końcu udało mu się uspokoić, a my mogliśmy ślubować sobie miłość. Lou jako pierwszy wyjął kartkę i zaczął:

- Harry Edwardzie Styles - jego głos był zduszony, a chłopak próbował wymusić uśmiech. - Byłeś dla mnie obcym chłopakiem, którego poznałem, gdy miałem jedynie spełnić swoje marzenia. Potem... potem poczułem coś więcej i to więcej sprawiło, że nie wyobrażam sobie bez ciebie życia. Jesteś osobą, przy której chcę się budzić każdego ranka i zasypiać każdej nocy. Chcę przynosić ci lekarstwa, gdy będziesz chory i trzymać cię za rękę, gdy leki nie będą pomagać. Będę kochał cię zawsze - niezależnie od humoru, zdrowia, choroby czy innych czynników. Jesteś moim księciem i chcę z tobą pisać kolejne rozdziały naszej bajki.

Popłakałem się, a chłopak wsunął na mój palec obrączkę, tuląc mnie. Słyszałem za sobą szloch Gemmy i spojrzałem na nią.

- Wiesz, gdybym wiedział, że będziesz miał taką ładną przysięgę to bardziej bym się postarał - zażartowałem, by trochę się uspokoić. - Louisie Williamie Tomlinsonie, dzisiaj obiecuję ci moje serce, daję co moją miłość, moje życie, a także chcę z tobą dzielić przyszłość jako rodzina. Obiecuję, że zawsze będziesz moim numerem jeden. Zawsze będziesz dla mnie wszystkim i nie pozwolę, by coś stanęło nam na przeszkodzie w pisaniu naszej bajki. Zawsze będziesz moim malutkim Louisem i postaram się nigdy nie zapomnieć powiedzieć jak bardzo cię kocham - powiedziałem, z mój głos załamał się.

Łzy rozmazały mi obraz, a ja wymusiłem uśmiech. Wsunąłem obrączkę na palec chłopaka i wtuliłem się w niego. Ludzie ocierali łzy i bili brawo podczas, gdy ja całowałem swojego męża.

-------

Ten moment, gdy wybuchasz płaczem, opisując ślub. Co jest ze mną  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro