Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Part 19.


Spojrzałem na Louisa i zdziwiłem się słysząc, że Amber jest z chłopcem. Przecież to miała być nasza Victoria. Nasze Zwycięstwo. Nasza Księżniczka, Aniołek, baletnica. Wchodząc do sali, w której leżała Amber w oczy od razu rzucił mi się noworodek zawinięty w błękitny kocyk. Czyli to prawda.

- Co wy tu robicie? - zapytała zdziwiona.

- Ja do nich zadzwoniłam - powiedziała dziewczyna, z którą wcześniej rozmawialiśmy przez telefon. - Zaręczyli się, wszystko poszło okej więc teraz czas na dziecko.

- To chłopiec?! - zapytał Louis z podekscytowaniem, podchodząc do dziewczyny.

Ruszyłem za nim, a Amber zaczęła wyjaśniać, że czasami tak się zdarza. Spojrzałem na noworodka, którego przytulił Tomlinson i poczułem jak moje oczy robią się wilgotne. Maluch był prześliczny i miałem ochotę przytulić go z całej siły. Spał głębokim snem i wyglądał na aniołka.

- Victor? - usłyszałem. Spojrzałem na Louisa i analizowałem wszystko. Czy na pewno chcę do końca życia wołać "Victor Tomlinson"? Vic? - Harry, wszystko okej?

- Leon, Louis.

- Co?

- Leon, rozumiesz? Jaki był pierwszy film, który oglądaliśmy wspólnie? Kiedy po raz pierwszy się przytulaliśmy?

- "Leon zawodowiec" - szepnął. - Jesteś genialny.

- Nazwijcie go Larry - powiedziała przyjaciółka Amber. - Tak was nazywają, nie?

- To będzie Leon. Leon Tomlinson.

- Leon Larry Tomlinson.

- Leon Larry Tomlinson - powtórzyłem, opierając się o jego ramię.

Chłopiec jak na zawołanie rozpłakał się. Oddaliśmy dziecko matce, która od razu zabrała się za karmienie. Widzieliśmy jej zmęczenie i radość jednocześnie. Pielęgniarka powiedziała, że powinniśmy dać odpocząć dziecku i matce. Jutro o dwunastej dziecko miało zostać wypisane do domu po serii badań.

- Jesteście na niego gotowi? - zapytała dziewczyna, gdy usiadłem na skraju łóżka.

- A ty? Jesteś pewna wszystkiego? - zapytałem łapiąc ją za rękę. Bałem się, że teraz się wycofa.

- Jasne, Hazz. Obiecajcie jednak, że będziecie dobrze go wychowywać i powiecie o mnie.

- Oczywiście. Widzimy się jutro - pocałowałem ją w policzek.

Pożegnałem się jeszcze z Leonem, który jadł kolację. W drodze do domu obdzwaniałem wszystkich najbliższych, którym chwaliłem się dzieckiem, a także zaręczynami. Byłem podekscytowany, a Lou skwitował wszystko, mówiąc, że zachowuję się gorzej niż Lots. Od razu wybrałem jej numer i powiedziałem, że została ciocią. Zaczęłą piszczeć, a odgłos biegania oznaczał ruch po całym domu. Informowała każdego o nowinie, a ja powiedziałem, że to nie wszystko.

- Zaręczyliśmy się!

Kolejny krzyk i piski. Obiecałem przesłać później zdjęcie pierścionka. Nastolatka pytała jak Louis to zrobił, a ja patrząc na chłopaka, opowiadałem o wyjeździe do Paryża. W końcu wyrwał mi telefon, pożegnał się z siostrą i zakończył połączenie.

- Pieprzone psiapsiółki - mruknął, uśmiechając się.

Nie mogłem spać w nocy i co chwilę wstawiałem na Twittera wpisy typu "Jestem podekscytowany *-*", "Wielki dzień!" czy "Zmiany, zmiany". Lou dał krótkie "Leon", a ludzie mieli się domyślać o co chodzi. On uwielbiał nutkę tajemnicy, a potem śmiał się z odpowiedzi. Leżąc w łóżku przeglądałem zdjęcia chłopca. Porównywałem jego mały nosem z nosem Louisa, a także jego błękitne oczy.

- Długo będzie taki czerwony? - zapytał Lou. - Dla mnie nie jest podobny do nikogo.

- Jesteś niemiły, Lou.

- Naprawdę widzisz podobieństwo do mnie? Lecz się, Hazz. Albo idź spać. Dawaj telefon - wyrwał mi aparat, który schował pod poduszką. Przytuliłem się do niego, próbując usnąć.

Tuż po dziewiątej byliśmy na zakupach i wymienialiśmy garderobę. Tomlinson szalał przy kupowaniu niebieskich ubranek z nadrukami motocykli czy innych typowo 'męskich' rzeczy. W domu już byli nasi rodzice i rodzeństwo, które czekało na przybycie najmłodszego potomka. Przed dwunastą wchodziliśmy do szpitala i szukaliśmy odpowiedniej sali. Poczułem ucisk widząc puste pomieszczenie.

-----

Meh, miało być dłuższe, ale przecież drama w ostatnim/przedostatnim odcinku tej telenoweli jest spoko x

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro