Prolog
Uwaga! Zanim przejdziecie do czytania – doskonale zdaję sobie sprawę, że od dłuższego czasu szukam historii, która wciągnęłaby mnie tak, że poświęcałabym jej każdą wolną chwilę. Nie ukrywam, że staram się znaleźć ją od wielu tygodni i to dlatego tak dużo rzeczy pojawia się na moim Wattpadzie. Ten prolog również jest małym testem, tym razem dla mnie, bo nie straciłam nadziei, że w końcu któryś z moich pomysłów mnie pochłonie. Będzie mi bardzo miło, jeśli go przeczytacie i wyrazicie swoje zdanie. Cieszę się, że was mam <3
***
Odkąd pamiętałam, byłam niewidzialna.
Snułam się po szkolnych korytarzach jak duch i nie nabrałam odwagi, by zbliżyć się do kogokolwiek. Zdarzyło się to tylko jeden raz w pierwszej liceum, kiedy, jak sądziłam, byłam gotowa przełamać wszystkie swoje granice.
Zamiast tego ktoś przełamał moje serce na pół.
Do dzisiaj nie byłam pewna, czy rana ziejąca w mojej klatce piersiowej się zaleczyła. Zrozumiałam jedynie, że trzymanie się na dystans to mój sposób na przetrwanie. Właściwie nie było to tak trudne – w końcu nikt nie pamiętał o Oslie, która zawsze zajmowała ostatnią ławkę i nie odzywała się, dopóki ktoś ją o to nie poprosił.
Wewnętrznie do tej pory czułam złość. Na siebie i na innych. Na siebie, dlatego, że nie potrafiłam zrobić kolejnego kroku i na innych, bo nie znalazł się nikt, kto spróbowałby choćby wyciągnąć do mnie rękę. Trwałam na uboczu w przekonaniu, że tak będzie prościej. Każdy dzień okazywał się jednak coraz trudniejszy. Kiedy byłam już przekonana, że do końca ostatniej klasy licealnej w moim życiu nic się nie zmieni, okazało się, że istniał ktoś, kto zwracał na mnie uwagę od dłuższego czasu. Tylko to ja wypierałam tę świadomość z myśli.
Nie mogłam wypierać tego dalej, kiedy kapitan hokejowej drużyny sam stanął mi na drodze. Poprosił mnie o pomoc, a ja uznałam to za nieśmieszny żart.
Teraz żadnemu z nas nie było już do śmiechu. Kieran był moim początkiem i końcem, chłopakiem, którego miałam pamiętać do końca moich dni. W naszej rzeczywistości nie było miejsca na żal.
Choć ja żałowałam do tej pory.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro