Jedyny Rozdział
[T.I.] - Twoje imię
[Z.T.I.] - zdrobnienie Twojego imienia
[I.T.P.] - imię Twojej przyjaciółki
Okej, jest to chyba mój ulubiony one shot, który napisałam, a dedykuję go wszystkim directioners, które go czytają a przede wszystkim mojej najlepszej przyjaciółce, dzięki której tak właściwie poznałam chłopaków - jasmin5002 dziękuję 💕
08.07.2020r.
Po powrocie ze spaceru rzuciłam się na łóżko głęboko wzdychając. Akurat wczoraj w odwiedziny przyjechali moi rodzice, ale dzisiaj nie miałam ochoty i byłam zbyt zmęczona, żeby z nimi rozmawiać. Leżąc na łóżku włączyłam losową piosenkę na telefonie i odrzuciłam go w kąt podgłaśniając jak najbardziej.
Popatrzyłam w sufit słuchając dobrego i miękkiego głosu mojego byłego przyjaciela Louisa cicho nucąc tekst, który znałam na pamięć. Tak jak każdy solowy utwór Lou, Zayn'a, Nialla i Liama, a co do Harry'ego to nawet te nie opublikowane. Cóż ze względu na nasz dobry kontakt chłopak często wysyłał mi to co napisał pytając czy jest okej. Jakby kogoś to interesowało to dla mnie zawsze było okej.
Nie zarejestrowałam nawet kiedy piosenka się zmieniła i usłyszałam tak bardzo znajomy dźwięk klaskania, od którego moje oczy automatycznie robiły się szklane. Nie ważne, że w sumie słuchałam ten utwór bardzo dużo razy - on cały czas po tych pięciu latach nadal wywołuje we mnie te same emocje. Nie miałam siły wstawać by zmienić piosenkę więc już po chwili usłyszałam początek.
You gotta help me,
I'm losing my mind
Zanim do reszty odpłynęłam we wspomnieniach z tego pięknego okresu, dosłyszałam głos mojej młodszej siostry, która krzyknęła, że ktoś przyszedł podobno do mnie. Spodziewałam się, że to [I.T.P], więc nawet nie otarłam mokrych już policzków, bo dziewczyna widziała nie raz te moje małe załamania przy tym utworze chłopaków.
- Wpuść! Jestem w pokoju! - odkrzyknęłam nie zwracając uwagi na to, że głos załamał mi się pod koniec.
You and me got a whole lot of history
Wiedząc, że za chwilę dojdzie do momentu, który tak naprawdę boli mnie najbardziej zaczęłam płakać nawet nie starając się być cicho. [I.T.P.] i tak to zrozumie.
This is not the end
This is not the end
Usłyszałam głos Lou i już wcale nie hamując łez spojrzałam na najważniejsze dla mnie zdjęcie wiszące tuż nad biurkiem - zdjęcie z całą piątką chłopaków podczas nagrywania piosenki "Best Song Ever". Poczułam ukucie koło serduszka i wtedy skrzypnęły drzwi do pokoju. Nadal szlochając podniosłam wzrok i na chwilę zabrakło mi powietrza.
W drzwiach nie stała [I.T.P]. Stał tam Harry z delikatnym uśmiechem, który od razu zniknął gdy zobaczył w jakim stanie jestem.
- Jeju [Z.T.I.] - wydusił z siebie podchodząc do łóżka, by usiąść obok i mnie objąć.
- T-to tak b-boli Harry. To tak boli - wyszeptałam przytulając przyjaciela i czując nowe łzy na policzkach. Chłopak słysząc koniec piosenki wziął mnie na kolana mocniej przyciskając do siebie.
- Wiem kochanie, wiem - wymamrotał delikatnie głaszcząc mnie po plecach i mrucząc coś w moje włosy.
- Przepraszam Hazz... Wiem, że dla ciebie też to nie jest przyjemny temat...- wyszeptałam przecierając mokre policzki i wbijając wzrok w dłonie.
- Hej, popatrz na mnie - poprosił, a gdy nic nie zrobiłam, chwycił mój podbródek i sprawił, że spojrzałam mu w oczy. Te serio piękne zielone oczy, które sprawiały, że na całym świecie fanki mdlały gdy tylko zwrócił na nie uwagę.
- Nie przepraszaj, bo masz rację. Odwlekając powrót, rozmowy i spotkanie, tak właściwie ranimy wszystkich, w tym też siebie. Chyba czas zrobić coś w tym kierunku - odparł, a moje oczy znowu mimowolnie wypełniły się łzami.
- Nie płacz kochanie - mruknął ocierając moje policzki palcami.
- Harry... Nie chcę, żebyś robił coś przeze mnie. Nie zmuszaj się do tego - odezwałam się niepewnie patrząc mu prosto w oczy i przygryzając ze zdenerwowania wargę. Chłopak pokręcił głową i wyciągnął z kieszeni telefon.
- Najpierw Niall. Chyba mnie zabije za milczenie z mojej strony - zaśmiał się cicho chociaż brakowało w tym tej charakterystycznej dla niego nutki szczęścia. Wybrał numer i po chwili słyszeliśmy już ciszę po stronie Horana.
- Proszę, powiedz, że to ty Hazza - mimo trzeszczenia można było dosłyszeć, że jego głos się załamuje.
- Hej Nini - wydusił z siebie Loczek ze zdenerwowaniem patrząc na mnie gdy znowu poczułam łzy na policzkach. Zakryłam usta nie chcąc, by mój były przyjaciel z zespołu usłyszał szloch.
- Styles walnij mnie elektronicznie i upewnij, że to nie jest kolejny porąbany sen - odparł Niall wywołując tym chichot bruneta.
- Walę cię elektronicznie przez telefon. Ni, idioto, to ja.
- Stary nawet nie masz pojęcia jak mi ciebie brakuje. I twojego jedzenia. Kurde przez te 5 lat nie jadłem lepszych naleśników od tych twoich i [T.I.]... Jeju ta dziewczyna to normalnie no nie wiem. Masz z nią kontakt? Bo ja tęsknię, serio, jakby dziewczyny z ekipy są spoko ale to nie moje przyjaciółki, nie mogę z nimi obgadywać waszych odpałów - na koniec swojego wywodu głośno westchnął, a Harry spojrzał na mnie podejrzanie na co się do niego słodko uśmiechnęłam.
- Yhm, też cię kocham Nialler - powiedziałam zabierając przyjacielowi telefon, by uciec z nim z pokoju.
- [T.I.]! - krzyk Hazzy było słychać w całym domu, a ja zaczęłam się cicho śmiać. Dzisiejszy dzień jest naprawdę zwariowany...
- Ukradłam mu telefon - poinformowałam chłopaka po drugiej stronie i wbiegłam do salonu. Loczek cały czas mnie gonił, a ja nie zauważyłam podwiniętego rogu dywanu i po chwili jeknęłam wywalając się na podłogę z komórką piosenkarza. Niestety ten anioł idiota zrobił dokładnie to samo i skrzywiłam się czując jak wywrócił się na mnie. No cóż... Lekki jak piórko to on jednak nie jest.
- Oops... - wymamrotał podpierając się by mnie nie zgnieść.
- Hi - wyszczerzyłam się specjalnie używają tego słowa na co przewrócił oczami. Zaczęłam mu się przyglądać i dmuchnęłam powietrzem do góry, bo spadły mi na czoło jego loczki.
- Żyjecie? - odezwał się głos Nialla , a ja uświadomiłam sobie w jak bardzo niezręcznej pozie się znaleźliśmy.
- Emm.. tak, chyba tak - mruknęłam zastanawiając się jak się podnieść skoro nade mną wisi Harry Styles. Perfekcja w postaci mężczyzny z tatuażami.
- Ręce mi niedługo odpadną. Możemy zostać w takiej pozie dłużej, ale czy mógłbym się na tobie położyć? - zapytał Hazza na co moje policzki zrobiły się czerwone.
- Przyjacielu, powiem ci, że ta propozycja zabrzmiała dwuznacznie. Po za tym nie zduś [Z.T.I.] pomyśl kto będzie się nami opiekował w trasie -zauważył Nini na co tym razem ja zaczęłam chichotać.
- Właśnie Harry. Kto ci będzie robił za przytulankę gdy będzie ci smutno? - spytałam z rozbawieniem wspominając małe kryzysy w trasie, gdy chłopak cały dzień leżał i nie robił nic innego tylko chciał się przytulać.
- A weźcie bądźcie cicho - wymamrotał kładąc się na mnie by się przytulić.
- Nialler, chyba zawstydziliśmy tego idiotę - odezwałam się co spowodowało śmiech po drugiej stronie.
- Już dobrze Hazz, będę twoją przytulanką ale chyba miałeś jakąś sprawę do tego farbowanego blondyna, który już nie ma blond włosów - szepnęłam mu do ucha, a on westchnął przez co poczułam jego oddech na szyji. Chyba moje policzki nadal są czerwone...
- Przymknij się. Jesteś wygodna , a mi słońce, chce się spać, bo ostatnio nie mogłem zasnąć przez nagrywki - odpowiedział z zamkniętymi oczami.
- Harry dzwoniłeś po coś konkretnie, czy po prostu wreszcie się stęskniłeś? Bo jutro mam koncert, a aktualnie za chwilę mam próbę..- wytłumaczył chłopak po drugiej stronie, ale mogłam poznać po głosie, że nie ma ochoty kończyć tej rozmowy.
- Taa... taka jedna mała, kochana i czasami wredna osóbka uświadomiła mnie, że nie możemy dłużej odwlekać spotkania. Chciałbyś może zaprosić nas na swój koncert? W sensie, wiesz mogę przyjść sam - wbiłam mu przez „przypadek" łokieć w żebra na co cicho przeklnął pod nosem z bólu.
- Znaczy wiadomo, przyjdę z [T.I.] inaczej chyba dosłownie by mnie zabiła - jęknął piorunując mnie wzrokiem.
- No i pamiętajmy, że jestem waszą fanką numer jeden. Muszę zobaczyć pierwsze spotkanie Narry'ego po latach. Jesteście tacy uroczy jako przyjaciele - pisnęłam nie przejmując się tym, że zabrzmiało to pewnie bardzo dziwnie.
- Hahahah.. jasne przyjdźcie jutro o 9:00 na ulicę gdzie kiedyś mieszkaliśmy, ktoś z mojej ekipy was ze sobą zgarnie i dostaniecie miejsca w pierwszym rzędzie - odparł, a w tyle było słychać czyjeś krzyki.
- Dobra, muszę kończyć. Do jutra. I [Z.T.I.] normalnie cię kocham za przekonanie pana perfekcja sama w sobie do zadzwonienia - zakończył rozmowę Niall, a ja z uśmiechem na twarzy spojrzałam na Loczka, który wyglądał jakby miał za chwilę zasnąć.
- Oh... Chodź kochanie, pozwolę ci się położyć u mnie w pokoju - zaproponowałam mu na co niechętnie wstał patrząc na mnie zmęczonymi oczami. Tak... Nasza relacja jest trochę dziwna.
No i zaspany Harry jest zdecydowanie bardzo uroczy.
Zaprowadziłam go z powrotem i od razu rzucił się na łóżko ciągnąc mnie za sobą
- Położyć się obok? Czy jak? - zadałam pytania, a on po prostu przytulił mnie do siebie tak, że częściowo leżałam na nim.
- Dobranoc - mruknął w moje włosy, mocniej mnie do siebie przyciągając.
- Słodkich snów Hazza - szepnęłam zamykając oczy, bo po płaczu sama też byłam zmęczona.
***
- Słońce wstajemy - to było pierwsze co usłyszałam po obudzeniu, ale było mi tak cieplutko, że tylko coś mruknęłam i próbowałam znowu odpłynąć do krainy jednorożców.
- Hej, [Z.T.I.] wiem, że jestem wygodny, ale przed chwilą pisałem z Liam'em, a za godzinę mamy spotkanie z naszym przyjacielem - powiedział chłopak dając mi buziaka w czoło po czym wstał trzymając mnie żebym nie spadła.
- Muszę się przebierać? - spytałam przytulając się do niego tak, aby mnie nosił.
- Wyglądasz ładnie ale ja muszę się ogarnąć - odpowiedział na co przewróciłam oczami cicho prychając.
- Jesteś Harry cholerna perfekcja Styles, ty nawet jak jesteś nieogranięty wyglądasz dobrze - wymamrotałam schodząc na ziemię, by przejrzeć się w lustrze. Jeknęłam widząc siebie i ruszyłam do szafy by dresy zamienić na krótkie spodenki, a koszulkę na jakąś bluzkę, którą kiedyś zabrałam piosenkarzowi. Tym razem padło na taką białą z czerwonym sercem i napisami.
- Jak coś to twoje rzeczy są w drugiej szufladzie - krzyknęłam wychodząc do łazienki żeby się przebrać. Szybko założyłam to co wybrałam i wróciłam do pokoju po telefon i przyjaciela. Westchnęłam widząc Harry'ego, który trzymał przed sobą koszulę i taką samą bluzkę co ja miałam na sobie.
Cóż... Najwidoczniej zabrałam mu takie dwie.
- Ubierz to w czym będziesz się lepiej czuł. Idziemy na koncert - przypomniałam mu ale najwidoczniej nie pomogłam.
- Jak chcesz wyglądać jak ja to załóż tą - mruknęłam pokazując co mam na sobie.
- Okej - wyszczerzył się i zdjął bluzkę, którą miał na sobie. Odwróciłam się nie mając zamiaru gapić się na jego brzuch i tatuaże. Cóż... Najwidoczniej rozbawiło to Loczka.
- Już mam koszulkę - poinformował mnie, a ja wyminęłam go, chcąc znaleźć telefon.
- Oddaj - poprosiłam widząc, że chłopak śmieje się robiąc coś w moim smartfonie.
- Już, zmieniałem ci tapetę - wytłumaczył się podając mi moją własność. Schowałam go do kieszeni i krzyknęłam w głąb domu, że wychodzę i wrócę nie wiem kiedy.
- Wiesz, że tam będzie tłum fanek? W tym pewnie większość directioners? - zapytałam ciągnąc bruneta do wyjścia.
- Wiem, nie pozwól im mnie tobie zabrać, dobrze? Bo jak mam zostać porwany to wolę mieć poduszkę i przytulankę ze sobą - wymamrotał nawet nie zakładając okularów przeciwsłonecznych co może... Skończyć się dość ciekawie.
- Yhm, ktoś kto cię porwie sam chętnie zostanie twoją przytulanką. Ale tak, ja też cię kocham Styles - odparłam stając na środku skrzyżowania dwóch ulic.
- Gotowy? Pamiętaj Hazz, że jak nie chcesz to możemy wrócić...
- Idziemy - przerwał mi wskazując czarne auto, które zatrzymało się kilka metrów od nas. To pewnie ci znajomi blondyna.
- Wsiadajcie - odezwała się jakaś szatynka w środku, która zawiesiła wzrok na moim przyjacielu i nadal się nie odwiesiła, co było dosyć denerwujące.
- Kochanie? Chcesz usiąść na środku? - spytał Harold chyba nawet nie zauważając wzroku prowadzącej auta.
- Jasne - uśmiechnęłam się do niego delikatnie i weszłam do środka siadając koło jakiegoś chłopaka na oko w moim wieku.
- Hejka - przywitałam się zaczynając z nim rozmawiać. Nawet nie zauważyłam kiedy prawie cała droga minęła nam na rozmowie, a Harry zaczął bawić się moją ręką, a bardziej palcami więc spojrzałam na niego pytająco.
- Kotku, bo chyba zaraz zrobię się zazdrosny - mruknął mi do ucha. Zaśmiałam się cicho na jego słowa i pocałowałam w policzek, po czym wróciłam do gadania z - jak się okazało - Nickiem.
- Koniec przejażdżki! - naszą rozmowę przerwała tamta dziewczyna, więc wszyscy po kolei zaczęliśmy wychodzić z samochodu.
- Koncert już się zaczął? - zmarszczyłam brwi słysząc muzykę i piosenkę "Put A Little Love On Me" ze środka pomieszczenia.
- O nie.. ominie nas jedna z najlepszych piosenek - zrobiłam smutną minę, gdy znajomi Nialla przytakneli, a Loczek przytulił się do mnie kładąc podbródek na mojej głowie.
- Nie martw się [T.I.]. Nialler zaśpiewa jeszcze raz jak ładnie poprosimy - odezwał się Nick, którego Harry piorunował wzrokiem.
- Wejdźcie tędy. I lepiej się pospieszcie, bo za chwilę będzie "Slow Hands" - powiedziała chyba Charlotte otwierając drzwi, które prowadziły korytarzem prosto pod scenę.
- Dzięki. Do zobaczenia później! - pożegnałam się z nimi ciągnąc przyjaciela za sobą.
- Okej. Szczerze, boję się tam wejść - wyszeptałam słysząc początek melodii do wcześniej wymienionej piosenki.
- Nie bój się skarbie. To tylko nasz Nini. Pewnie tęsknił tak bardzo jak my razem - rzekł i trzymając mnie za rękę popchnął drzwi i skręcił w bok.
- I've been thinking 'bout it all day - najpierw usłyszałam tak bardzo znany głos Irlandczyka, a chwilę później zobaczyłam go tańczącego przy tej piosence z mikrofonem w ręce. Uśmiechnęłam się ze łzami w oczach i przytuliłam tego wielkoluda dzięki, któremu tu jesteśmy.
- Take me home, take me home - to jak chłopak bawił się śpiewając przypomniało mi dawne koncerty One Direction. Zaśmiałam się widząc, że Harry zaczyna śpiewać pod nosem tekst i do niego dołączyłam.
- Okej kochani, teraz Flicker! - zapowiedział sięgając po wodę. Wtedy nasze spojrzenia się spotkały, a ja ścisnęłam za rękę Hazzę. Piosenkarz wyprostował się zapominając o piciu i z uśmiechem podszedł do stojaka na mikrofon.
- Co do tej piosenki to... Chciałbym ją zadedykować pewnej mojej starej przyjaciółce, z którą ostatnio widziałem się kilka lat temu. Aktualnie znajduje się tutaj z nami i jeszcze jedną ważną dla mnie osobą. Ktoś kto widział jakieś stare filmiki może się domyślać o kogo chodzi. No ale nie przedłużając, księżniczko, ta piosenka jest dla ciebie - wyrzucił z siebie puszczając mi oczko z uśmiechem na ustach.
- When you feel your love's been taken
When you know there's something missing
In the dark, we're barely hangin' on
Then you rest your head upon my chest
And you feel like there ain't nothing left
I'm afraid that what we had is gone
Przetarłam mokre policzki i zaczęłam bujać się w rytm melodii przytulając Stylesa i patrząc na chłopaka na scenie. Cały utwór na nas spoglądał, a kilka osób za nami zaczęło rozmawiać o tym czy ten "Loczek" to naprawdę "Harry Styles". Pod koniec wykonania swojego singla usiadł na krańcu sceny i zeskoczył podchodząc do barierek. Niepewnie spojrzałam na Hazzę, który pokiwał głową i pomógł mi przejść na drugą stronę.
- Niall - wyszeptałam widząc zamazany obraz. Przytulił mnie do siebie zaczynając kołysać.
- Please don't leave - zakończył obejmując mnie z całej siły więc zrobiłam to samo.
- Nawet nie masz pojęcia... - wydusiłam z siebie przyglądając się z bliska Niallerowi. Cóż... Zmienił się.
- Hej, [Z.T.I.] nie płacz. Nie mogę zacząć płakać z tobą na swoim koncercie - mruknął z bladym uśmiechem. Lekko to odwzajemniam mierząc go wzrokiem.
- Lepiej ci w blond włosach - oceniłam niechcący mówiąc to prawie do mikrofonu więc zakryłam szybko usta, gdy fani się zaśmiali i zaczęli krzyczeć swoje zdanie.
- Hazza, chcę wystąpić ze mną? Może "Drag Me Down"? - zaproponował przedtem wyłączając mikrofon. Wzruszyłam ramionami po czym się wyszczerzyłam.
- Na pewno zaśpiewa jak go oryginalnie poprosisz - zapewniłam tak jakbym ustalała to z nim wcześniej.
- Siadamy czy wracasz? - zapytał Irlandczyk podchodząc do sceny. Zdecydowałam się usiąść z nim więc mnie podsadził mówiąc coś w stylu, że nadal nic nie ważę. Osobiście się z tym nie zgadzam ale chyba nie wypada kłócić się o to na koncercie
- Co teraz? "Black and White"? - głos tylu ludzi po prostu zgrał się w krzyk, ale Ni wziął to za Tak, bo chwilę później śpiewał tekst piosenki czasami mnie szturchając lub podkładając mi mikrofon, bym śpiewała razem z nim, ale akurat wtedy milknęłam. W końcu, kto chciałby się skompromitować śpiewając obok kogoś takiego jak Niall Horan?
- No dobra. Widzieliście chyba, że moja przyjaciółka uparcie nie chce do nas dołączyć. Ale z tego co wiem, to gdzieś wśród was znajduje się osoba, która śpiewa nawet lepiej niż ja. Wiem, wiem, niby to nie możliwe ale jednak. Stary, jak chcesz przeżyć po nieodzywaniu się do mnie przez pięć lat, to chodź tu, bo potem to będziesz musiał z tą tutaj księżniczką robić mi naleśniki przez kolejne pięć lat - odezwał się szukając w tłumie pewnego wysokiego bruneta. Wypatrzyłam go pierwsza i widząc, że on też na mnie patrzy uśmiechnęłam się słodko udając, że to nie był mój pomysł. Po kilku minutach ciszy w pomieszczeniu rozległy się krzyki, piski i płacze, gdy Harold postanowił do nas dołączyć.
- Zabiję was za to - wymamrotał, poprawiając włosy gdy dostał swój mikrofon.
- No kochany mam nadzieję, że pamiętasz tekst - zawołał Niall gdy zaczęła lecieć melodia do wcześniej wspomnianej przez niego piosenki. Chłopacy wstali i kiwając głową, Styles zaczął śpiewać. Zobaczyłam kilkaset lub tysięcy telefonów, które nagrywały całą akcję. Harry chyba się wczuł w piosenkę, bo zaczęli skakać i tańczyć tak jak to kiedyś mieli w zwyczaju.
- Nobody can drag me doooooooooooooooown - (chyba wiecie o co chodzi) krzyknął Loczek przy chyba najbardziej charakterystycznym momencie tej piosenki, a fani zaczęli śpiewać razem z nimi.
- To za chwilę będzie w internecie - zaśmiałam się widząc, że Hazza się poślizgnął, a Nialler na niego upadł śmiejąc się.
- Jeju ja naprawdę kocham całą piątkę tych wariatów - pomyślałam na głos wstając by pomóc im się pozbierać.
- Jestem wygodną poduszką? - zapytał poważnie Harry, a były blondyn potwierdził równie poważnie.
- Widzisz, teraz Nini będzie moją przytulanką - odparł przyglądając się mi więc chwyciłam się "za serce" udając, że mnie to uraziło.
- Nie, nie, nie Harreh. Albo czekaj. Dobra, ale [Z.T.I.] będzie teraz mnie kochać najbardziej - postawił warunek Irlandczyk przyciągając mnie żebym dołączyła do leżenia na sobie.
- Nie ma opcji. Jej serduszko już jest moje. Prawda, kochanie? - podniósł brew, a gdy pokręciłam głową jego pewność siebie zmalała.
- Moje serduszko należy do każdego z takiej piątki idiotów, którzy są sławnymi piosenkarzami. Teraz osobno ale zaczynali razem. Nie wiem czy znacie - wyszczerzyłam się do niego ze łzami w oczach. Znowu.
- Ale moja część jest największa, wszyscy to wiemy - mruknął Harold na co Niall pokręcił głową przytulając się do mnie.
- Nie, nie Hazz. To ja siedziałem z nią rozmawiając, oglądając filmy i inne takie gdy ty chodziłeś z Lou i Zee po jakiś klubach - szepnął mu do ucha uśmiechając się złośliwie. Loczek prychnął i już chciał coś odpowiedzieć ale zasłoniłam mu usta dłonią.
- Cicho. Każdy z was ma miejsce w moim serduszku, które dzięki wam właśnie w 2/5 złączyło się na nowo. Chyba zawsze będzie brakować jakiejś części, ale Zayn jeśli będziesz oglądać to w internecie, to pamiętaj, że ty też masz tam swój kawałek, przyjacielu. Może dla ciebie te 5 lat nie było tak wspaniałym okresem jak dla mnie ale na pewno nie udawałeś... Ej! - pisnęłam pod koniec odwracając wzrok od fanów i przenosząc go na bruneta.
- Czy ty... Czy ty właśnie... - wymamrotałam czując, że mam mokrą dłoń.
- Polizałem ci rękę? - podpowiedział chłopak uśmiechając się słodko, a ja udałam, że się krzywię.
- Niall pamiętaj, że to ślina samego Harry'ego Stylesa - zaznaczyłam przecierając mu dłonią po policzku.
- Brakowało mi was - wyznał były blondyn nawet nie zwracając uwagi na to co zrobiłam.
- No dobra kochani! Chcecie coś jeszcze ze starych kawałków? "Stockholm syndrome" czy "Olivia"? - zapytał Nini wstając i pomagając nam zrobić to samo. Chłopcy zaśpiewali jeszcze kilka piosenek - Niall śpiewał również solowe - i zakończyli swój wspólny występ utworem "Story of my life".
- Okej! Dziękuję moim gościom specjalnym i mam nadzieję, że filmiki z tego pojawią się się w internecie hahahah (śmiech Nialla) no ale mam jeszcze do zaśpiewania trochę swoich piosenek więc zechcecie może dołączyć do reszty? - odezwał się Niall robiąc smutną minę. Kiwnęłam głową i pociągnęłam Hazzę za sobą, żeby zeszedł ze sceny i pomógł mi przejść przez barierki. Jednak okazał się to być dość nietrafny pomysł, bo gdy tylko brunet do mnie dołączył obok nas pojawiło się mnóstwo fanek szczerzących się do mojego przyjaciela.
- Słońce przygotuj się na tysiące wiadomości i oznaczeń w telefonie - Harry mruknął mi do ucha nie zwracając uwagi na tłum dziewczyn. Pośród tych kobiet zauważyłam jedną na oko szesnastolatkę, która nie potrafiła przestać płakać. To co mnie urzekło to to, że miała na sobie bluzkę z kolorowymi serduszkami. Czerwone, zielone, niebieskie, flagę Irlandii i to o czym niektórzy zapominają - żółte serduszko. Pęknięte żółte serduszko. A na środku był napis, który powoduje łzy i jednocześnie jest pocieszeniem dla setek, tysięcy, a nawet milionów fanów. "This is not the end"
- Zrobiłbyś coś do mnie? - poprosiłam patrząc błagalnie na Loczka.
- Zawsze - odparł, słuchając piosenki, którą właśnie śpiewał Nialler.
- Spróbujemy spełnić marzenia kilku osób? - zadałam w sumie retoryczne pytanie, a Styles bardziej skupił się na tym co mówię i skinął głową. Dyskretnie pokazałam na nadal ocierającą łzy dziewczynę, która chyba nie wierzyła w to co się stało na scenie. Wytłumaczyłam mu cicho mój plan, na który po chwili namysłu się zgodził.
- Boli serduszko, prawda? - zaczęłam rozmowę podchodząc do nastolatki i podając jej chusteczkę.
- Nawet nie wiesz jak bardzo... Chociaż w sumie ty może wiesz - wymamrotała trochę plącząc się w wypowiedzi.
- Znam ten ból - wyznałam uśmiechając się smutno i mimo, że tak właściwie była dla mnie nieznajoma, po prostu ją przytuliłam.
- Chciałabym zobaczyć ich znowu razem - szepnęła ocierając na nowo mokre policzki. Sama starałam się nie płakać choć było to naprawdę trudne. I właśnie w tym momencie, kiedy Horan miał chwilę przerwy na picie, a ja przygryzłam wargę szukając wzrokiem Hazzy, mój telefon zawibrował. Tak samo telefon dziewczyny, z którą rozmawiałam. Identycznie zachowały się smartfony większości osób znajdujących się na koncercie.
A sprawił to pewien naprawdę wspaniały chłopak, którego mogę nazywać przyjacielem.
A bardziej dokładnie to jego nowy wpis na Twitterze.
Chwilę później pomieszczenie wypełniło się kolejnymi krzykami i piskami.
Wyjęłam komórkę, w tym samym momencie co nastolatka obok, tylko, że ja wiedziałam o co chodzi.
- Proszę powiedz, że to nie jest żart, proszę... - usłyszałam głos dziewczyny więc delikatnie się uśmiechnęłam jednak dla niej to było wystarczająca odpowiedź.
Taka była reakcja na kilka słów znanego piosenkarza. Słów...
"@Louis_Tomlinson @LiamPayne @NiallOfficial chyba czas ogłosić koniec przerwy. Kochani, wracamy.
This is not the end ~ Harry x"
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro