7
Witajcie!
Starałam się jak mogłam, więc mam nadzieję, że za bardzo was nie rozczaruję ;)
Kiedy Jimin zakończył pocałunek, odsunął się delikatnie, spojrzał na mnie, cmoknął w czoło po czym oparł o nie swoje. To było niesamowite, czułem się jak w niebie. Moje marzenie zaczęło się spełniać. Usta Chima są tak diabelsko podniecające!
- Jiminie...jak to nasz drugi pocałunek? – nie rozumiałem za bardzo o co mu chodziło.
- Oj Kookie, wczoraj u ciebie tylko udawałem, że śpię. Chciałem być blisko ciebie, a nie byłem pewien czy jesteś taki jak ja, rozumiesz? Kiedy mnie pocałowałeś, chciałem oddać pocałunek ale nie byłem gotów tak się ujawnić. Nie chcę już dłużej czekać. – nie spał? Czyli jednak miałem rację jak poczułem, że jego usta się poruszyły do pocałunku. Nie wierzę w to co się dzieje! Jestem w siódmym niebie.
- A Taemin z tobą rozmawiał? – może to on mu powiedział, że mi się podoba.
- Nie, dlaczego? Co on ma do tego? – Jimin był wyraźnie zaskoczony.
- Dzisiaj w kinie kiedy kupowałeś bilety spytał się mnie czy mi się podobasz...powiedział, że widać, że...że coś do ciebie czuję. Pomyślałem, że ci o tym powiedział.
- Nie rozmawiałem z nim o tym, w ogóle mało z nim gadam. Taemin to nie jest dobry kuzyn, który chciałby mnie wyswatać i który by dążył do mojego szczęścia. Nie wiem czemu z tobą o tym rozmawiał, ale uważaj na niego. – widać, że Jim nie darzy go zbytnią sympatią, był tym wszystkim lekko zaniepokojony.
- Dobrze, będę uważał. Ty jesteś dla mnie najważniejszy, wiesz? I strasznie się cieszę, że już nie muszę ukrywać przed tobą swoich uczuć. To bardzo utrudniało mi życie. Myślałem, że jesteś hetero i nie mam u ciebie żadnych szans. – razem z pocałunkiem spadł mi z serca ogromny kamień, czułem się teraz lekki jak piórko.
- Ty też jesteś dla mnie najważniejszy. Chcę z tobą być. W każdym tego słowa znaczeniu. – uśmiechnął się łobuzersko przez co tylko zrobiło mi się strasznie gorąco.
- Chcesz...się ze mną kochać Chimi? – ledwo dałem rade wydusić z siebie te słowa. Zawsze jestem pewny siebie ale w takiej sytuacji jeszcze nigdy nie byłem i nie wiedziałem czy nie mówię czegoś źle lub za szybko. Jimin musnął swoim nosem o mój, a następnie delikatnie przygryzł mi wargę na co zamknąłem oczy. Chłopak wyszeptał mi do ucha odrywając się od ust – pragnę cię mój króliczku, chcę ciebie, kochajmy się – przeszedł mnie dreszcz po całym ciele. Chłopak rozsunął i ściągnął ze mnie czarną bluzę całując jednocześnie moją szyję. Z każdym jego dotykiem moje podniecenie rosło. Przenosząc uwagę na moje usta rękami wdarł się pod koszulkę i błądził po moim brzuchu. Wydawałem z siebie pomruki, a dłonie skierowałem na jego jędrne pośladki, były idealne. W końcu zdarł ze mnie biały t-shirt, wtedy odsunąłem się nieznacznie, żeby tylko rozdzielić nasze usta. – co jeśli ktoś wejdzie? – wolałbym, żeby nikt nas nie nakrył szczególnie, że to nasz pierwszy raz. – Spokojnie, zamknąłem drzwi na klucz, a poza tym nikogo nie ma w domu. Rodzice zabrali gdzieś Taemina. – cudownie, to znaczy, że nie musimy się ograniczać.
Czerwonowłosy popchnął mnie na łóżko, abym się położył, trochę się podciągnąłem, żeby trafić głową na poduszkę. Jimin rozebrał się z górnej części ubrania. Jego wyrzeźbione ciało prezentowało się doprawdy wspaniale.
- Jiminie, czy tu już kiedyś z kimś byłeś? Znaczy czy z kimś no wiesz, uprawiałeś seks? – musiałem to wiedzieć.
- Nie, to będzie mój pierwszy raz. A ty? Jeśli tego nie chcesz nie musimy dziś, możemy zaczekać. – uśmiechnął się do mnie i cmoknął w usta.
- Też jeszcze z nikim nie byłem, ale chcę się z tobą kochać, dziś. – przyciągnąłem go do siebie i znów zaczęliśmy się namiętnie całować. Boję się trochę, a w sumie to bardzo. Wiem, że będzie bolało tylko jeszcze nie jestem pewien kogo. Nie chciałbym zrobić czegoś źle i skrzywdzić tego słodziaka.
Jimin zataczał mokre ślady od pocałunków zaczynając od szyi, zatrzymując się na mojej klatce piersiowej, którą pieścił swoimi dłońmi i zasysając się na sutkach. Było to cholernie podniecające i przyjemne. Nie sądziłem, że takie pieszczoty wzbudzają tak silne emocje. Cały czas bawiłem się jego ognistą czupryną, a on zjeżdżał coraz niżej. Składając pocałunki na moim umięśnionym brzuchu, zaczął ściągać mi spodnie. Miałem na sobie dresy, więc nie miał z tym problemu. Po chwili zostałem w samych bokserkach, na których skupił się Chimi, a raczej na tym co było pod nimi. Zaczął jeździć językiem po moim penisie, który od jakiegoś czasu był gotowy do akcji. Nie musiałem długo czekać na uwolnienie go z przyciasnej już bielizny. Odczuwałem ból, spowodowany podnieceniem. Chciałem, żeby chłopak się nim zajął. Jim spojrzał na mnie z zadziornym uśmiechem i powiedział – spodziewałem się, że będzie pokaźnych rozmiarów – oblizał wargi i zajął się drażnieniem główki mojego członka, szczególną uwagę poświęcał małej dziurce na czubku. Doprowadzało mnie to do szaleństwa, zacząłem wydawać z siebie różne odgłosy. Należytą uwagę otrzymały także moje jądra, które Jimin delikatnie ssał, cholera to jest cudowne! W końcu moje przyrodzenie znalazło się w całości w jego słodkiej buźce lecz nie na długo, bo zaraz odsunął się, spojrzał na mnie i przejechał językiem po całej jego długości – weź go, proszę – nie mogłem już wytrzymać, czułem coraz większy ból. Chłopak od razu wziął się do roboty, z początku powoli poruszał głową w górę i w dół, chwilami zatrzymując kiedy brał go głęboko do gardła, żeby w końcu maksymalnie przyspieszyć. To był totalny odlot! Czułem, że zaraz dojdę w jego ustach ale nie byłem w stanie mu tego powiedzieć. Gdy wystrzeliłem Chimi wszystko połknął i wykonał jeszcze kilka ruchów dla utrzymania mojego orgazmu trochę dłużej – jesteś cudowny – wydyszałem.
Chłopak podpierając się na rękach przysunął się do mojej twarzy i wbił się językiem przez moje wargi do środka. Bawiliśmy się tak aż poczułem jak zamienia język na swoje trzy palce. Domyśliłem się w jakim celu i gdzie się za chwilę znajdą. Przeszedł mnie zimny dreszcz. Jimin jedną ręką zaczął ściągać z siebie spodnie, pomogłem mu i zaraz zacząłem zabawiać ręką jego penisa. Szczerze mówiąc myślałem, że jest mniejszy. Znowu się podnieciłem.
Chimi zabrał palce i delikatnie wsunął jeden z nich w mój odbyt. Było to przyjemne czego się raczej nie spodziewałem. Poruszał nim coraz szybciej i zanim się zorientowałem dołączył do niego drugi. Rozciągał mnie na wszystkie strony, jednak kiedy doszedł trzeci palec miałem już prawie niezły odjazd, co będzie jak już we mnie wejdzie?! Nie musiałem długo czekać, żeby się przekonać. Jimin wszedł główką w mój otwór, co już wywołało pewien dyskomfort, jednak czekałem na ciąg dalszy. Wtedy chłopak nachylił się do mnie, pocałował szyję zmierzając do warg. Kiedy wbił się we mnie krzyknąłem z bólu, poczekał chwilę, a kiedy skinąłem głową na znak, że może kontynuować zaczął się we mnie poruszać. Na początku nie było to przyjemne, a straszne. Nigdy nic mnie tak nie bolało, ale warto było wytrzymać. Z każdym ruchem przyzwyczajałem się do tego i było mi coraz lepiej. Chwyciłem za swojego penisa i zacząłem poruszać nim w rytm pchnięć Jimina. Po kilku minutach biała substancja rozlała się na mój brzuch, a następnie w moim wnętrzu. Chłopak opadł na mnie, był zdyszany tak samo jak ja. Nie wychodząc jeszcze ze mnie, spojrzał mi w oczy i powiedział – Kookie, to było bajeczne. Kocham cię. – po czym połączyliśmy się w czułym i zmysłowym pocałunku.
Do następnego rozdziału <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro