6
Witam serdecznie i zapraszam do czytania :)
Idąc na spotkanie z Jiminem i jego kuzynem zacząłem myśleć, że może te wszystkie delikatne dotknięcia mojego ramienia przez Chima są znakiem, że mu się podobam. Co jeśli tak samo jak ja boi się po prostu reakcji, bo myśli, że nie jestem gejem. Powinienem dać mu jakoś do zrozumienia, że mi się podoba. Muszę tylko stworzyć do tego odpowiednią okazję. Z daleka zobaczyłem dwóch chłopaków siedzących na ławce, to byli oni.
- O cześć Kookie, jesteś! To jest Taemin, mój kuzyn, a to JungKook, mój przyjaciel. – powitał mnie niższy z nich i przedstawił drugiemu.
- Cześć, miło mi cię poznać. – różowowłosy chłopak podał mi rękę uśmiechając się przy tym.
- Siema, niezły kolor. To co idziemy coś zjeść? – dziwnie na mnie patrzył, tak jakby chciał mnie tym spojrzeniem przewiercić na wylot. Chciałem szybko przerwać tę chwilę.
W Beansbins Myeongdong zajęliśmy stolik przy oknie i zamówiliśmy różne słodkości. Jimin siedział naprzeciwko, a przy nim obserwujący mnie ciągle kuzyn. O co temu kolesiowi chodzi? Przywalić mu?
Przez cały czas było widać, że coś wyraźnie jest między nimi nie tak. Może Taemin odbił mu dziewczynę...Po dwóch godzinach postanowiliśmy przenieść się gdzieś indziej. Różowowłosy zaproponował kino, więc tam się udaliśmy. Nie obchodziło mnie na co pójdziemy chciałem jedynie być blisko Jimina, który swoją drogą chyba mnie potrzebował bardziej niż zwykle.
- Słyszałem, że świetnie tańczysz. – przerwał ciszę inicjator zmiany lokum w drodze do kina.
- Taniec to moja pasja. Staram się robić to co kocham najlepiej jak potrafię. Mogę być wtedy sobą i zapomnieć o wszystkich troskach, nie umiałbym żyć bez tańca. A ty co lubisz robić? – chciałem podtrzymać tę rozmowę, bo cisza była naprawdę przytłaczająca i krępująca.
- Lubię robić zdjęcia i śpiewać, trochę tańczę ale to tak dla siebie, nigdy się tego nie uczyłem, w żadnej szkole. Ale gdybyś chciał mi pokazać jakieś kroki to chętnie skorzystam z lekcji z mistrzem. – uśmiechnął się przyjaźnie i spojrzał tak, że się trochę zawstydziłem. Nie wiem o co mu chodzi.
- Jimin świetnie tańczy. Myślę, że byłby świetnym instruktorem. – spojrzałem na mojego Chima i uśmiechnąłem się do niego, lekko trącając ramieniem. Odwzajemnił uśmiech, który mówił „dziękuję". To było urocze. On cały jest uroczy, szczególnie kiedy znikają mu oczy. Nie ma słodszej istoty na tym świecie. Kocham go!
- On raczej nie miałby do mnie cierpliwości. – roześmiał się Taemin i ruszył przodem ku wejściu do centrum handlowego, w którym znajdowało się kino.
Jimin stanął w kolejce by kupić bilety, a my w międzyczasie kupiliśmy jedzenie. Czekając na wejściówki Tae znowu zaczął rozmowę.
- Podoba ci się? – o co mu chodzi?
- Kto? – nie rozumiałem.
- Jimin. Podoba ci się, prawda? – zamurowało mnie. Jestem tak oczywisty? Poważnie wszystko po mnie widać, że chłopak, który zna mnie niecałe trzy godziny czyta w moich uczuciach?
- Co? Jimin to mój przyjaciel, jest dla mnie...jak brat. – zaśmiałem się zbyt nerwowo. Tak, jest jak brat, jasne.
- Ha ha jak brat mówisz? Ciekawe. Słuchaj, widzę że coś do niego czujesz. Jesteś gejem, nie ma się czego wstydzić, też jestem. – kurde raptem wszyscy dookoła to homoseksualiści. W tym czasie podszedł główny temat naszej rozmowy, więc nie wracaliśmy do tej niezręcznej wymiany zdań.
Przez cały seans nie mogłem się skupić na filmie. Ciągle myślałem, o tym co mi powiedział. Skoro to powiedział to może jednak Jimin jest gejem i mam szanse, albo typ chce, żebym zrobił z siebie debila i chce zniszczyć naszą przyjaźń, w końcu się nie lubią. Co chwila zerkałem na Chima, który siedział obok mnie i kątem oka widziałem, że Taemin zbyt często zerkał na mnie. Może na mnie leci.
Czy życie musi być takie skomplikowane? Czy to wszystko nie może być prostsze...Powiedzieć o swoich uczuciach chłopakowi to duże ryzyko. Nie miałbym takiego problemu gdybym gustował w dziewczynach. Ale serce nie sługa, nie zmienię tego. A chętnych dziewczyn w szkole nie brakuje. Jedno skinięcie palcem, a połowa byłaby moja. Ciekawe czy inni też się domyślają mojej orientacji i uczuć względem mojego przyjaciela.
Film się w końcu skończył, a Jimin zaproponował, żebym poszedł z nimi do niego. Nie mogłem odmówić, mimo że jakaś część mnie krzyczała uciekaj. Jestem nienormalny. Ale jednak nie na tyle, żeby zrezygnować z dzielenia wspólnie z nim czasu.
Szliśmy dosyć szybkim tempem, które sam narzuciłem. Nie wiem co mi się tak spieszyło. Doszliśmy wreszcie do domu, był otoczony wysokim murem. Widać, że jest tu kasa. Dobrze, że Jiminowi przez to nie odbiło, różnie przecież bywa, jesteśmy na szczęście pod tym względem podobni. Weszliśmy do środka, rozebraliśmy się i przeszliśmy dalej. Po salonie krzątała się mama Chima i jego tata. Nie musiałem się im przedstawiać, ponieważ kilka razy odwozili mnie ze szkoły do domu kiedy na przykład padał deszcz. Taemin udał się do łazienki, a my wzięliśmy kilka owoców i poszliśmy do pokoju chłopaka.
Muszę przyznać, że pomieszczenie robiło wrażenie. Było dużo miejsca i tak jakby wydzielone przestrzenie do ćwiczenia, nauki, spania. Świetnie to wyglądało. A ściany to mistrzostwo, połączone dwa kolory, niebieski z czarnym. Nie da się tego opisać słowami, jest po prostu zajebisty! Po chwili tata Jimina zawołał go, więc zostałem sam i zacząłem zapoznawać się z każdym skrawkiem tego niesamowitego wnętrza.
W końcu położyłem się na łóżku, kątem oka zobaczyłem, że Jimin wrócił i zamknął drzwi na klucz? Chyba mi się zdawało. Przymknąłem powieki, a po chwili poczułem jak chłopak siada na mnie okrakiem! Otworzyłem oczy i nasze spojrzenia się spotkały, wpatrując się w niego podniosłem się do siadu co spowodowało, że nasze usta dzieliło tylko kilka centymetrów, Chim powiedział z czułym spojrzeniem gładząc mój policzek – chyba czas na nasz drugi pocałunek – po czym wpił się w moje usta. Na początku całowaliśmy się bardzo delikatnie, jednak dość szybko przerodziło się to w pełną namiętności i pożądania pieszczotę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro