Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3

Nie wiem czy ktoś to w ogóle czyta ale jeśli tak to życzę mile spędzonego czasu :)

Tu jest piosenka, do której tańczył JungKook

https://youtu.be/sGLOE9LVNmc


Minęły dwa tygodnie, nie zaprosiłem jeszcze Jimina do siebie, bo odkąd poznałem Tae i Yoongiego wszędzie chodziliśmy we czwórkę i jakoś nie miałem okazji. Natomiast nauczyciel tańca był na zwolnieniu, więc dopiero jutro będziemy przedstawiać swoje układy. Postanowiłem, że zatańczę do Take You Down Chrisa Browna. Uwielbiam tę piosenkę, jest taka zmysłowa. Już nie mogę się doczekać kiedy ją zaprezentuję i zobaczę reakcję Parka. Codziennie ćwiczyłem, żeby wszystko było idealnie. Chciałem go podniecić tym występem tak jak on podniecał mnie nawet o tym nie wiedząc. Dobra chyba jednak za dużo myślę o seksie, muszę trochę przystopować, bo jeszcze trochę i nie będę potrafił się przy nim opanować.

- Witam was moi drodzy, nie było mnie długo w pracy jednak już wróciłem i możemy przejść do waszych występów. Na dzisiejszych zajęciach połowa grupy zatańczy, ponieważ wszyscy nie zdążą, reszta dokończy za dwa dni. - mam nadzieję, że ja będę mógł się zaprezentować dziś.

- Chcę zatańczyć dziś, bo do końca tygodnia nie będzie mnie w szkole, mogę? - zapytał jakiś chłopak, którego szczerze mówiąc w ogóle nie kojarzyłem.

- Oczywiście, zacznijmy więc od ciebie. Pozostali niech podejdą do pojemnika na biurku i wezmą po karteczce, parzyste cyfry występują dziś. - o jaki pomysłowy, a niech tylko nie wylosuje parzystej.

- Mam nadzieję, że moja kolej będzie na następnych zajęciach, bo czuję, że muszę to jeszcze dopracować. - powiedział do mnie cicho Jimin.

- Jak coś to się zamienimy losami o ile będą inne. - uśmiechnąłem się dodając mu otuchy, bo wyraźnie było widać, że dzisiejszy dzień mu nie leży. Chętnie bym go jakoś pocieszył, nie lubię jak jest smutny. Do tej pory był zadowolony, musiało się coś stać. Muszę z nim porozmawiać i zaprosić do siebie. Niech chłopak się zrelaksuje.

- Zapraszam do losowania panowie. - powiedział do nas nauczyciel, bo się trochę zagadaliśmy i staliśmy jak te dwa osły.

- Już idziemy. - ok z tego wszystkiego wylądowaliśmy na końcu, zostały tylko dwie karteczki. Jedna dla mnie, druga dla Jimina. Mały wybór...

- Jest, ja na następnych, a ty? - dopytywał podekscytowany jakbym trzymał los na loterię.

- Dziś, o tak! - trochę mi się wyrwało, emocje. Ale się cieszę, jestem jak dziecko. Ogarnij się człowieku, ludzie patrzą.

- No widzę, że przynajmniej JungKook jest zadowolony. - powiedział nauczyciel patrząc na niezbyt zadowolone miny reszty grupy. Mieli tyle czasu na przygotowanie i jeszcze im mało. Mój Chim Chim to inna bajk, bo wyraźnie widać, że nie jest dziś w formie, bardziej psychicznej niż fizycznej. Liczę na to, że mój występ choć trochę poprawi mu humor. Chcę go uszczęśliwiać na każdym kroku, jej ale się ckliwy zrobiłem. Miłość robi z człowiekiem dziwne rzeczy, bo bez wątpienia to jest miłość.

Wszyscy już zatańczyli, zostałem tylko ja. Tak jak chciałem na samym końcu. Żebym tylko niczego nie zepsuł. Muszę się maksymalnie skupić i oddać muzyce. To będzie idealne. Puściłem piosenkę i zacząłem swoje przedstawienie. Na początek delikatne, zmysłowe ruchy, rzuciłem przy tym uwodzicielskie spojrzenie Jiminowi. Później trochę mocniejsze ruchy i w końcu zatraciłem się w tym w pełni, tak że sam nie jestem do końca pewien co robiłem ale cały czas byłem przekonany, że wszystko idzie tak jak zaplanowałem. Wyłapałem jak chłopak na mnie spojrzał kiedy zjeżdżałem ręką po torsie i brzuchu w stronę krocza przy ugiętych lekko nogach. Właśnie takiego spojrzenia oczekiwałem, to nie mogło być złudzenie, pragnął mnie i byłem tego pewien w stu procentach. Skończyłem cały spocony, bardziej chyba z podniecenia niż z wysiłku ale to nie ważne...

- Wszyscy byliście dziś świetni. JungKook jesteś nowy, pierwszy raz miałem okazję zobaczyć jak sobie radzisz solo i jestem zachwycony. To było niesamowite, masz ogromny talent, myślę, że będzie nam się dobrze współpracowało, oby tak dalej. - przyznaję, że jego słowa były dla mnie bardzo ważne, szanuję go i uważam, że jest świetnym tancerzem i nauczycielem, to dla mnie w sumie zaszczyt usłyszeć takie pochlebstwa przy pierwszej okazji. Wow, co za dzień.

- Dziękuję, na pewno będę ciężko pracować i dam z siebie wszystko. - ledwo wydyszałem, chyba z wrażenia na chwilę zapomniałem o oddychaniu.

- No Kookie! To było zajebiste! - Oh yeah, ton w jaki to powiedział mój ukochany zdradzał wszystko. Dotknął delikatnie mojego ramienia i przejechał po całej jego długości, a mnie aż przeszły ciarki. To było takie miłe, czułe, kochane. Chyba w tej chwili niczego więcej nie potrzebowałem, ten jeden gest był dla mnie tak ważny i tak wymowny, że czułem spełnienie i poprawiłem mu humor, a to było dla mnie jeszcze ważniejsze od tego całego podniecenia go. Bo on jest dla mnie najważniejszy, on i jego szczęście.

- Dzięki, starałem się jak mogłem. - przelotnie spojrzałem w jego oczy, cała ta pewność siebie chyba wyczerpała się podczas tańca. Czułem się trochę dziwnie, w końcu tak jakby go uwodziłem. Nie wiem czy jest tego świadom, bo niczego nie daje po sobie poznać. Jedynie to spojrzenie podczas tańca odkrywało jego uczucia ale teraz...nie był napalony jak się spodziewałem tylko troskliwy i opiekuńczy. To było takie słodkie, może tak okazuje uczucia, może dla niego to coś więcej tak jak dla mnie, nie tylko pożądanie.

- Stary jesteś świetny, coś czuję, że niedługo razem coś zatańczycie, może zgłosi was na jakiś konkurs. - Tae kiwnął na nauczyciela, widać było, że mu się podobało. Zależało mi na jednej opinii ale wszystkie te komplementy były mi naprawdę potrzebne. Uświadomiłem to sobie dopiero kiedy je słyszałem.

- Byłoby świetnie. A teraz może pójdziemy coś zjeść? - zaproponował Jimin.

- Ja i Tae odpadamy. Musimy ogarnąć jakiś projekt na jutro, a jeszcze nic nie mamy. No i Jeon było naprawdę spoko. - Yoongi mnie pochwalił, on ogólnie mało się odzywa, szczególnie do mnie, czuję się zaszczycony. Jestem też wdzięczny za ten projekt, chcę mieć dziś Chima tylko dla siebie.

- Dzięki wielkie za te wszystkie miłe słowa chłopaki. - podziękowałem ze szczerym uśmiechem na twarzy, nie jestem do końca pewien czym wywołanym.

- Dobra, to wy idźcie się edukować, a my lecimy cos zjeść, co Kookie? - Jak ja uwielbiam jak mówi do mnie Kookie. Jestem jak jakaś laska. Co się z tobą dzieje stary?

- Jasne, proponuję dziś kuchnię koreańską. - ostatnio za dużo pizzy w naszym jadłospisie, niby mógłbym jeść codziennie, ale nie chcę wyglądać jak sumo. W czasie posiłku zaproszę go do siebie, muszę się dowiedzieć czemu jest taki przygnębiony.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro