2
Po lekcjach poszliśmy razem na pizze. Czas, który spędzałem z Jiminem był dla mnie naprawdę bardzo ważny. Poczułem do niego coś od pierwszej chwili. Chciałbym, żeby był dla mnie kimś więcej niż przyjacielem, żeby czuł to co ja. Ale ja nawet nie wiem czy jest homoseksualistą, może ciągle mi się tylko coś wydaje i te spojrzenia nic nie znaczą. W ogóle nawet go nie zapytałem, a on może mieć dziewczynę. Jaki ja jestem głupi.
- Jak ci się podoba nowa klasa? – chłopak zapytał wpychając w siebie duży kawałek pizzy.
- Jest spoko, taka się przynajmniej wydaje. Ale te dwie laski co ciągle się na nas gapią na lekcjach lekko mnie denerwują. – odpowiedziałem ze śmiechem.
- Ach tak, to Suzy i Shinhye. Od jakiegoś czasu szukają sobie obiektu westchnień. – Jimin był wyraźnie rozbawiony.
- Ty też byłeś ich obiektem westchnień? – musiałem wykorzystać tę okazję.
- Hmm, tak. Ale nie jestem nimi zainteresowany i jasno dałem im to do zrozumienia. – dziewczyny są ładne, a on nie jest zainteresowany...błagam niech powie, że jest gejem.
- Masz kogoś...dziewczynę? – bałem się odpowiedzi, jesteś jak dziecko JungKook.
- Nie, nie mam. – zaczął się śmiać, ok to musi oznacza to co chcę żeby oznaczało.
- Tak wysoko postawiłeś poprzeczkę, że żadna nie może doskoczyć czy nie masz na to czasu? – dopytywałem.
- Czas by się znalazł ale nie jestem zainteresowany...żadną dziewczyną, nie spotkałem jeszcze nikogo z kim chciałbym być. – delikatnie spoważniał, nie chciałem tego dalej ciągnąć, żeby sobie czegoś nie pomyślał.
- Rozumiem, mam podobnie. Oby w miarę szybko obrały sobie nowy cel...- ugryzłem kawałek pizzy zanim całkiem wystygnie.
Kiedy wróciłem do domu oczywiście nikogo nie było. Dobrze, że poszliśmy zjeść, bo musiałbym teraz coś sobie szykować. Poszedłem do swojego pokoju i zacząłem odrabiać lekcje, zadają zdecydowanie za dużo. Ciężko było mi się skupić, bo cały czas miałem w głowie tego czerwonowłosego przystojniaka. Co ten chłopak ze mną robił..., a co ja z nim bym chciał zrobić. Stop, ogarnij się człowieku! Muszę przestać tyle skupiać się na swoich potrzebach i fantazjach erotycznych. Włączyłem playliste z Justinem Timberlakem oddałem się całkowicie muzyce, tańczyłem chyba z 2 godziny. Tego było mi trzeba. Poszedłem wziąć prysznic, na szczęście zbyt zmęczony, żeby się samemu ze sobą zabawiać. Położyłem się i nawet nie wiem kiedy zasnąłem.
Noc przyniosła mi więcej kłopotu niż pożytku. Śniło mi się, że kochałem się z Jiminem. To było cudowne, nasz pierwszy raz. Było romantycznie i namiętnie. Tak bym chciał, żeby to się wydarzyło naprawdę...z tego wszystkiego obudziłem się z ręką wymazaną spermą na swoim penisie. Poszedłem do łazienki doprowadzić się do porządku i powoli szykować się do szkoły, gdzie znów miałem spotkać tego, którego pragnąłem całym sobą.
Przy wejściu do szkoły tym razem spotkaliśmy się i dalej poszliśmy razem.
- Dziś na zajęciach z tańca przedstawię ci moich kumpli, są w naszym wieku ale w innej klasie. Nie było ich ostatnio, na pewno ich polubisz. – jestem zazdrosny o jego kumpli, a nawet jeszcze ich nie widziałem, świetnie.
- Super, fajnie będzie jeszcze kogoś poznać zwłaszcza, że to twoi znajomi. – wcale nie byłem tym taki zachwycony, ale nie mogę przecież dać tego po sobie poznać.
- No chodź Kookie, bo się zaraz spóźnimy. – pociągnął mnie za rękę i ruszyliśmy. Czy on powiedział Kookie?
Lekcje minęły na szczęście w miarę szybko i bez niemiłych niespodzianek. Cały dzień w jednej ławce z Jiminem to nie lada wyzwanie, ale dałem radę. Poszliśmy do sali tanecznej, gdzie zaraz miałem poznać jakiś dwóch kolesi. Jeśli jest ich dwóch to w sumie mogą być parą...tak, bo przecież każdy facet to gej.
- Ej tutaj, jestem! – krzyknął do kogoś mój obiekt pożądania.
- Siema, co tam? Dawno się nie widzieliśmy. – powiedział jeden z chłopaków ściskając rękę z Parkiem.
- Jakbyście się nie lenili to byśmy się widywali częściej. Słuchajcie to jest Koo..znaczy JungKook. Przeniósł się do Seulu i chodzi ze mną do klasy. – spojrzał na mnie i przedstawił.
- Cześć, jestem Tae, a to Yoongi. – uśmiechnął się do mnie i klepnął w ramię. Muszę przyznać, że jest przystojny, nawet bardzo. Jednak nie może się równać z moim koteczkiem.
Niedługo po przywitaniu wszedł nauczyciel, więc pogaduszki się skończyły. Tae wydaje się bardzo sympatyczny i otwarty, natomiast Yoongi, hmm sam nie wiem, wydawał się nieco znudzony tylko nie wiem za bardzo czym. Ale nie jest zły, na pewno będzie jeszcze nie jedna okazja, żeby się o tym przekonać.
Nauczyciel kazał nam przygotować układ na następne zajęcia do wybranej przez nas samych piosenki. Będziemy tańczyć indywidualnie. Chętnie pokażę wszystkim co potrafię, mam już nawet pewien zarys ale muszę się na tym skupić w samotności.
- Heej JungKookie. – kiedy wyszliśmy z Sali złapała mnie za ramię jakaś dziewczyna.
- Cześć, mogę ci w czymś pomóc? – przez to skupieniu całej mojej uwagi na Jiminie z opóźnieniem dotarło do mnie, że to dziewczyna z naszej klasy, Suzy.
- A tak sobie pomyślałam, że może miałbyś ochotę na jakieś kino albo spacer jutro? – zatrzepotała rzęsami chyba ze 100 razy w ciągu kilku sekund. Jestem pod wrażeniem,...nie jednak nie.
- Sorry, mam już plany na jutrzejszy wieczór – nie miałem ale nie mam zamiaru z nią nigdy iść.
- Och to może innym razem? – z tak promiennym uśmiechem mogła zapewne zdobyć każdego, ale z pewnością nie mnie, przykro mi mała.
- Może, nie wiem. Muszę lecieć, pa. – nie wiedziałem jak ją spławić, nie chciałem być chamski, chociaż chyba i tak trochę byłem. Ale dziewczyny mnie nie kręcą, nie moja wina. Chłopaki czekali na mnie kilka metrów dalej. Kiedy do nich dołączyłem razem poszliśmy coś przekąsić.
Suzy podsunęła mi pewien pomysł...może zaproszę Jimina do siebie na jakiś film. Sami w domu, przy zgaszonym świetle, siedząc blisko siebie i oglądając film. Tak, tego mi potrzeba! Ale z tym zaproszeniem poczekam na odpowiedni moment, czyli jak już zostaniemy sami. Jeszcze by mi się nowi kumple wprosili na chatę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro