Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

Mam na imię JungKook, mam 17 lat. Z rodzicami przeprowadziliśmy się do Seulu, ponieważ ojca przenieśli do biura w stolicy. Od jutra zaczynam naukę w nowej szkole...obawiam się trochę zajęć tanecznych, nie wiem na jakim są tu poziomie. Ale na pewno sobie poradzę, taniec to moja pasja, jestem w tym naprawdę dobry. Mam nadzieję, że szybko znajdę jakiegoś znajomego, bo nie lubię spędzać czasu sam, a na towarzystwo w domu też nie mam co liczyć. Mama jest projektantką i często wraca w środku nocy albo ma kilkudniowe wyjazdy. Ojciec teraz kiedy awansował na kierownicze stanowisko też raczej nie będzie przesiadywał często w domu. No nic nie będę narzekał, muszę się do końca rozpakować, wykąpać się i iść spać, bo jutro czeka mnie ciekawy dzień.

Obudziłem się już o 6, nie mogłem spać, stresowałem się nową szkołą. Nie wiem co mnie w niej czeka, w ogóle to miasto jest tak ogromne, zupełnie inne życie. Zrobiłem poranną toaletę, zjadłem śniadanie i poszedłem do szkoły, na szczęście nie jest zbyt daleko.

Szkoła jest naprawdę ładna i ogromna co mnie bardzo cieszy tylko na początku ciężko było znaleźć pomieszczenia, które mnie interesowały ale na szczęście jakość sobie poradziłem. Na koniec poszedłem na zajęcia taneczne.

Wszedłem do dużej sali, jej biel raziła w oczy, po lewej stronie całą ścianę pokrywały lustra. Było już kilka osób ale nie wszyscy, grupa liczy 12 osób, więc brakowało jeszcze 4 i nauczyciela. Poszedłem pod ścianę i zacząłem się rozciągać, wtedy do sali weszła cała piątka, na którą czekaliśmy by zacząć zajęcia. Nauczyciel dał nam chwilę na przygotowanie się do zajęć. Jeden z chłopaków, który wszedł jako ostatni zajął miejsce blisko mnie, był nieco niższy ode mnie ale nie wiele, miał na sobie czarne jeansy z dziurami na kolanach i bluzkę w czarno białe paski. Jego włosy przyciągały uwagę, były oryginalne, nie często spotyka się płomiennie czerwoną czuprynę, wyglądał naprawdę uroczo ale jednocześnie drapieżnie i seksownie co sprawiało, że nie mogłem się skupić. W końcu zobaczył, że się na niego gapię

- Cześć, jestem Jimin. Nie widziałem Cię tu wcześniej, jesteś nowy? - uśmiechnął się i podał dłoń na przywitanie.

- Hej, tak jestem tu pierwszy dzień. Mam na imię JungKook. - odwzajemniłem uścisk wraz z uśmiechem. Muszę przyznać, że jego dotyk choć chwilowy wywołał u mnie silne emocje.

- Jeśli chcesz mogę cię zapoznać ze szkołą i otoczeniem, pewnie nie masz tu jeszcze znajomych. - albo mi się zdawało albo jego uśmiech był mega figlarny. Chyba ponosi mnie wyobraźnia.

- Jasne, byłoby super! Jeśli to nie będzie dla ciebie problem. - nieco zbyt entuzjastycznie zareagowałem na tę propozycję, musiałem opanować emocje.

- Żaden problem, wydajesz się spoko kolesiem, a tu niestety takich mało, więc czas w twoim towarzystwie na pewno będzie mile spędzony. - znowu ten uśmiech, niech on przestanie!

Zajęcia minęły bardzo szybko, za szybko. Zdecydowanie mógłbym mieć zajęcia taneczne przez cały dzień! Po nich wymieniliśmy się z Jiminem numerami telefonu i każdy poszedł w swoją stronę. Chłopak przeprosił, że musi uciekać ale miał jakiś obiad rodzinny.

Wróciłem do domu, w kuchni zastałem mamę

- JungKook, jesteś! Siadaj zaraz podam ci obiad. -jak zawsze wszystko robiła w pośpiechu.

- Cześć mamo. Jestem strasznie głodny. - ucieszyłem się na obiad który składał się z ryżu z kurczakiem.

- Jak pierwszy dzień w szkole? Poznałeś kogoś ciekawego? - dopytywała, stawiając przede mną talerz.

- Było w porządku. Szkoła jak szkoła, ale mam dobrego nauczyciela tańca, co jest dla mnie mega ważne...no i poznałem pewnego chłopaka, jest fajny więc się chyba zaprzyjaźnimy. - szczerze sam nie wiedziałem czy lepiej wspomnieć o Jiminie czy nie ale byłem tak podekscytowany, że musiałem.

- To świetnie, cieszę się... - zadzwonił telefon i oczywiście syn przestał się liczyć.

Po obiedzie udałem się do swojego pokoju, rozebrałem się i poszedłem pod prysznic. Myjąc swoje umięśnione ciało przez cały czas myślałem jak seksowny jest Jim! Nie mogłem przestać o nim myśleć, odtwarzając w pamięci każdy jego ruch z dzisiejszych popisów tanecznych strasznie się podnieciłem. Musiałem się zaspokoić ręką, nie zdarzyło mi się jeszcze tak szybko dojść. Osunąłem się po ścianie i chwilę tak zdyszany siedziałem. Nie wiem co się ze mną dzieje, nie czułem nigdy wcześniej czegoś podobnego.

Znowu nie mogłem długo spać, obudziłem się po 6, a do szkoły mam dopiero na 9. Leżałem jeszcze 20 minut. Kręciłem się bez celu po pokoju, a myśli zaprzątał mi mój nowy kolega. Nie mogłem się doczekać kiedy znowu go zobaczę, kiedy go dotknę, dobra wiem, że z tym dotykiem to nieco przesadzam, w końcu to było jedynie krótkie uściśnięcie dłoni, ale i to mi na razie wystarczy.

Zbliżała się 8, więc zszedłem na śniadanie. Rodziców nie było, pewnie wyszli zanim się obudziłem albo po prostu byłem zajęty i nie słyszałem, nieważne. Zjadłem płatki z mlekiem, wypiłem czekoladę i wróciłem do pokoju po rzeczy. Miałem jeszcze dużo czasu ale postanowiłem już wyjść, spacer dobrze mi zrobi, może trochę ochłonę.

Zbliżając się do budynku szkoły zobaczyłem Jimina, który wysiadał właśnie z samochodu, pewnie rodzice go przywieźli. Strasznie żałowałem, że nie chodzimy do tej samej klasy, jedynie zajęcia pozalekcyjne możemy mieć razem. Gdybym poznał go wcześniej wybrałbym jego klasę, a może nie jest jeszcze za późno...w końcu minął zaledwie jeden dzień. Chłopak mnie nie zobaczył, byłem za nim. Lekcje zaczynają się za 15 minut, więc zdążę jeszcze zajść do sekretariatu, może uda mi się przenieść.

Cieszę się jak dziecko, pani w sekretariacie powiedziała, że jeszcze mnie nigdzie nie dopisali do listy, więc nie ma problemu. Ale mam szczęście!

Wszedłem do klasy kilka sekund po dzwonku, dlatego nikt nie robił problemów. Zobaczyłem Jimina, który siedział sam, uśmiechnął się i zaprosił kiwnięciem głowy do siebie. Serce zaczęło mi bić jak szalone. Po cichu liczyłem, że będziemy siedzieć razem ale jednak myślałem, że ma już kompana.

- Cześć, co ty tu robisz? - Jimin był trochę zaskoczony moją obecnością ale uśmiechał się.

- Hej, przeniosłem się. Uznałem, że skoro się poznaliśmy to będzie mi z Tobą raźniej w jednej klasie. - odpowiedziałem z lekko zawstydzonym uśmiechem.

- Super! Ze mną nie będziesz się nudzić. - znowu to spojrzenie, muszę się opanować.

- Na to właśnie liczę. - naprawdę na to liczę, tylko chyba mamy nieco inne wyobrażenie do tych słów.


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Serdecznie zapraszam wszystkich na moje pierwsze opowiadanie! Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu i ze mną zostaniecie. Miłego czytania :)

Zostawiajcie komentarze, chętnie poznam waszą opinię.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro