18. Facet z wizytówki
🍀 Perspektywa Tanishy 🍀
Choć spotkanie z Ciro okazało się nieporozumieniem, koniec końców było udane.
Mężczyzna przeprosił mnie za to, iż faktycznie nasza rozmowa mogła zostać odebrana jako ta o pracę i jeśli chciał mnie zaprosić na randkę, powinien być mniej oficjalny, z czym zgodziłam się z uśmiechem. Później, gdy już trochę wypiłam, a resztki złości uleciały ze mnie całkowicie, zaczęłam z nim rozmawiać. Mówiliśmy o miejscach, które najbardziej chcielibyśmy zwiedzić, o ulubionych potrawach, bajkach z dzieciństwa. Same luźne tematy, bez poruszania czegoś, co mogłoby popsuć ten wieczór.
Dowiedziałam się, że był już starszy, gdy razem ze swoją młodszą siostrą oglądał Tabalugę i pokochał to tak bardzo, że później, mając szesnaście lat, kupił sobie z nim piżamę. Chciał zostać biologiem morskim, co nieco ożywiło ten wieczór, bo ja także za dzieciaka pragnęłam się tym zajmować. Szybko jednak mama wybiła mi to z głowy, mówiąc, że idealna żona i synowa nie zajmuje się czymś takim. Powinna umieć dobrze gotować i bla, bla, bla. Tak naprawdę mało co zostało mi z tej jej gadki. Później przyjechałam do Miami i tak jakoś wyleciało mi z głowy marzenie o pozostaniu biologiem morskim.
Ciro natomiast szybko znalazł okazję do rozwoju swoich klubów, dlatego też zrezygnował z marzeń o biologii morskiej. Przez pół życia mieszkał w Europie, podróżując, więc uczył się w domu, czego w ogóle nie żałował. Mógł zwiedzać świat, czego mu trochę zazdrościłam, co oczywiście bez pomyślunku mu powiedziałam.
Spotkanie przebiegło spokojnie i ciekawie, a rozmowom nie było końca. Wyszliśmy później z restauracji i udaliśmy się na spacer po nocnym, gorącym mieście. Podał mi ramię z delikatnym uśmiechem, który był niezwykle czarujący i poszliśmy. Nikt nigdy nie zachowywał się tak w stosunku do mnie, dlatego też, częściej niż zwykle, rumieniłam się w jego towarzystwie.Był przystojny, bogaty i miał wysoką kulturę osobistą.
Ideał.
W jego obecności czułam się jakoś tak inaczej. Nie potrafiłam tego wytłumaczyć. Moje polika same robiły się czerwone w jego obecności, czasami nie wiedziałam, co powiedzieć i wcale nie miałam cały czas ochoty na seks z nim. Chciałam rozmawiać, słuchać i mówić.
Był inny i wyjątkowy.
Rozstaliśmy się tym pocałunkiem w policzek, który był jak muśnięcie skrzydeł motyla i wywołał jakiś dziwny, niecodzienny supeł w moim podbrzuszu, co w ogóle mi się nie podobało.
Gdy tylko wróciłam do willi, usłyszałam czyjeś głosy, dobiegające z salonu, więc się tam udałam. Musiałam się w końcu pochwalić dziewczynom, że poznałam Ciro. Był godny pozazdroszczenia, dlatego też szeroko się uśmiechałam. Ujrzałam głowy Raeesa, Leili i Josie.
— Siemka — zawołałam, przerywając im seans. Nie miałam nawet pojęcia, co oglądali, ale nie widziałam tam Jacka Sparrowa, ani Daryla Dixona, więc nie bardzo mnie obchodziło.
— Hej — odparła Josie z uśmiechem, który oczywiście odwzajemniłam. — Jak minął ci wieczór? — spytała, prostując się delikatnie.
Miło, że chociaż dziewczyny obchodziło moje życie, bo kuzyn interesował się nim tak bardzo, że nawet nie znał z niego żadnych podstawowych faktów. Zauważyłam, że odkąd z nim mieszkałam, nasz kontakt się znacznie popsuł. Raees, dbał tylko o swój interes i nie wychodził wzrokiem dalej, niż czubek nosa. Nie narzekałam na to. Podobało mi się posiadanie takiego kuzyna. Jakby ktoś kiedyś się czepiał mojego zachowania, mogłabym zrzucić winę na niego i każdy by uwierzył.
— Dobrze. Jadę z facetem gdzieś na weekend — powiedziałam.
— Z facetem? — spytała brunetka, tracąc zainteresowanie ekranem.
— Gdzie? — zadała pytanie blondynka, dosłownie w tym samym czasie, co Leila.
— To właściwie kolega, właścicielem klubu, w którym byłam wczoraj z Alexem. Nie pytajcie, jak się nazywa, bo nie pamiętam. A gdzie, to nie mam pojęcia — powiedziałam, biorąc duży kawałek pizzy. Polałam go sosem czosnkowym, po czym wzięłam gryza.
— Długo go znasz? — spytał Ra, na chwilę przerzucając spojrzenie na mnie.
— Nie wiem... Z jeden dzień — stwierdziłam.
— Nie sądzisz, że to trochę niebezpieczne? — spytała Josie.
— No co ty — odparłam z pełnymi ustami. — Słuchaj Josie, facet jest bogaty, przystojny, bogaty i ma wysoką kulturę osobistą, jest starszy i przystojny. Och i mówiłam już, że bogaty? — Wszyscy kiwnęli głowami. Uśmiechnęłam się do nich. — Widzisz, nie ma się czym martwić.
Gdy to powiedziałam, wzięłam sobie jeszcze jeden kawałek pizzy, po czym udałam się na górę, nie chcąc przerywać Raeesowi i dziewczynom seansu, choć i tak pewnie musieli cofać. Usiadłam na łóżku, sięgając laptopa, po czym z czystej ciekawości wpisałam nazwisko Ciro w wyszukiwarkę. Miał trzydzieści osiem lat i urodził się piątego grudnia, był właścicielem kilku klubów nocnych i w sumie to było praktycznie wszystko. Jeszcze może kilka informacji o jego ulubionych serialach, kolorach i w ogóle, ale nic o rodzinie. Był skryty przed mediami. Nie wiedziałam czemu w sumie go wyszukiwałam, ale jak już to zrobiłam, stwierdziłam, że na sto procent nic mi nie zrobi. W końcu był trochę sławny i gdyby mnie porwał, a później zabił, wszystko znalazłoby się w internecie i byłby to jego koniec. A zwykła osoba byłaby temu winna.
Wyszłam z wyszukiwarki, po czym weszłam na Netflix, gdzie włączyłam dalej, oglądany przeze mnie serial. Byłam na piątym sezonie i niezwykle zżyłam się z bohaterami, ale po około połowie odcinka poczułam się senna, więc wyłączyłam, aby nie ominąć żadnej ważnej sceny i poszłam spać. Gdy odpływałam, widziałam te niezwykle niebieskie oczy, należące do Ciro, co wywołało na moich ustach uśmiech.
______________________________________________
Hejka, Kochani!
Jak się czujecie?
Mam nadzieję, że nie możecie doczekać się wspólnego wyjazdu Tiny i Ciro!
Miłego dnia, wieczoru, bądź nocy ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro