Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16. Niewielki zakład

🍀 Perspektywa Tanishy 🍀
ruinaoceanu

Tak jak Alex powiedział, tak zrobił. Choć minęło siedem minut, nie dziesięć, tak jak pisał. Nie miałam mu jednak tego za złe, cieszyłam się. Wiedziałam, że im szybciej znajdziemy się u niego i pozwolimy, aby nasze ubrania leżały swobodnie na podłodze, tym lepiej dla mnie. Bo jak tylko do niego napisałam, czułam się podniecona. Byłam uradowana tym, że dostałam pracę i zaczęły mnie ogarniać dobre uczucia.

Jak tylko zobaczyłam zielone Porsche, podeszłam do samochodu z szerokim uśmiechem i kciukiem wysoko uniesionym. Pokazywałam mu w ten sposób, że się udało, choć dosłownie kilka minut temu mu o tym napisałam. Wysiadł z auta, a ja rzuciłam mu się na szyję, mocno całując jego malinowe usta. Były nieco opuchnięte i czułam na nim jakiś słodki zapach perfum, które zdecydowanie nie należały do niego.

— Czy ty imprezujesz nawet z rana? — spytałam, dalej obejmując go rękoma. Mężczyzna uśmiechnął się, kładąc dłonie na mojej talii. Przyciągnął mnie do siebie, a ja wtedy poczułam jego podniecenie na swoim brzuchu.

— A jak myślisz? — odpowiedział pytaniem, po czym znów mnie pocałował.

Stanęłam na palcach, ocierając się brzuchem o jego erekcję, na co jęknął cicho w moje usta. Uśmiechnęłam się przez pocałunek. Było coś niesamowitego w doprowadzaniu facetów do takiego stanu przez jeden zwykły, nic nieznaczący pocałunek. To znaczyło, że cię pragnęli, a ty mogłaś robić z nimi, co tylko chciałaś. Jeśli oczywiście nie byli Alexem, bo Alex nawet w tym momencie dominował. Nie pozwalał, abym poszła za daleko. Odsunął się ode mnie, gdy prowokacyjne sunęłam palcem w dół jego torsu, zatrzymując się tuż nad paskiem od spodni.

Popatrzył mi intensywnie w oczy.

Nasze nosy się stykały, oddychaliśmy sobą i przekazaliśmy wszystko, co chcieliśmy. Nie było to trudne, bo oboje w tamtym momencie pragnęliśmy jedynie tej drugiej osoby i porządnego seksu.

— Wsiadaj — oznajmił z delikatnym uśmiech, odsuwając się ode mnie na wyciągnięcie ręki. Przygryzłam wargę, spuszczając wzrok na dół. Ujrzałam do jakiego stanu go doprowadziłam i prawie podskoczyłam. W tym momencie wiedziałam, że Alex jest mój.

Mój do wieczora.

Doskonale wiedziałam, że to ten typ osoby, której nie da się usidlić i ustatkować. Był on stworzony do wiecznej zabawy i zwiedzania obcych ciał. Już samo to, że nie zostawił mnie po jednej nocy, tak jak robił to z innymi, sprawiało, iż czułam się inaczej. Lepiej. I za każdym razem, gdy go całowałam, wiedziałam, że nasza więź jest inna. Wyjątkowa.

— Idziesz? — spytał, gdy stanął przy jakimś wieżowcu.

Wyjrzałam ciekawa przez okno, po czym wyskoczyłam z samochodu, stając przed budynkiem, który wyglądał jak pięciogwiazdkowy hotel, gdzie zatrzymywały się największe gwiazdy. Później uniosłam głowę ku górze i zauważyłam jakieś wielkie litery, których z domu nie dało się odczytać, dlatego obstawiłam hotel. Już sobie wyobrażam, że razem z Alexem wsiadamy do windy, a tam spotykamy takiego Neymara czy Sebastiana Stana i normalnie z nimi gadamy. Uśmiechnęłam się sama do siebie, błądząc w swoich myślach, gdy Alex wysiadał z samochodu.

— Naprawdę tutaj mieszkasz?

— Na samej górze, widok jest niesamowity. A i na dole nie widzą, co robisz, więc możemy to robić bez zasłon — mówił, podchodząc do mnie. Objął mnie od tyłu w talii, zamykając samochód. — Możemy stanąć przy oknie. Możesz się oprzeć o szybę, podczas gdy ja będę — przerwał na chwilę, aby odgarnąć delikatnie moje włosy, a następnie przejechać po szyi językiem. Zacisnął palce na moim biodrze, po czym zjechał dłonią na udo.

Byliśmy na zewnątrz, ale on nie mógł się już doczekać. To był znak, abym przestała się zachwycać wyglądem budynku i udała się do wnętrza, gdzie z pewnością będą się działy rzeczy ciekawsze, niż jakiś neonowy szyld. Dlatego też postanowiłam odwrócić się w jego stronę i mocno pocałować. Gdy on przyciągnął mnie do siebie, wpychając język pomiędzy moje usta, niby nieświadomie musnęłam jego napiętego członka.

— Nie rób tak — wydyszał w moje usta, uprzednio chwytając mnie stanowczo za włosy i odciągnął od siebie.

— Ale jak? — spytałam niewinnie, patrząc na niego uważnie. Zaciskał szczękę, starając się opanować.

— Dobrze wiesz jak — odparł.

Nagle odwrócił mnie tyłem do siebie i przycisnął swoją miednicę do moich pleców. Prawą dłoń trzymał na mojej szyi, a drugą ulokował na dole brzucha. Bardzo dobrze czułam jego podniecenie, dlatego poruszyłam się delikatnie, ale szybko mnie unieruchomił.

— Właśnie tak — powiedział, a następnie pchnął do przodu. Odsunął się ode mnie, spuszczając luźną koszulkę, aby zakryła jego krocze, po czym chwycił mnie za dłoń i razem ruszyliśmy w kierunku windy.

— Uwielbiam, gdy mogę doprowadzić cię do takiego stanu — szepnęłam, pocierając jego wybrzuszenie w spodniach. Byliśmy w windzie sami i choć były kamery, zrobiłam to tak szybko i niewinnie, że wątpiłam, by ktokolwiek był w stanie się tego domyślić. — Później gdy mnie pieprzysz, mogę śmiało mówić, ze przeżywam najlepsze momenty mojego życia — dodałam po chwili, patrząc mu w oczy.

Uśmiechnął się kącikiem ust. Przycisnął mnie do ściany windy, mocno całując i ja wiedziałam, że to właśnie w tym momencie zaczyna się jedna z najlepszych chwil mojego życia.

Po kilku długich chwilach w końcu znaleźliśmy się w jego apartamencie, gdzie panował idealny porządek. Aż szkoda było mi wejść w butach. Nie zwróciłam szczególnej uwagi na wystrój czy meble, bo praktycznie od razu zaczęliśmy zrzucać z siebie zbędne ubrania. Gdy byłam całkiem naga i mokra, uniósł moją nogę ku górze, po czym, namiętnie mnie całując, przejechał placem wskazującym po mojej łechtaczce. Sapnęłam w jego usta, pragnąc więcej, dlatego wplotłam dłoń w jego włosy i przycisnęłam do siebie bardziej. Badaliśmy swoje usta nawzajem, choć doskonale je znaliśmy, a jego palec ślizgał się umiejętnie i doprowadzał mnie do stanu przyjemności.

— Alex — jęknęłam, gdy mężczyzna odsunął się ode mnie, aby zjechać pocałunkami niżej. Oparłam głowę o ścianę, rozkoszując się jego ciepłym językiem, zwiedzającym moje ciało. Zamknęłam oczy, nie będąc zdolną do trzymania ich otwartych przez choćby chwilę. Przejechałem palcami po jego ciemnych włosach, przyciskając jego usta do swojego lewego sutka, który w tamtym momencie był przez niego torturowany.

Bawił się tak przez chwilę, ale było to niewystarczające, dlatego chwyciłam jego członka i zaczęłam go pocierać, chcąc zwrócić mu w ten sposób uwagę, na to że bardzo pragnęłam przejść do rzeczy. Uśmiechnął się kącikiem ust, a później mocno mnie pocałował. Słyszałam jak na ślepo otwierał szufladę komody. Czułam, jak nakładał na siebie prezerwatywę, cały czas mnie całując.

Przestał dopiero wówczas, gdy zbliżył się do mojego wejścia, wydobywając ze mnie sapnięcie. Nie musiał mnie rozciągać byłam na niego gotowa i bardzo go pragnęłam.

Praktycznie od razu zaczął się szybko poruszać, wywołując u mnie serię cichych jęków. Przez kilka następnych minut w jego apartamencie było słychać jedynie obijanie się o siebie ciał i jęki rozkoszy, wydobywające się z naszych opuchniętych i czerwonych ust. Uwielbiałam, gdy ktoś doprowadzał się do takiego stanu, do jakiego doprowadził mnie Alex.

Zmęczeni i spoceni po dwóch orgazmach leżeliśmy na kanapie z zamkniętymi oczyma.

— Idziemy się zabawić? — spytał, obejmując moją nagą talię ręką. — Znam super klub — dodał po chwili, gdy zmęczona nie odpowiadałam. Musnął nosem moje ramię, a następnie, gdy dalej milczałam, przygryzł płatek mojego ucha i przejechał językiem po mojej szyi, czym wywołał u mnie delikatny uśmiech.

— Jestem zmęczona. Odpocznijmy trochę — mruknęłam, odwracając się tyłem do niego.

Alex chuchnął na moją szyję, następnie uszczypnął delikatnie w tyłek, a gdy nie reagowałam jakoś bardzo, szybko przeniósł swoje palce na moją łechtaczkę i zaczął ją powoli masować, czym od razu mnie rozbudził. Wygięłam się w łuk, niczym kotka, ocierając się tyłkiem o jego krocze. Zrobiliśmy to na kanapie, a następnie pod prysznicem, aż w końcu wyszliśmy z mieszkania.

— Ale wiesz, że muszę się przebrać? — spytałam, pokazując na swój strój. Był wymięty i nie mogłam iść do klubu w czymś, w czym byłam cały dzień.

— Wy kobiety — mruknął, wywracając oczyma, za co dostał kuksańca w ramię. Na szczęście skręcił w prawo, a ja uśmiechnęłam się. Rozpoznałam tę drogę. Prowadziła do Emmetta.

— Ty się przebierałeś trzy razy! — zawołałam, gdy parkował pod znanym mi budynkiem. Mieszkali zaskakująco blisko siebie.

— W ubraniach z rana nie wyrwałbym nikogo — oznajmił. Zerknęłam na niego kątem oka. Kłamał. On nawet w worku po ziemniakach skusiłby heteryka do seksu.

— Nawet w takich ubraniach nikogo nie wyrwiesz — powiedziałam, gdy wysiadaliśmy z samochodu i kierowaliśmy się do mieszkania najlepszego projektanta.

— Chcesz się założyć? — spytał, przyciągając mnie delikatnie do siebie.

Moje plecy spotkały się z jego torsem. Jego dłonie zsunęły się wzdłuż moich dłoni, po czym przeniosły się na szyję, aby odgarnąć czarne włosy i uzyskać do niej dostęp. Jego pełne usta złożyły motyli pocałunek tuż za uchem, sprawiając że przymknęłam oczy.

— Zależy o co — odparłam pewnie.

— Jeśli wygram, to zdradzisz mi jakąś tajemnicę ze swojej przeszłości — powiedział, a w mojej głowie od razu pojawiła się myśl o... Mimo wszystko kiwnęłam głową.

— Natomiast jeśli ja wygram, będziesz musiał dla mnie zatańczyć — mruknęłam, odsuwając się od niego, a następnie biegiem ruszyłam do Emmetta.

Zadzwoniłam dzwonkiem, z którym razem zaśpiewałam, po czym ujrzałam uśmiechniętą twarz E. Jego ramiona wyciągnięte były w moją stronę, a chwilę później mocno mnie ściskały. Znałam go dosłownie chwilkę, ale bardzo go lubiłam. Był tym typem człowieka, którego albo się uwielbia, albo nienawidzi. Nic pomiędzy, jednak i tak sądziłam, że nie było wielu ludzi, którzy darzyli go negatywnymi uczuciami, a ja już w ogóle się do niech nie zaliczałam. Gdy tak staliśmy w drzwiach, poczułam delikatnego klapsa, a następnie usłyszałam jego głos.

— Nie mamy czasu na czułości. Emm, musisz ubrać w coś Tanishę. Jeszcze się nie nauczyła, że jeśli przychodzi do mnie, powinna mieć ze sobą coś na przebranie.

— Nie ma sprawy — odparł z uśmiechem Emmett. — Chodź kochana, zrobimy cię na bóstwo.

Poddałam mu się bez słowa, wiedząc, że jeśli powiedział, iż zrobi mnie na bóstwo, to faktycznie będę wyglądała jak Bogini. Udaliśmy się do jego pracowni, mijając po drodze Diega, któremu posłałam całusa na przywitanie. Podczas, gdy mężczyzna wybierał jakiś strój dla mnie, kręcąc głową co jakiś czas i pomrukując, zadałam mu pytanie.

— Masz kogoś?

— Nie, jestem sam od... nawet już nie pamiętam, jak długo jestem singlem — powiedział, biorąc w dłoń jakąś złotą spódniczkę.

— No to super, poznałam dziś bardzo uroczego chłopaka — odparłam z uśmiechem, oceniając górę, którą dobrał. Była to złota bluzeczka, która miała wystające cekiny, odznaczające stanik. Była bez ramiączek, ale Emmett dołączył do tego rękawiczki.

— Alex ci nie wystarcza? — spytał, wpychając mi do ręki skończony outfit razem z butami. — Następnym razem powiedz Alexowi, żeby nie bawił się w fryzjera. Marnie mu to idzie — mówił, patrząc na moje włosy. Najpewniej zastanawiał się jak doprowadzić je do porządku. Nie widziałam się w lustrze, ale wyraz twarzy Emmetta mówił wszystko.

— Ale on nie jest dla mnie. Wydaje mi się, że pasowałby do ciebie.

— Nie musisz mi załatwiać randek. Mam na jakiś czas ich dosyć.

— Przepraszam, nie miałam pojęcia.

— Wiem, a teraz, złotko, idź się przebrać. Chcę zobaczyć, czy udało mi się stworzyć boginię — zawołał, klaszcząc w dłonie, a następnie wepchnął mnie do garderoby.

🌹

— Emmett naprawdę zna się na rzeczy. Gdyby nie ten zakład, zawróciłbym i zerżnąłbym cię na kanapie — mruknął Alex, zapalając papierosa, gdy szliśmy w stronę klubu. Ponętną muzykę można było usłyszeć już na ulicy. Zastanawiałam się do jakiego klubu zaplanował mnie zabrać tym razem.

— No nie wiem, już mi się znudziłeś — odparłam, chcąc się z nim podroczyć. — Czyli uważasz, że to jest nudne?

Położył swoją dużą dłoń na moich nagich plecach, przyprawiając mnie o ciarki. Było coś w sposobie w jaki dotykał moich pleców i nasze skóry się stykały. Przesunął ją w górę na mój kark, po czym stanowczo, ale ze swoją pociągającą i niemal nienaturalną delikatnością, zatrzymał się. Dym jego papierosa podrażnił moje nozdrza. Następnie palec wskazujący założył moje włosy za ucho i zjechał tuż nad lewą pierś.

Pokiwałam głową w odpowiedzi.

— Nudzi cię to? — spytał, po czym zaciągnął się papierosem.

Druga dłoń musnęła moją pierś, a następnie zjechała na dół, pozostawiając różne ciepłe wzroki i ciarki. Z jakiegoś dziwnego powodu, choćby miał mnie dotykać tak setki razy, nie nudził mi się. Wręcz przeciwnie – za każdym razem czułam, że pragnę go coraz bardziej. Popatrzył mi w oczy, gdy jego palec znalazł się pod gumką spódniczki. Ten brąz był inny, niż inne brązowe oczy. Bardziej intensywny, bardziej ponętny, bardziej seksowny, bardziej intymny.

— Znudziło ci się — przerwał na chwilę, aby dopalić papierosa, po czym rzucił go za ziemię. — To? — spytał, a następnie, pochylił się w moim kierunku i mocno pocałował.

Pocałował tak jak zawsze i smakował tak jak zawsze, ale było w tym coś innego. Coś dzikiego. Odsunęłam się od niego, aby mu pokazać, że nie może tak ze mną robić, choć wszystko krzyczało, że jest inaczej.

— Tak — powiedziałam, a on się zaśmiał.

— Jesteś niemożliwa, Tina.

— Dzięki, a teraz idziemy.

I poszliśmy. Weszliśmy do klubu i od razu poczułam się na miejscu. Niebieskie neony oświetliły podłogę, prowadzącą do baru, gdzie siedziało kilku, bogato wyglądających mężczyzn i pięknych, niczym nimfy, kobiet, które jednym mrugnięciem mogłyby omotać każdego. Nawet ja bym się dała, choć nie sądziłam, iż bardzo bym się opierała. Myślę, że gdyby któraś na mnie spojrzała, pobiegłabym w jej kierunku bez zastanowienia.

Razem z Alexem ruszyliśmy do baru, co otworzyło na nas resztę klubu. Zauważyłam, iż jest tam sporo kanap, które były zajęte przez mężczyzn, a pomiędzy nimi znajdowały się niewielkie podesty z rurami na ich środku. Nikogo tam nie było, ale, gdy z głośników puścili jakąś muzykę, nagle znalazły się tam te piękne kobiety. Oczywiście nie wszystkie, bo większość dalej była przy barze i bajerowała coraz to przystojniejszych gości.

Gdy przede mną znalazł się jakiś drink, nie myśląc wiele, wypiłam go, wiedząc, że zamówił go Alex, który już gadał z jakąś dziewczyną.

Kurwa, szybki był.

Rozejrzałam się po klubie. Prawie każdy facet był otoczony pięknymi nimfami, a kobiety nie wydawały się być zainteresowane innymi kobietami.

Zakład był prosty – musieliśmy kogoś zbajerować, dostać numer lub imię i odebrać jakiś sygnał, mówiący, że są nami zainteresowani. I nie, nie miał być to pocałunek, ani nic z tych rzeczy, W tych czasach nie znaczyło to praktycznie nic. Każdy całował się z każdym, a miłość? To były tylko bajki.

Łatwizna.

Zerknęłam na Alexa, który uśmiechał się, patrząc na mnie, gdy jego partnerka, musnęła jego tors. Obstawiałam, że gdyby nie był to tak bogaty lokal, a jego pieniędzy nie byłoby czuć na kilometr, to by się wymieniali śliną.

Wywróciłam oczyma i wróciłam do obserwowania kobiet na rurach i mężczyzn na kanapach. Minęły mi tak dwie piosenki.

Ja pierdole, jeśli się nie ruszę, to wrosnę w ten bar. Poprosiłam gościa o jeszcze jednego drinka, po czym go przechyliłam. Do moich uszu dotarła jakaś muzyka, a tancerki znów wyszły na scenę. Przyglądałam im się przez chwilę.

Jedna scena, tuż przed jakimś samotnym mężczyzną, była pusta, więc niewiele myśląc, udałam się tam. Wskoczyłam na scenę i usłyszałam kobiecy głos. Oparłam się o rurę i wraz z pierwszymi słowami, podniosłam nogę do góry.

"I know that you love me". "Darling, you don't have say it". "You know you can trust me".

Swój wzrok skupiłam na mężczyźnie przede mną. Eksponowałam przed nim swoje atuty, jednocześnie dając się porwać tańcu.

Owinęłam swoją nogę o metalową rurę, po czym pociągnęłam za nią całe ciało, wijąc się seksownie. Moje usta uformowały się w delikatny uśmiech, gdy błękitne oczy spotkały się z moimi. Widziałam w nich zainteresowanie.

"It's okay, it's complicated".

Obróciłam się powoli, wbrew szybkiej melodii.

"Nervous, trip over my words".

Moje gołe plecy zderzyły się z chłodem metalu w momencie, gdy wzrok spotkał się z piwnym spojrzeniem przystojnego mężczyzny, który siedział na innej kanapie, a przed nim tańczyła piękna blondynka. Utrzymałam z nim kontakt wzrokowy, wypinając się w stronę niebieskookiego.

"You're so pretty, it hurts".

Puściałam mu oczko.

"Baby, I'm yours".

Z kolejnymi słowami, które się powtórzyły, znów wróciłam do mężczyzny na kanapie, który zdawał się nie odwracać ode mnie wzroku.

"Baby, I'm yours".

Wskazałam na niego, dając mu do zrozumienia, że byłam jego i jeśli chciał, mógł robić ze mną, co tylko mu się podobało.

Później coś kazało mi spojrzeć na Alexa. Trafiłam na jego spojrzenie, przepełnione pożądaniem.

"I need something more, I'llpray to the Lord".

Przesunęłam dłońmi po swoich pulchniejszych udach, następnie wcięciu w talii, które idealnie uwydatniało biodra, a później musnęłam palcami złotą bluzeczkę, która bardziej przypominała stanik.

"That baby, I'm yours".

Powędrowały one ku górze na rurę, gdzie później się chwyciłam i obkręciłam, dalej utrzymując kontakt wzrokowy z Alexem.

"Is it too late to see you?"

Gdy wróciłam na poprzednią pozycję i odwróciłam się tyłem do Alexa, z radością zauważyłam, że tamten uważnie śledził każdy mój ruch. Wypięłam się w jego stronę, zatrzęsłam jędrnymi pośladkami, a następnie, wiedząc, że piosenka dobiegała końca, szybkim, ale precyzyjnym ruchem wskoczyłam na rurę, uniosłam nogi ku górze, gdzie zrobiłam szpagat, a następnie zsunęłam się ponętnie na ziemię.

Gdy mój improwizowany występ się skończył, chciałam zejść ze sceny, ale starszy, niezwykle przystojny mężczyzna wstał. Wyciągnął coś z marynarki, wchodząc na podest.

— Twój występ mnie oczarował, choć nikogo nie zamawiałem. Oczarowałaś mnie...

Jego głos był głęboki i spokojny, czym wywołał dziwne uczucie w moim podbrzuszu, że nawet się nie skapnęłam, iż pytał o imię. Dopiero, gdy w jego niebieskich oczach dostrzegłam pytanie.

— Tanisha. Jestem Tanisha.

— Tanisho, byłaś świetna. Mam nadzieję, że się odezwiesz — powiedział, wręczając mi chyba swoją wizytówkę, po czym się pochylił i dotknął ustami mój policzek, który poczuł jakby wylądował na nim motyl z magicznymi skrzydłami.

Odsunął się, zerkając mi w oczy, po czym odszedł, a ja szeroko uśmiechnęłam się do Alexa który wiedział, że przegrał. 

______________________________________________

Witajcie, kochani! ♥️

Mam nadzieję, że z niecierpliwością wyczekujecie dalszych przygód Tiny. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro