Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

+tumblr;


To nie było tak, że Michael uciekł z miejsca zdarzenia równo z chwilą, gdy drugie śniadanie opuściło żołądek Luke'a.

To nie było tak, że Luke miało ochotę zapaść się pod ziemię, a proszenie sprzątaczki o ścierkę do wytarcia wymiocin było najbardziej żenującą rzeczą na świecie.

Och, nie – to było dokładnie tak.

Żaden z chłopców od tamtego wypadku nie odezwał się do siebie nawet słowem. Właściwie teoretycznie i tak nie rozmawiali ze sobą zbyt często, ale odkąd ich kontakty zrobiły się specyficznie lepsze, taki stan rzeczy był odczuwalny i po prostu dziwny.

- Hej, Michael – powiedziała Zoe, gdy piątego dnia z kolei nie zauważyła poprawy w jej relacjach z blondynem. - Musimy wreszcie coś zrobić. Rzygać mi się chce na myśl o tym, ile dziewczyn ślini się na widok Luke'a.

Niebieskowłosy wzdrygnął się na określenie, jakiego użyła przyjaciółka.

- Radź sobie sama, naprawdę nie chcę mieć z nim nic wspólnego.

- Dzięki za pomoc – prychnęła. - Wiesz, ty też mógłbyś sobie wreszcie kogoś znaleźć. - Dziobnęła go kilkukrotnie w klatkę piesiową. Michael westchnął.

- W przeciwieństwie do ciebie, mnie nie interesują krótkotrwałe, licealne związki.

- A powinny. Od bycia singlem robisz się coraz bardziej gburowaty.

- O czym my w ogóle rozmawiamy? - Oburzył się. - Jeszcze jakiś czas temu powiedziałabyś o nim same złe rzeczy, a teraz nagle to miłość na całe życie, o Boże. To żałosne.

- Ludzie się zmieniają. - Wzruszyła ramionami.

Nawet nie wiesz, jak bardzo, pomyślał.

Czuł się jak hipokryta, ponieważ gdzieś w głębi duszy czuł, że jest taki sam jak Zoe. Trochę zagubiony, szukający siebie. Sam właściwie nie mógł jednoznacznie oszacować swoich uczuć co do młodego Hemmingsa. Oczywiście, irytowała go jego postawa, pedantyzm, przesadna dobroć i idealnie ułożone włosy, ale w tym wszystkim było coś, co działało na niego w odwrotny sposób. Michael często przyłapywał się na myśleniu o tym, że chciałby odkryć w Luke'u tą niegrzeczną stronę, dostępną tylko dla niego.

Ale nie, stop.

Przecież Michael nawet nie lubił chłopców w „ten sposób".

~*~


Nastolatek już drugą godzinę leżał bezczynnie na łóżku i wgapiał się w sufit. Prawda była taka, że prócz Zoe nie miał nikogo innego, kogo mógłby nazwać przyjacielem, więc po ich ostrej wymianie zdań nie omieszkał się na siłę szukać sobie innych znajomych. Wolał pobyć sam.

Niestety, delektowanie się wszechobecną ciszą i spokojem zostało bezczelnie przerwane przez rozlegający się po pokoju dźwięk dzwoniącej komórki. Michael prychnął pod nosem i uruchomił urządzenie.

- Zanim zaczniesz się na mnie drzeć, daj mi się nacieszyć – dziewczyna powiedziała od razu po tym, jak potwierdził połączenie.

- Czekam – prychnął.

- Znalazłam tumblra Luke'a! - pisnęła entuzjastycznie, a chłopak pokiwał głową z dezaprobatą. Co tak ciekawego mogło być w blogu przeciętnego, a co ważniejsze, grzecznego chłopaka?

- A powinno mnie to ciekawić, ponieważ?

- Ponieważ... - Dziewczyna przeciągnęła ostatnią literkę. - Jego tumblr bardzo koliduje z jego osobowością.

- Zdefiniuj – odpowiedział. Ta uwaga wyjątkowo go zaciekawiła.

- Wyślę ci link – brunetka powiedziała jeszcze, zanim zakończyła połączenie. Już sekundę później napisała do niego na Facebooku wiadomość obejmującą łącze i szybki komentarz informujący o tym, że znalazła tą stronkę na Twitterze blondyna.

Michael zawahał się kilkukrotnie, zanim zdecydował się kliknąć w odnośnik. W końcu jednak zrobił to, a obraz, jaki uderzył jego oczy, był ostatnim, którego mógł się spodziewać.

Obok kilku ładnych zdjęć architektury, cytatów i zabawnych kotów, panoszyły się gdzieniegdzie fotografie wyraźnie przedstawiające dwójkę mężczyzn w dwuznacznych pozycjach.

Michael poprawił się na krześle i kontynuował przewijanie. Im niżej zjeżdżał, tym więcej stricte homoseksualnych aktów pojawiało się na stronie głównej, a jego oczy zdawały się lada moment wyskoczyć z orbit.

Oczywiście, miał świadomość, że młodzież w jego wieku kręcą takie rzeczy, a tego typu blogi są skarbnicą wszystkiego, ale Luke Hemmings był ostatnią osobą, którą mógł podejrzewać o choćby patrzenie na takie posty.

Niebieskowłosy nawet nie zdążył zorientować się, kiedy przesunął dłonią po swoim kroczu. W momencie, gdy świadomością wrócił już do świata zewnętrznego, poczuł się jednak trochę nieswojo. Niemniej, pragnienie i przyjemność, której żądza zaprzątała jego umysł, całkowicie wyparła racjonalne myślenie.

- Jeszcze nikt od tego nie umarł – mruknął sam do siebie i dyskretnie wsunął rękę za materiał swoich spodni, a następnie bokserek. Chwilę zajęło mu przywyknięcie do nowego uczucia, które wstrząsnęło jego ciałem, gdy zimnymi opuszkami palców przejechał delikatnie po swojej długości, wciąż nie odrywając wzroku od monitora. Z tyłu głowy znał jednak prawdę. To nie obrazy pokazane na ekranie rozbudziły w nim te kilka dotychczas uśpionych hormonów.

Bowiem gdy pomyślał tylko, że Luke Hemmings robi sobie dobrze przy tych samych fotografiach, automatycznie robiło mu się ciepło w podbrzuszu.

Michael coraz mocniej zaciskał dłoń wokół swojego przyrodzenia, jeżdżąc nią w górę i w dół, a myślami był wtedy gdzieś obok wyimaginowanego, masturbującego się i wzdychającego blondyna.

Nastolatek jęknął cicho, gdy przyspieszył swoje ruchy, a obraz w głowie powoli przestawał mu wystarczać. Posunął się wtedy do, w swoim mniemaniu, najbardziej obrzydliwych i niesmacznych ruchów. W momencie, gdy w jego głowie pojawił się - zupełnie znikąd - widok klęczącego przed nim i mającego w ustach jego długość Luke'a, prawie krzyknął z nadmiaru tego specyficznego ciepła, które po raz kolejny rozlało się po jego podbrzuszu. Z jego ust wydostawały się systematycznie coraz głośniejsze westchnienia i stęknięcia, a on sam wisiał już na skraju. Była to kwestia minuty, może dwóch, zanim doszedł we własną rękę z imieniem blondyna wypowiadanym jak mantra przez jego rozchylone wargi.

Dopiero wtedy w zupełności dotarło do niego to, co zrobił.

Michael właśnie doprowadził się do orgazmu z powodu Luke'a Hemmingsa. Z powodu myślenia o chłopaku, którego nienawidził, odkąd sięga pamięcią.

I, tak, w tym momencie nienawidził go jeszcze bardziej. 

- - - - - - - - - - -

okej, nigdy nie myślałam, że będę pisała coś tego pokroju, ale niemniej - mam nadzieję, że czujecie satysfakcję, czy cokolwiek, brudasy :-)

och, no właśnie - I'm back!! więc yeah, kochajcie mnie

ogólnie jeżeli jesteście zainteresowani, jest u mnie nowe, lekkie i przyjemne fanfiction o muke'u, które powstało tylko po to, abyście nie nudzili się za bardzo, gdy nie będzie mi się chciało wstawiać żadnych ambitnych rozdziałów na 'things' czy 'yoh'

także odsyłam Was teraz do 'My neighbor, Luke' i mam nadzieję, że podczas czytania choć trochę się uśmiechniecie :-) 

i przypominam też, że jeżeli chcecie być na bieżąco z moją """"""twórczością""""""" (albo lubicie rogale z czekoladą, idk), możecie kliknąć ten magiczny przycisk "obserwuj", który powoduje powiększenie się naszej rodzinki i tym samym uśmiechu na mojej lamerskiej buzi

oki, to tyle, widzimy się w następnym, trzymajcie się ciepło :-)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro