The interview Part Two.
❝ Wywiady bywają ciężkie, szczególnie kiedy dotykają trudnych tematów. Utrata bliskich jest jednym z takich tematów. Z duszą na ramieniu szłam na wywiad, którego fragment przedstawię za kilka chwil. Po rozmowie z Królem T'Challą nie potrafiłam się przez dłuższy czas pozbierać. Mimo iż miałam w głowie setki różnych rzeczy o które chciałam zapytać, wiele pytań zapisałam sobie wcześniej na kartce — i dobrze, że to zrobiłam, bo zapomniałam niemal wszystko z emocji. Czułam się jak na pierwszym roku studiów. Wiem, wiem, nie o tym miałam pisać.
Gdy weszłam do gabinetu, w którym miałam przeprowadzić wywiad Król T'Challa już na mnie czekał. W telewizji wydawał się być bardzo chłodny i opanowany, jednak to tylko pozory. Był na prawdę uprzejmy i szarmancki. Od razu zaproponował mi kawę, powiedział też bym nie zwracała się do niego "Królu T'Challa", a po prostu po imieniu. Po wymianie kilku uprzejmości, zapytania o samopoczucie, przeszliśmy w końcu do najważniejszej części dnia. Cały wywiad będzie w najnowszym numerze News New York, tutaj przytoczę tylko fragment rozmowy.
Antoinette: Każda strata boli, jednak jaka była Pańska pierwsza myśl, gdy wszystko zaczęło się sypać, gdy ludzie zaczęli znikać?
T'Challa: Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy kręciła się wokół mojej matki i siostry. Czy nic im nie jest, modliłem się w duchu, by moja młodsza siostrzyczka nie zmieniła się w popiół. Potem straciłem Okoye, jednego z najlepszych wojowników a zarazem przyjaciółkę. Widziałem jak reszta przyjaciół ginie przez tego potwora.
Antoinette: Straciłeś więc przyjaciół, poddanych, to musiał być spory cios. A co z matką i siostrą? Wspomniałeś, że się o nie martwiłeś.
T'Challa: Po skończeniu walk pierwsze co zrobiłem to udałem się do pałacu, z nadzieją, że ujrzę tam je zobaczę. Niestety pojawiłem się tam za późno. Powiedziano mi, że matka zamieniła się w pył wraz z częścią strażników. Zacząłem więc szukać Shuri, moją siostrę, odnalazłem ją. Co prawda była ranna, poturbowana i zmęczona walką, ale żyła. Nigdy wcześniej nie czułem takiej ulgi.
Antoinette: Więc z rodziny została Ci tylko siostra. Nie ma jej jednak tutaj, w Nowym Jorku. Czyżby została w Wakandzie?
T'Challa: Tak, Shuri została w Wakandzie. Wiem, że da sobie radę sama. To najbardziej zaufana osoba jaką znam. Oczywiście, wracam na dniach do Wakandy, mieszkańcu muszę wiedziec, że jestem z nimi i zamierzam ich wspierać.
Antoinette: Avengersi polegli. Jedynymi "obrońcami Ziemi" zostaliście Ty i Wanda. Co dalej? Będziecie walczyć czy skupicie się na tym co jest tu i teraz?
T'Challa: Ktoś kiedyś powiedział "Jeśli nie obronimy Ziemi, to ją pomścimy". Niestety na chwilę obecną nie mogę odpowiedzieć na to pytanie.
Antoinette ❞
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro