Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

See You Again


❝ Chyba każdy z Was widział poranne wiadomości. Avengers polegli. Z całej drużyny superbohaterów przeżyło dwoje.  T'Challa król Wakandy, znany jako Czarna Pantera oraz Wanda Maximoff aka Scarlet Witch. Dochodzi późne popołudnie, gdy to piszę, a nadal nie potrafię pozbierać słów w jedną spójną całość, za co z góry przepraszam.  Po zobaczeniu porannych wiadomości rzuciłam wszystko co robiłam —  a właśnie piłam kawę, a podnoszącej się po upadku kawiarni - i biegiem udałam się w stronę Avengers Tower. Jadąc tam, oglądałam wiadomości na żywo starając się zapamiętać jak najwięcej ważnych informacji. Gdy dotarłam na miejsce było tam pełno dziennikarzy — wcale się nie dziwię — ale i zwykłych mieszkańców miasta, którzy na własne uszy chcieli się przekonać czy to wszystko prawda.  Niestety, nasze podejrzenia zostały potwierdzone po dwóch i pół tygodniach czekania. Szukam w głowie słów, które przyniosą Wam pocieszenie, ukoją ból, uspokoją. Niestety,  na chwilę obecną nie znajduję żadnych. Drżą mi ręce, w tle słuchać kolejne wydanie wiadomości — wspominają Steve'a Rogersa, Tony'ego Starka, Bruce'a Bannera. Mimo iż nie przepadałam za właścicielem zbroi Iron Mana czy za Człowiekiem Pająkiem, jak każdy teraz czuję ból w sercu na myśl, że stracili życie walcząc o nas, o uratowanie świata. Nie wiem co Wam powiedzieć, oczy zachodzą mi łzami podczas pisania, muszę odchodzić od laptopa by móc zebrać się w sobie. Wpatruję się w tekst, nie wiedząc co więcej dodać. Czy można coś dodać? Opisać słowami ból straty? Jak przelać na papier to co kłębi się w mojej głowie.

Miałam okazję poznać Stevena Rogersa. Było to jeszcze przed akcją z protokołem, jakiś czas po tym jak kosmici zaatakowali miasto. Spotkałam go w muzeum, w którym odbywała się wystawa na cześć Kapitana Ameryki i jego kompanów. Z początku nie był skory do rozmów, ale gdy dowiedział się, że piszę nie tylko o nim, ale o jego kompanach opowiedział mi kilka historii, wszystko skrupulatnie zapisywałam swoim koślawym pismem tak szybko ze sama potem nie mogłam się rozczytać. Był to pierwszy duży post, pierwszy duży artykuł jaki napisałam. Oh, jaka ja byłam dumna z tego! Pamietam, że wstawiłam nawet zdjęcie z Rogerem.

A Wy? Spotkaliście kogoś z nich? Macie jakieś ciekawe wspomnienia związane z nimi?

Uczcijmy ICH minutą ciszy,
Antoinette❞

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro