❝ Świat powoli podnosi się z kolan. Minęły już dwa miesiące od "dnia zagłady" — jak to określiły media. Szkoły wracają do normalnego działania, gospodarka też powoli zaczyna nadganiać. Słyszałam, że akademie policyjne nadrabiają braki w kadetach przyjmując uczniów ostatnich klas liceum — o ile mają ku temu predyspozycje. Szpitale? Rozmawiałam z informatorką, która tam pracuje. Lista oczekujących na przeszczepy i operacje zmniejszyła się, i ci najbardziej potrzebujący mają teraz większą szansę na pomoc. To chyba dobrze, czyż nie? Oczywiście, śmierć połowy ludzkości to wielka tragedia, ale ich już nie odzyskamy. Musimy nauczyć się żyć na nowo. Wspierać ocalałych. Odnaleźć własną ścieżkę życia. 

Obiło mi się o uszy, że mieszkańcy Nowego Jorku postanowili zbierać fundusze na tablicę upamiętniającą tych, którzy odeszli — liczy się każdy dolar, każdy cent.  Na tablicy będą wypisani bliscy tych, którzy zgłosili się do pomocy, którzy wpłacili jakąś drobną kwotę. Osobiście idę dziś do biura fundacji, która się tym zajmuje. Tak jak Wy, mam kogo wpisać na tę listę. Podsyłam Wam link do strony fundacji >>link<< Zajrzyjcie i przekonajcie się czy warto coś wpłacić.

Trzymajcie się,
Antoinette❞