》So can we do it all over again?《
-Kiedy będziesz miała wyniki?
-Pewnie pod koniec następnego tygodnia, ale to już był ostatni, czuję się tak lekko. - rozmawiam z tatą idąc po ulicach Londynu. Właśnie wyszłam z ostatniego egzaminu, raczej powinnam wszystko zdać. Może nie na piątki, ale zaliczę.
-Przyjedziesz do domu? Skoro już egzaminy tak cię nie gonią?
-Przyjadę, za dwa dni mam samolot. Niall powiedział, że dojedzie po dniu, ma jakieś sprawy do załatwienia. - idąc przed siebie widzę, że co raz więcej osób wskazuje na mnie palcami. Przyśpieszam kroku. Od wywiadu Zayna moje życie nabrało tempa i nie tylko moim. Zainteresowanie Niallem również wzrosło. Jakaś grupka dziewczyn zaczęła mi robić zdjęcia. - Tato, muszę kończyć.
-Pa, kochamy cię. - rozłączyłam się i schowałam głęboko telefon. Idąc dalej zaczęło pojawiać się wokół mnie co raz więcej reporterów. Czekam aż w końcu ktoś do mnie podejdzie z dyktafonem lub mikrofonem. Skręciłam w uliczkę w lewo, a tam zaczaili się na mnie.
-Cara Taylor, czy właśnie wyszła pani z ostatniego egzaminu?
-Tak. - muszę im jakkolwiek odpowiadać, bo inaczej nie odpuszczą.
-Jakie plany na świętowanie, skończonej sesji? Może z Harrym Stylsem, albo w większym gronie?
-Nie będę świętować, czekam na wyniki.
-Czy skomentuje Pani ostatnią wypowiedź Pana Stylesa?
-Nie, przepraszam. Śpieszę się. - po mojej lewej ktoś właśnie otwierał drzwi do kamienicy i zobaczyłam domofon przy drzwiach. Tam nie wejdą. Szybko minęłam się z dziewczyną w drzwiach i schowałam się z starymi drzwiami. - O matko. - muszę odczekać chwilę i potem zadzwonię po taxi pod dom. Wybrałam numer Nialla.
-Siema, co tam?
-Utknęłam w jakieś kamienicy.
-Dziennikarze?
-Tak. Kiedy to ucichnie? - od tamtego wywiadu, w każdym wywiadzie prowadzonym z naszą 6 wspominane są imiona pozostałej 5. Głównie zbijamy je wszyscy zgodnie jak ja przed chwilą. Przestałam jednak to śledzić, zbyt dużo plotek wokół tego powstaje.
-Jeszcze trochę, sama widziałaś jak teraz fanki domagają się reunion. Może chcesz odwołać ten zjazd w Irlandii?- wiem, że to tylko pogorszy sprawę, ale wszystkim nam tak na tym zależy. Zminimalizowaliśmy ryzyko do minimum.
-Nie, już wszystko zaplanowaliśmy. Liam by nam nie wybaczył.
-Wiem, ale jeśli dowiedzą się fanki to wiesz, że on będzie cierpiał najbardziej.
-No wiem, dlatego się nie dowie. Dobra kończę, trochę ucichło zamówię taxi. Widzimy się wieczorem dopiero, tak?
-Tak, kupię piwo, też chcesz?
-Poproszę wino, białe. Pa. - odpowiedział mi tym samym. W aplikacji zamówiłam auto, będzie za 10 min. Czekając, niepewnie w wyszukiwarce wpisałam swoje imię i kliknęłam w wiadomości. Zdjęcia zrobione minuty temu już tam się znajdują. Głównie piszą o moich egzaminach. Nauczyłam się już trochę jak odpowiadać, aby nie zostawiać miejsc na niedopowiedzenia. Wtedy powstają historyjki. Przypominając dziennikarkę, która prosiła mnie o skomentowanie słów Harry'ego również wpisałam jego imię. Odpaliłam pierwszy filmik.
-Co powiesz na zaczepkę Zayna odnośnie Cary Taylor?
-Nie słyszałem żadnej zaczepki.
-Odnośnie spekulowanego związku, twojego oraz byłej narzeczonej, byłego członka, twojego byłego zespołu. - musiała podkreślić przy każdym słowo BYŁY.
-Z Carą widziałem się parę razy przy okazji spotkań z Louisem i Niallem. Wszyscy kiedyś byliśmy dobrymi przyjaciółmi. Tyle.
-Czy planujesz się spotkać ponownie z Carą?
-Londyn jest mały, kontakt wrócił. Nie można tego nie wykorzystać. - uśmiechnął się i właśnie tak się nie odpowiada dziennikarzom. Tutaj powstanie milion plotek.
-Czy planujecie odnowić również inne, stare znajomości? Liam Payne, Zayn Malik?
-Liam do mnie pisał parę razy, Zayn nie. Inicjatywy spotkania od starego kumpla nigdy nie odrzucę. - odszedł od niej. Nie był to bardzo zły wywiad, ale mógł lepiej to poprowadzić. Moja taxi zajechała. Niepewnie wyjrzałam za drzwi, pusto. Przynajmniej na pierwszy rzut oka.
.........
-Liam jesteś pewny, że nikt cię nie widział? - siedzimy w moim starym pokoju w 3. Ja, Liam i Niall. Pomysł był taki, że najbliższej nas wyleci Liam, bo i tak "oficjalnie" nie mieliśmy kontaktu, więc rzuci najmniej podejrzeń. Przyjechał jakąś godzinę temu.
-Na pewno, może parę osób zrobiło mi zdjęć na lotnisku, ale nikt nie miał prawa się dowiedzieć dokąd lecę. Tak dobrze was widzieć. - Liam chyba najbardziej zmężniał. - Kiedy pozostali przylecą?
-Lou jutro, Harry pojutrze, ale on najpierw poleci do Francji, a tam zrobi przesiadkę do Irlandii. Czy tylko mi się to wydaje komiczne?
-Niall...
-Wiem, wiem. Popatrzcie na siebie. Jesteśmy grupą 25 latków siedzącą u ciebie w pokoju i zaraz zrobimy nocowanie. Czy to nie komiczne?
-Trochę, ale co powinniśmy zrobić skoro chcieliśmy spędzić trochę czasu? Pójść do parku, baru, a może galerii handlowej? - Niall wie, że ma rację. Nie jesteśmy zwykłymi 25 latkami. Nagle ktoś zapukał w moje drzwi. - Proszę.
-To ja. - w drzwiach pojawiła się uśmiechnięta mama. W rękach trzymała tacę z sokiem pomarańczowej i pizzą. No tak, nie byłaby sobą. - Myślałam, że Liam może zgłodniał po podróży.- Mama nadal czasami zapomina, że chłopaki podczas podróż mają zapewnione full wyżywienie, a ten lot był bardzo krótki.
-Dziękuję Pani Taylor, to bardzo kochane. - Liam wstał i przejął tacę od mojej mamy z szerokim uśmiechem.
-A może dodać trochę procentów do tego? Wiem, że mamy NOCOWANIE - mówiąc to słowo prawie piszczał jak 11 latka. - Ale jesteśmy dorośli.
-Ja nic nie przywiozłem.
-Na nie nie patrz, ja nie mam nic schowane tutaj.
-Ty może nie, ale ja mam tutaj parę kryjówek na czarną godzinę. - spojrzałam zdziwiona na blondyna, który wstał i podszedł do okna. Otworzył je i wszedł na drzewo. Jest tam taka dosyć głęboko dziupla, sięgnął do niej i z uśmiechem wyjął dużą butelkę tequili. - Ta da!
-Nada się. - Liam uśmiechnął się do przyjaciela? Byłego przyjaciela? Nie wiem na jakim etapie teraz jesteśmy. Niall zrobił nam po pierwszym drinku.
-Ile tego lejesz?! - on chyba oszalał.
-Soku nie ma dużo, tequili tak. Wolisz pić tequilę z sokiem, czy samą tequilę. - zawsze ma odpowiedź, zazwyczaj taką, która mi nie pasuje. - Dobra Liam opowiadaj, co się u ciebie dzieje.- chłopaki usiedli na ziemi przed łóżkiem, na którym leżę na brzuchu.
-Od czego zacząć? Bear ma już rok i trzy miesiące. - siedzieliśmy do czwartej nad ranem. Niall do tego czasu wyjął jeszcze kolejne z 2 butelki różnych alkoholi. Zapewnił nas, że u Grega też ma pochowane i że dobrze, że potem spotkanie tam się przenosi.
............
-Louis powiedz jeszcze raz, jak to możliwe, że spotkałeś się z Zaynem? - jestem nadal w szoku. Chłopak przyznał się wczoraj, jak po jego przylocie piliśmy.
-Napisałem do niego. Spotkaliśmy się, nikt nas nie widział, nawet nic nie ma w sieci. - siedzimy w 4 u Grega, wczoraj z nami posiedział i też równo popił. Dzisiaj uznał, że zostawi nam dom do naszej dyspozycji i z małym pójdą do dziadków (ma kaca mordercę i chce sprzedać wnuka dziadkom i spać). Harry powinien być za jakąś godzinę.
-Dobrze i o czym gadaliście? - Niall wydaje się być równie zainteresowany jak ja.
-Na początku jakaś gadka szmatka. Kopa lat, pochwaliliśmy swoje piosenki. Pośmialiśmy się z różnych rzeczy.
-Lou, wiesz o co mi chodzi. Proszę. - Louis nie chce mi powiedzieć, myśli, że zniszczy nam spotkanie.
-Cara, musimy dzisiaj? Zaraz Harry będzie.
-Louis, teraz mi to nie da spokoju. Musisz mi powiedzieć, proszę.
-No dobrze, dobrze. To on spytał o ciebie, nie ja zacząłem. - serce mi mocniej zabiło.
-Spytał się jak się trzymasz, czy jesteś szczęśliwa. Powiedziałem, że tak. Spytał się również jak się trzymałaś pod koniec 2015, bo nic nie słyszał.
-I co powiedziałeś?
-Prawdę, ale zrywkowo. Odcięłaś się i było zero kontaktu. Pytał też o Harry'ego. - wstrzymałam oddech.
-Co pytał o Harry'ego? - Liam też dał się wciągnąć w to.
-Czy do ciebie zarywa? Czy uważam, że jeszcze wtedy, kiedy byliście razem to on do ciebie zarywał? Czy uważam, że będziecie razem? - czemu to co usłyszałam sprawiło mi trochę radości? Bo się mną nadal interesuje, obchodzę go. Nie tylko ja byłam tak bardzo złamana.
-Co odpowiedziałeś? - zapytałam z Niall'em praktycznie jednocześnie.
-Nie, nie, nie. A co miałem odpowiedzieć? Możemy to skończyć? Po co innego się spotkaliśmy. - W tym samym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi.
-To pewnie Harry. Otworzę. - Niall wstał przede mną, ja byłam zanurzona w swoich myślach. Zaraz pojawił się z powrotem w salonie, ale tym razem w towarzystwie bruneta.
-Co to za smutne miny? - Uśmiechnięty Harry nie wie o co nam chodzi.
-Kac. - odpowiedziałam. Nie powinniśmy na razie mu mówić. - trzeba go wyleczyć. - uśmiechnęłam się w stronę Louisa. Od razu podłapał i szeroko się uśmiechnął.
-Mi nie musisz powtarzać! Dzisiaj barman Tommo zabierze was w podróż dookoła świata. - Louis ruszył do barku, a Harry przywitał się z wszystkimi po kolei.
-Co się stało? - Harry spytał mnie szeptem, przytulając mnie na przywitanie.
-Nie, nic. Wczoraj Louis pokazał jak się pije, tylko zapomniał, że już nie mamy 19 lat. - zaśmialiśmy się oboje na mój komentarz. Każdy z nas dostał od Lou po pierwszym drinku i usiedliśmy w salonie i rozmawialiśmy o aktualnych sprawach, o tej sprawie w sieci, co będzie jeśli dowiedzą się, że się spotykamy.
Po trzech godzinach jesteśmy już trochę wstawieni. Niall podbiegł do głośników i podłączył swojego spotify do telewizora. Z głośników wybrzmiały pierwsze nuty "Act my age", a Niall zaczął śpiewać. Po chwili dołączył do niego Liam i wykonali swoje klasyczne ruchy do tej piosenki. Nikt nie byłby w stanie powiedzieć, że nie robili tego przez ponad 3 lata. Po chwili wszyscy tańczyliśmy i śpiewaliśmy, oczywiście wlewając w siebie jeszcze więcej alkoholu.
-O matko jestem cała spocona.
-Widać i czuć. - Louis się do mnie uśmiechnął za co dostał ode mnie w ramię. Usiadłam na kanapie pomiędzy Lou a Liamem, Harry i Niall usiedli na ziemi przed nami. Chłopaki są już tak pijani.
-Jakie plany na jutro?
-Harry ty chcesz mieć plany? Ja bym chciała przeżyć, mam taki helikopter chłopaki. - Niall albo zacznie zaraz z powrotem tańczyć, albo jest blisko wyrzygania się.
-Możemy iść na wzgórze, na cmentarz do Mai.- chłopaki jednogłośnie przytaknęli na moje pomysły. - Ej dobra, uwaga. Czy czasami siedzicie w domu i przeglądacie wasze stare teledyski?
-Nie.
-Nie.
-Nigdy. - no nie wierzę. Ja nie raz się łapię, że przed zaśnięciem oglądam sobie.
-Dobra jakbyście musieli teraz każdy z was wybrać jeden. To który?
-O ja wiem, Midnight Memories. - Niall.
-Uuuu dobre, nie może się powtarzać? - pokiwałam na nie Louis'owi. - No okej, to ja Drag Me Down.
-Best Song Ever. - Liam.
-Story of my Life. A ty Cara?
-Steal my girl. No błagam pamiętacie tą imprezę na pustyni? - wszystkim zaświeciły się oczy. - Dobra to zaczynamy od Niall. - puściłam pierwszy teledysk.
https://youtu.be/bkx9kCdaaMg
-No weźcie, to było takie epickie.
-Wtedy były też urodziny Louisa co nie? Był tort.
-Tak! - jakby wspomnienia się odblokowały.
-Dobra Cara, puszczaj dalej.
https://youtu.be/Jwgf3wmiA04
-Skąd ludzie brali pomysły na te teledyski.
-Jacy skupieni i poważni. - nie było mnie przy tym jak kręcili ten teledysk.
-Harry no patrz na te twoje włosy! - Niall zachwycał się nad Harrym.
-Nigdy więcej, obiecałem sobie. Cara dajesz kolejny zanim Niall ponownie się we mnie zakocha.
https://youtu.be/o_v9MY_FMcw
-Myślałem, że nie wytrzymam i wybuchnę śmiechem!
-Ja też, jak udawaliśmy tych starych zgredów.
-Mnie przecież wyprosili! Nie mogłam się opanować jak spojrzeliście na tyłek Zayna jako ta sekretarka.
-Wspaniały teledysk, wspaniały. - Liam udawał, że się wzruszył.
https://youtu.be/W-TE_Ys4iwM
-Żałuję, że nie mogłam wtedy być. - Miałam razem z Mayą wystąpić w wspomnieniu Niall'a, ale Maya była w szpitalu.
-Ale ty byłaś inspiracją do tego teledysku. Twoje zdjęcia. - Harry ma rację, pamiętam jak na to wpadł i uważał za genialne i już nie pozwolił tego zmienić.
https://youtu.be/UpsKGvPjAgw
Podczas oglądania tego teledysku spojrzałam na Harry'ego, wydaje się przybity.
-Liam co ty miałeś z ręką?
-Wiesz co nie pamiętam, a to nie była pozostałość co miałem gips?
-Fakty, możliwe.
-Co jest Harry? - gdyby nie wlane procenty nie spytałabym go, wiem o tym. Wszyscy spojrzeli na niego.
-Wtedy zaczęły się moje problemy z Zaynem. Ta piosenka.
-Czemu?
-Wsłuchajcie się w tekst solówki Zayna. - Liam cofnął i puścił ponownie.
"She's been my queen
Since we were sixteen
We want the same things
We dream the same dreams
Alright, alright
I got it all
'Cause she is the one
Her mum calls me love
Her dad calls me son
Alright, alright"
Oglądając to jeszcze raz, wsłuchując się w tekst. Patrząc na uśmiechniętego Zayna, łzy same zaczęły mi spływać po policzkach. Tak bardzo tęsknie za takim Zaynem. Doszliśmy do fragmentu solówki Harry'ego.
"She knows, she knows
That I never let her down before
She knows, she knows
That I'm never gonna let another take her love from me now"
-Już wtedy? - spojrzałam na Harry'ego z łzami w oczach. Pokiwał głową. Wstałam i poszłam na górę do pokoju Grega. Położyłam się na łóżku i płakałam. Zayn...
-Cara... - Niall. Brzmi jakby trochę wytrzeźwiał. - Wszystko okej?
-Nie Niall. Widziałeś tam Zayna. Szczęśliwy, uśmiechnięty śpiewający o nas. To tak boli. Tęsknie za nim. Pamiętam tam ten dzień. Jak śpiewał to patrzył na mnie, tylko na mnie.
-Chodź tu. - usiadł na łóżku i mocno mnie objął. Z dołu po chwili dobiegły do nas podniesione głosy. Nagle w progu pokoju stał lekko zestresowany Harry. - Co się stało?
-Louis. Louis zadzwonił do Zayna.
-Czemu?!
-A jak myślisz, jest pijany. Ile razy pisze się do ludzi dopiero po pijaku? Wkurzył się i zadzwonił do niego.
-I co?
-Krzyknął mu w słuchawkę: "Zayn ty mały..." i nie dokończył bo złapaliśmy go z Liamem i rozłączyłem się.
-Myślisz, że was usłyszał? Zayn? - nie ważne jak mnie teraz boli myślenie o nim i tak wraca na pierwszy plan.
-Bardzo możliwe. - zapadła cisza. Harry działa na Zayn'a jak czerwona płachta na byka. Szczególnie ostatnio.
-Nie chcę tam schodzić i się tym przejmować. Nie mam siły, idę spać. Niall położysz chłopaków?
-Mhm. - bez słowa wyszli. Nie chce jutrzejszego dnia.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro