epilog • love you again + podziękowania & info
Zapraszam do przeczytania notki na końcu rozdziału, w której dowiecie się o kontynuacji.
___________________________________________
- Już czas, kochanie - słyszę łagodny głos George'a obok siebie.
Mój mąż delikatnie łapie moją dłoń i unosi ją do ust składając na niej pocałunek. Czuję motylki harcujące w moim brzuchu i w tym momencie jestem święcie przekonana, że już nigdy nie odlecą. Spoglądam w jego brązowe oczy wiedząc, że jest dzisiaj z nami druga taka para.
Pielęgniarka podchodzi do mnie, a ja poprawiam nerwowo sukienkę w żółte kwiatki. Kiedy wyciągam ręce przed siebie kobieta ostrożnie składa na nich niemowlę. Malutkie powieki przypominające płatki kwiatu powoli unoszą się ukazując czekoladowe oczka wpatrujące się we mnie hipnotyzująco.
- Wspominałem już jaka jest do ciebie podobna? - George pochyla się by złożyć delikatny pocałunek na czółku naszej córki.
- Tysiąc razy - posyłam mu piękny uśmiech.
Clarke zwraca na siebie naszą uwagę chrząkając znacząco.
- Otwieramy za trzy, dwa, jeden... - odlicza po czym szarpie za klamkę.
Mosiężne, drewniane drzwi otwierają się, a mnie ogłaszają krzyki tłumu zgromadzonego przed szpitalem. Kiedy wychodzimy skupiam swoją uwagę na schodkach i poprawnemu trzymaniu dziecka. Zewsząd słyszę poklikiwanie aparatów i niekiedy błyskanie fleszy.
Spoglądam na George'a który uśmiecha się i macha do tłumów po czym jego uwaga znów przenosi się na naszą córeczkę, która szczerzy się do niego w bezzębnym uśmiechu.
Jestem szczęśliwa, prawdziwie szczęśliwa. I po raz pierwszy od ostatnich sześciu lat cieszę się chwilą czując na plecach ciepłą dłoń mojego męża i patrząc w świecące radością oczy mojej córki.
___________________________________________
Dziękuję gorąco wszystkim, którzy prebrneli przez zarówno to opowiadanie jak i poprzednią część :-). Z ciężkim sercem oznajmiam, że to już koniec romansu George'a i Victorii. Dziękuję za wszystkie gwiazdki, komentarze i wyświetlenia.
Jeśli chodzi o sequel postanowiłam, że się z nim wstrzymam. Zwyczajnie dlatego iż potrzebuję odpocząć nieco od pisania.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro