4
~ Victoria
- Gotowa? - pyta George, który właśnie wszedł do pokoju.
Wygląda niezwykle przystojnie w białej koszuli, granatowej muszce i spodniach w kant. Jego jasne włosy jak zwykle są w nieładzie.
- Prawie - odpowiadam przeczesując ostatni raz swoje włosy.
Ręce mi się trzęsą co nie uchodzi uwadze George'a. Podchodzi do mnie i czuję jak jego ciepłe palce wsuwają się delikatnie między moje. Powoli odwracam się w jego stronę.
- Wiem, że to dla ciebie wyzwanie - mówi.
- Nawet nie wiesz jakie - uśmiecham się lekko.
- Pierwsze spotkanie masz już za sobą, nie martw się, nie będziesz tam sama - George zerka znacząco w stronę drzwi, które po chwili się otwierają i w progu stają moi rodzice i Lacey.
Z wrażenia wydaję z siebie cichy okrzyk. Chwilę później już jestem w ramionach mamy. Nie mogę uwierzyć, że oni naprawdę tu są. Moja rodzina w pałacu! To się w ogóle nie dzieje, myślę. Ale mimo to dobrze czuję ciepło skóry mojej rodzicielki.
~ George
Patrząc tak na rodzinę Victorii widzę wiele podobieństw. Moja narzeczona jest podobna do swojej siostry, chociaż można zauważyć gdzieniegdzie spore różnice takie jak kolor oczu, inne usta czy długość włosów. Victoria jest bardziej podobna do swego ojca niż matki. Sophie Harvey ma jaśniejsze włosy niż córka, chociaż oczy te same. Nagle podchodzi do mnie John, ojciec Victorii. Twarz ma poważną, a usta zwężyły mu się w kreskę. Jego spojrzenie działa hipnotyzująco tak, że przez chwilę man ochotę skulić się ze strachu przed ojcowską ręką. W jednej chwili stwierdzam, że moje dzieciństwo to była pestka przy tym co musiała przejść Victoria. Po chwili na twarzy Johna pojawia się wielki uśmiech.
- Wreszcie, ktoś się żeni w tej rodzinie - wybucha serdecznym śmiechem - Dobry z ciebie chłopak... - klepie mnie po plecach - ... mam nadzieję - dodaje marszcząc brwi.
- Mi też miło pana poznać - uśmiecham się z ulgą.
- Masz być dobry dla mojej córeczki, bo jak nie... - pan Harvey grozi mi palcem.
- Tato przestań go straszyć - słyszę głos Victorii.
- Możemy ruszać? - pytam w końcu nerwowo poprawiając kołnierzyk?
- Oczywiście - odpowiada Victoria, widzę jak powoli się uspokaja.
Moja narzeczona jest w pełni świadoma, że tego wieczoru spotka calusieńską rodzinę królewską, a do tego będzie tam dziewczyna, której miałem się oświadczyć zamiast jej. Wiem, że szykuje się bardzo ciekawy wieczór...
____________________________________
Tak bardzo rozciągnęłam poprzednią część, że już nawet nie pamiętam czy pisałam jak nazywają się rodzice Victorii 😂 Jeśli pisałam to proszę poprawcie mnie w komentarzach.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro