10
~ Victoria
Królowa jak burza wpada do bocznej kaplicy. Niemal słyszę jak jej serce szybko bije, a złość odmalowuje się na jej twarzy. Szybko jednak bierze się w garść. Dwa razy wzdycha głęboko po czym przenosi swój wzrok na nas. Jej oczy nadal strzelają piorunami ale jest już nieco spokojniejsza.
- Co to miało być? - dokładnie akcentuje każde słowo wypalając w mojej twarzy diurę wzrokiem.
- Dawne i zapomniane dzieje - odpowiadam - Gabe wygaduje bzdury
- Znasz tego człowieka!? - głos Elżbiety staje się nieco bardziej donośny.
- To mój brat - odpowiadam.
Pod jej spojrzeniem najchętniej spuściłabym głowę i zapadła się pod ziemię ale postanawiam je wytrzymać.
- Mogłabyś podać konkretniejsze informacje na temat tych "zaręczyn"? - pyta królowa i ścisza nieco głos.
Kątem oka zerkam na George'a i widzę, że jest tą kwestią równie mocno zainteresowany co jego prababcia. Opowiadam i wyjaśniam im wszystko. Po mojej wypowiedzi w bocznej kaplicy nastaje cisza. Próbuje wyczytać coś z ich twarzy ale nic nie widzę. Zaczynam panikować. A co jeśli królowa każe mi się wynosić? A co jeśli prasa nie da mi już spokoju i wszyscy mnie znienawidzą? Ale najbardziej bolała mnie myśl A co jeśli George już mnie nie chce? Zaraz jednak się za nią zrugałam. Przecież to była tylko głupia przysięga, idiotko!
- Dzięki Bogu, że tylko tyle - odzywa się wreszcie królowa - Zostańcie tu, a ja załagodzę sprawę z mediamy - wzdycha i wychodzi z kaplicy.
~*~
Od godziny sedzimy w bocznej kaplicy. Podczas gdy ja niespokojnie przechadzam się po pomieszczeniu George siedzi w ławce. Nie mam pojęcia jak on może być tak spokojny. Coprawda widzę, że jest spięty. W końcu nie wytrzymuje. Wstaje i łapie mnie za ręce. Jej dłonie są takie duże i ciepłe. Patrzę do góry. Przy jego 184 centymetrach wzrostu wyglądam żałośnie. George próbuje się do mnie uśmiechnąć gdy ja na moment zatapiam się w jego brązowych oczach. Kolorem przypominają nieco whiskey.
- Nie martw się - stara się mnie pocieszyć ale to niewiele daje.
- Jak mam się nie martwić?! - wykrzykuję - Mój głupi brat przerwał ceremonię ślubną, a w dodatku rozdrapał stare rany
Widzę, że zaczyna przyglądać mi się uważniej i dopiero po chwili dociera do mnie dlaczego. Mam ochotę palnąć się w czoło. Przecież nigdy nie opowiadałam mu o "mrocznej przeszłości" mojej rodziny. Czyli co w dzień ślubu mam opowiedzieć mu, że moje życie niemal całkowicie spieprzyło się gdy miałam piętnaście lat? Wzdycham i niemal na jednym wydechu wszystko mu wyjawiam. Skoro i tak mamy złożyć sobie przysięgę małżeńską musi to wcześniej wiedzieć.
Przez chwilę George po prostu stoi w cieszy, a potem bez słowa zamyka mnie w niedźwiedzim uścisku. Bezwiednie obejmuję go w pasie i wtulam głowę w jego klatkę piersiową. Naszą chwilę bliskości przerywa wejście królowej. Powoli odrywam się od George'a.
- Załatwiane - wzdycha.
- Co dokładnie? - pyta George.
- Oficjalne przeprosiny w telewizji i radiu, chłopcze - wyjaśnia królowa po czym kaszle krótko.
- Wszystko dobrze, babciu? - pyta zaniepokojony
- Tak, tak - twarz królowej jeszcze przez chwilę rozciągnięta jest w grymasie po czym on znika - Kontynuujmy ceremonię
~*~
~ George
Nadal nie jestem pewny co myśleć o tym o czym Victoria powiedziała mi w kaplicy ale teraz staram się o tym nie myśleć. Muszę skupić się na czymś innym. Znów stoję przed tłumem ludzi zgromadzonych w opactwie. Tym razem goście są nieco bardziej rozbudzeni, co mogę zawdzięczać bratu mojej przyszłej żony.
- Czy ty, George'u Aleksandrze Louisie bierzesz tą kobietę za żonę, ślubujesz żyć z nią w zgodzie z prawami boskimi, kochać ją, dbać i szanować w zdrowiu i w chorobie i trwać przy niej aż do śmierci? - zaczyna arcybiskup.
- Tak - mówię wciąż patrząc Victorii w oczy, a ona lekko się uśmiecha.
- Victorio Suzannah, czy bierzesz tego mężczyznę za męża, ślubujesz żyć z nim w zgodzie z prawami boskimi, kochać go, dbać i szanować w zdrowiu i w chorobie i trwać przy nim aż do śmierci?
- Tak - odpowiada ze łzami w oczach, które jednak szybko znikają.
- Kto oddaje ta kobietę mężczyźnie by ja poślubił? - pyta ksiądz.
John delikatnie ujmuje dłoń córki i podaje ją Welby'iemu, który z kolei przekazuje ją mnie. Dłoń Victorii jest mała i zimna. Staram się więc rozgrzać ją masując kciukiem jej skórę.
- Powtarzajcie za mną - szepcze ksiądz dokładnie tak jak wcześniej na próbach.
- Ja George Alexander Louis - zaczynam za arcybiskupem - Biorę ciebie Victorio Brianne za żonę, ślubuję ci trwać u twego boku od tego dnia na zawsze. Na dobre i złe. W dostatku i w biedzie. W zdrowiu i w chorobie. Kochać i dbać o ciebie dopóki śmierć nas nie rozłączy
Po chwili Victoria powtarza wszystko za księdzem, a uważane przypatruję się jej twarzy. Dziewczyna jest podekscytowana, a zarazem przerażona wizją małżeństwa, tak jak ja. Kiedy Vicki kończy swoją przysięgę Tommy podaje arcybiskupowi obrączkę. Welby kładzie mały, złoty pierścionek na otwartych stronach biblii i mówi:
- W imię Boga poświęcam tę obrączkę na chwałę tego który daje i tej która będzie ją nosić, by była przypomnieniem by byli sobie szczeży i posłuszni oraz żyli ze sobą w miłości i szczęściu dopuki śmierć ich nie rozłączy
Wszyscy zebrani powtarzają słowo "Amen". Arcybiskup podaje mi obrączkę, a ja delikatnie ujmuję dłoń Victorii i wsuwam pierścionek na jej palec serdeczny.
- Tym pierścieniem cię poślubiam , jestem ci oddany całym sobą i dzielę się z tobą wszystkimi moimi ziemskimi dobrami. W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, Amen - mówię cały czas patrząc jej w oczy.
Wraz z Victorią klękamy na czerwonych klęcznikach i pochylamy głowy do modlitwy. Welby zaczął wygłaszać baaaardzo długie i nudne kazania po czym zdejmuje z szyi stułę i owija nią nasze ręce ze słowami: "Tych, których Bóg złączył żaden człowiek nie rozłączy".
- Skoro George i Victoria zgodzili się na ślub i wyznali to przed bogiem i ludźmi oraz dali temu dowód zaślubiajac się pierścieniem i składając przysięgę, ogłaszam tego mężczyznę i tą kobietę małżeństwem w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, Amen
___________________________________________
Dzisiaj trochę dłuższy rozdział (956 słów), ale wreszcie do wyczekiwanego momentu!!!! 😄
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro