Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

𝟙𝟙.

꒰ ❛ poza czasem: część trzecia ❜ ꒱

    (...)

    — Co miałeś wtedy na myśli?

    — Wtedy, czyli kiedy?

    — No wiesz... Tam na przystanku...

    — Niewiele mi to mówi. Codziennie jeździmy z tego samego przystanku.

    — Nie udawaj!

    — Ja po prostu chciałem ci przekazać, że twoje słowa naprawdę musiały go urazić albo sprawić mu ogromną przykrość. Zdaje się, że on nie jest aż tak odporny na krytykę. Poza tym on też naprawdę cię lubi. Dlatego wtedy powiedziałem, że zachowując się tak, raczej się z nim nie zaprzyjaźnisz.

    — W takim razie co mam robić? Robię wszystko. Daje z siebie sto dwadzieścia procent! Czuję się coraz bardziej bezsilny. Nie mam już żadnych pomysłów. Żadnych! Bądź ze mną szczery. Czy mam jakiekolwiek szanse?

    — Hmm... Myślę, że szanse są marne, ale nie zerowe.

    — Co?

    — Z moich obserwacji wynika, że on lubi być otoczony przez grupę. Kocha ludzi i naprawdę zależy mu na nich, chce mieć wielu znajomych, pragnie utrzymywać dobre relacje, jednak nie interesują go kontakty jeden na jeden.

    — Chyba nie rozumiem.

    — Po prostu on nie zwraca takiej uwagi na to, że z kimś mógłby mieć lepszy kontakt. Chyba głębsze relacje nie są dla niego aż takie ważne. Wyobraź sobie, że ty, on i kilku innych ludzi jesteście w jednym pomieszczeniu. I mimo że jesteście najlepszymi przyjaciółmi, on jak mówi, to mówi do wszystkich. Nie wysyła ci poufnych spojrzeń, nie skupia się aż tak bardzo na tobie. Skupia się na wszystkich i mówi do całości, choć jesteś najbliższą mu osobą. Teraz rozumiesz?

    — Chyba tak. Czyli co mam teraz zrobić z całą tą wiedzą?

    — A jak ci się wydaje?

    — Sam nie wiem...

    — Szczerze wątpię, żeby udało ci się mieć go tylko dla siebie. Wiem, że zależy ci na nim, jednak on nie dopuszcza do siebie nikogo aż tak bardzo. Nie będziesz raczej jedynym powiernikiem jego sekretów, bo on zdradził je już kilku osobom. Ewentualnie możesz wysłuchiwać jego lamentów, lecz przygotuj się na to, że jeśli nie usłyszy od ciebie tego, co będzie chciał usłyszeć, to wyżali się kilkunastu innym znajomym. Równie dobrze mógłby założyć grupowy czat ze wszystkimi swoimi kumplami włącznie z tobą, żeby informować wszystkich o wszystkim bez konieczności rozpisywania się każdemu osobno lub robienia kopiuj-wklej. Zdechł mu chomik? Żali ci się, lecz potem i tak dowiadujesz się, że wypłakał się przy okazji sześciu innym osobom.

    — Chyba rozumiem twoją wizję. Nie podoba mi się ona. Chcę być najważniejszy.

    — Możesz być teoretycznie najważniejszy, jednak niejedyny.

    — Załapałem. Jednak nie chcę tego. Nie chcę takiej przyjaźni.

    — Ja również bym nie chciał. Niestety są ludzie, którym to nie przeszkadza. Są też tacy, co po prostu rezygnują, by ich ukochana osoba żyła swoim życiem. Nie możemy zmienić nikogo na siłę. Dlatego odpuść. Nie ma co trudzić się, skoro nie dostaniesz nic za swoje wysiłki. Ciesz się szczęściem Sunoo, aż w końcu przestanie ci zależeć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro