Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

25

SOOYEON

Nie wiem, co sprawiło, że nagle zwróciłam uwagę na kogoś innego. Sama zmagałam się z depresją, co sprawiało, że trudno mi było zauważyć rzeczy, które działy się wokół mnie. Jednak coś w zachowaniu Sunoo przyciągnęło moją uwagę. Może to jego smutek, który zdawał się przenikać przez jego uśmiech, a może to, jak bardzo starał się ukryć swoje prawdziwe uczucia. Z dnia na dzień jego wyraz twarzy stawał się coraz bardziej nieobecny, a jego spojrzenie traciło dawną iskrę.

Kiedy go widziałam w szkole, czułam, jak coś w moim sercu się porusza. Byłam zafascynowana jego wewnętrznym bólem, tak jakby emanował z niego jak niewidzialna aura. Nie znałam go dobrze, ale jego zmagania stały się dla mnie czymś osobistym. Czułam się, jakbym miała w sobie wiele do powiedzenia, ale słowa nie chciały się wydostać.

Zaczęłam obserwować, jak unika kontaktu wzrokowego z innymi, jak stara się zniknąć w tle, by nikt nie zauważył, że coś jest nie tak. W głębi duszy wiedziałam, co czuje. Wiedziałam, że jego starania, by być "normalnym", były tak samo puste jak moje własne. Codziennie zrywałam się z łóżka, zakładałam maskę, by nikt nie widział moich wewnętrznych demonów. A teraz on, Sunoo, stał się moim odzwierciedleniem.

Kiedy w końcu zaczęłam z nim rozmawiać, czułam, jak moje serce przyspiesza. Każde słowo, które wymienialiśmy, przynosiło mi ulgę, ale również strach. Bałam się, że moja obecność może sprawić, że poczuje się jeszcze gorzej. Jak mogłam mu pomóc, skoro sama nie potrafiłam poradzić sobie ze swoimi problemami? Chciałam krzyczeć, powiedzieć mu, że nie jest sam, że rozumiem, ale zamiast tego jedynie kiwałam głową, starając się nie zdradzić swoich własnych zmagań.

Kiedy powiedział mi, że boi się otworzyć przed innymi, coś w moim wnętrzu pękło. Miałam wrażenie, że stoimy na dwóch brzegach przepaści, trzymając się za ręce, ale jednocześnie niezdolni do przekroczenia linii dzielącej nasze światy. Próbowałam go wesprzeć, ale moje słowa, mimo że szczere, wydawały się puste.

Czułam, że nie powinnam się angażować, ale nie potrafiłam odejść. To było jak wciągająca pułapka. W głębi serca miałam nadzieję, że znajdziemy drogę do zrozumienia, ale jednocześnie bałam się, że to może nas zniszczyć.

— Co ci tak zaprząta głowę, Soo? — zapytał Heeseung, który zjawił się u mnie niespodziewanie tego popołudnia. Zawsze miał ten specyficzny dar zauważania, kiedy coś mnie trapiło. Próbowałam ukryć swoje emocje, ale przy nim było to niemal niemożliwe. Przysiadł na kanapie naprzeciwko mnie, przyglądając się uważnie, jakby próbował przeniknąć moje myśli.

— Nic ważnego, naprawdę. — Uśmiechnęłam się lekko, próbując odwrócić uwagę. — Po prostu szkoła i takie tam.

Heeseung uniósł brew, wpatrując się we mnie z wyraźnym niedowierzaniem. 

— Soo, znam cię. Widzę, że coś jest nie tak. Co się dzieje?

Westchnęłam, zdając sobie sprawę, że nie ucieknę od tego pytania. Nie wiedziałam, jak mu wyjaśnić, że od jakiegoś czasu nie mogę przestać myśleć o Sunoo. Miałam wrażenie, że moje myśli były coraz bardziej zawiłe i zagmatwane, a ja sama czułam się bezsilna, widząc go w takim stanie.

— Jest... ktoś — powiedziałam w końcu, bawiąc się rąbkiem koszuli. — W sensie, chłopak ze szkoły. Mam wrażenie, że... nie radzi sobie najlepiej. I próbowałam jakoś mu pomóc, ale sama nie wiem, czy to ma sens. Czasem czuję, że nie jestem najlepszą osobą, by mu doradzać.

Heeseung przyglądał mi się przez chwilę, a potem uśmiechnął się łagodnie. 

— Soo, może właśnie jesteś dla niego odpowiednią osobą. Skoro to zauważyłaś, skoro coś cię do niego przyciąga, może on tego potrzebuje.

Spojrzałam na niego z wdzięcznością, ale też z nutą niepewności. 

— Tylko boję się, że mogę coś zepsuć... że zamiast mu pomóc, sprawię, że będzie czuł się jeszcze gorzej.

Heeseung pochylił się i poklepał mnie po ramieniu. 

— Wiesz, czasem sama obecność wystarcza. Nie musisz mieć wszystkich odpowiedzi. Czasem wystarczy tylko być.

— Zazdroszczę twoim przyjaciołom — powiedziałam cicho, patrząc na Heeseunga. Był tym typem osoby, przy której wszyscy czuli się bezpiecznie. Miał w sobie spokój i pewność siebie, której ja od dawna brakowało. Zawsze potrafił znaleźć właściwe słowa, coś, czego ja nie umiałam zrobić nawet wtedy, gdy najbardziej chciałam.

Heeseung spojrzał na mnie z lekkim zdziwieniem, ale zaraz uśmiechnął się ciepło.

— Soo, ty też jesteś moją przyjaciółką. Nie musisz mi zazdrościć. Masz w sobie więcej siły, niż myślisz — odparł, patrząc na mnie z tym zrozumieniem, którego czasem tak bardzo potrzebowałam.

— Wiem, ale... Czasem mam wrażenie, że nie potrafię być dla innych taką osobą. Zamiast tego czuję, jakby każda próba mnie wykańczała, jakbym była tylko obserwatorem — dodałam, spuszczając wzrok.

Heeseung pokręcił głową i westchnął. 

— Soo, masz dobre serce. Właśnie dlatego zwróciłaś uwagę na tego chłopaka. Może po prostu potrzebujesz więcej wiary w siebie.

— Ale on miał rację — westchnęłam, odwracając wzrok. — Sama nie potrafię nawet zadbać o siebie. Jak mogę próbować komuś pomagać?

Heeseung przyjrzał mi się uważnie, a w jego spojrzeniu pojawił się cień troski.

— Soo, wszyscy mamy swoje słabości. Pomaganie innym nie oznacza, że musisz być idealna. Czasem właśnie przez to, że przeszliśmy swoje, możemy lepiej zrozumieć innych.

Westchnęłam, czując ciężar jego słów. Wiedziałam, że miał rację, ale to wszystko wciąż wydawało się takie trudne. Część mnie pragnęła się wycofać, przestać próbować. Z drugiej strony, widok Sunoo i świadomość, że mogę go wesprzeć, nie pozwalały mi odpuścić.

— Po prostu nie wiem, czy potrafię. — Spojrzałam na niego, szukając odpowiedzi.

Heeseung uśmiechnął się delikatnie. 

— Może to jest właśnie twoja siła, Soo. Że mimo własnych problemów chcesz być dla kogoś wsparciem.

— Nie jestem pewna — szepnęłam, unikając jego wzroku.

— A ja jestem — odpowiedział stanowczo. — Ale martwi mnie to, co piszesz w internecie, Soo.

Zamarłam, słysząc jego słowa. Nie spodziewałam się, że wie o moich postach. Utrzymywałam te myśli dla siebie, nie sądząc, że ktoś z bliskich zwróci na to uwagę.

— Czytasz je? — zapytałam, niepewna, czy chcę usłyszeć odpowiedź.

Heeseung skinął głową, a w jego oczach pojawiło się coś, co mnie poruszyło — troska, której nie potrafiłam zignorować.

— Wiem, że przeżywasz trudny czas. Ale jestem tu dla ciebie, Soo. I jeśli potrzebujesz pomocy, proszę, powiedz mi.

Przez chwilę milczałam, wpatrując się w podłogę. Myśli kłębiły się w mojej głowie, mieszając z uczuciem ciężaru, który od dawna nosiłam na swoich barkach. Czasem wydawało mi się, że moje słowa, które publikowałam w internecie, były jedyną rzeczą, dzięki której mogłam jakoś oddychać. Każde zdanie, które pisałam, było jak wyrzut emocji, jak echo mojego bólu, które chciałam usłyszeć, nawet jeśli to było tylko w wirtualnym świecie. Czułam się tak, jakbym była samotna w tłumie, a jednocześnie nie potrafiłam wyciągnąć ręki po pomoc.

Czasem myślałam, że łatwiej byłoby po prostu zniknąć, zniknąć z tymi wszystkimi uczuciami, które w sobie nosiłam. Zawsze znajdowałam jakieś powody, żeby się wycofać, żeby nie angażować się w relacje, bo bałam się, że i tak zostanę odrzucona. Widziałam, jak ludzie, którzy mnie otaczali, żyli własnym życiem, w którym ja byłam tylko przypadkowym dodatkiem, którego nikt nie potrzebował. Kiedy Sunoo pojawił się w moim życiu, coś się zmieniło, ale nie miałam pojęcia, co z tym zrobić. Może po prostu widziałam w nim kogoś, kto był tak samo zagubiony jak ja, kogoś, kto walczył z niewidzialnymi demonami, które tak dobrze znałam.

A jednak było coś przerażającego w tym, jak bardzo pragnęłam, by mnie zrozumiał. Bo przecież on, tak jak ja, nosił w sobie jakieś niewypowiedziane cierpienie. Nie potrafiłam powiedzieć, dlaczego tak bardzo mnie to przyciągało, ale z każdym dniem czułam, że jego obecność zaczyna znaczyć więcej, niż chciałam przyznać. Może dlatego zazdrościłam jego przyjaciołom. Mieli siebie nawzajem, wsparcie i siłę, która go otaczała, podczas gdy ja wciąż dryfowałam samotnie.

Spojrzałam na Heeseunga. Jego słowa przypomniały mi, że on też się martwił, że nie jestem całkowicie sama, choć tak się czułam. Czułam, że powinnam coś powiedzieć, otworzyć się, ale wciąż bałam się tego, co by to znaczyło.

💦💦💦

Perspektywa Sooyeon. Myślę, że warto będzie poznać jej punkt widzenia i to co sama przeżyła.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro