Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15 Zayn cię w nocy szukał

Od autorki: Nic nie komentujecie:(

Zanim opuściłem pokój Zayna, spytałem go, czy na pewno chce być teraz sam. Wciąż był smutny i z oczami pełnymi łez, kiedy powiedział, że tak.

Nie wyobrażam sobie nawet jego bólu, gdy Doniya się zmieniła. Wszyscy straciliśmy bliskich. Jednak po pewnym czasie, godzimy się z tym. Wiemy, że są teraz w lepszym miejscu i nie muszą się już martwić światem pełnym zombie.

Mnie wciąż męczyły koszmary, jednak od kiedy mieszkaliśmy w osadzie.. śniłem je coraz rzadziej. Wieczorem ułożyłem się na kanapie w salonie zostawiajac sypialnie Louisowi i przykryłem się kocem wpatrując w okno wychodzące na las. Mimo iż parę metrów dalej było ogrodzenie, to bałem się, że za moment, gdy tylko odwrócę wzrok, pojawi się tam zombie.

- Niall? - usłyszałem w drzwiach cichy, zachrypnięty głos. Uniosłem się spoglądając na Zayna, którego ciało oświetlała mała świeca pozostawiona na szafce w korytarzu - Możesz przyjść do mojego pokoju? - spytał, a ja kiwnąłem głową schodząc z kanapy i idąc za mulatem do jego sypialni chwytając poduszkę i koc.

Zerknąłem po drodze w drzwi sypialni Lou, który mnie spał i jestem pewien, że patrzył na mnie pytająco.

Bez słowa ułożyłem się na łóżku tak jak poprzednim razem, jednak teraz twarzą do Zayna. Wpatrywaliśmy się w siebie leżąc na materacu, nie mówiąc nic. Brunet przysunął się do mnie minimalnie i patrząc mi wciąż w oczy, wyciągnął rękę, kładąc ją na mój brzuch. Szukał w moim spojrzeniu jakiegoś protestu, jednak nie znalazł go.

Przyciągnął mnie bliżej siebie, aż nie wtuliłem się w jego klatkę piersiową, okrytą koszulką. Przymknąłem oczy słuchając bicia jego serca. Skuliłem się delikatnie w jego ramionach czując przyjemne ciepło i bezpieczeństwo.

Obudziłem się wciąż będąc przytulanym przez Zayna. Tak jakbyśmy nie ruszyli się ani na milimetr. Mulat wciąż spał, więc najdelikatniej jak mogłem, wysunąłem się z jego ramion wychodząc potem z sypialni i kierując się do łazienki.

Przystanąłem widząc w niej Lou myjącego buzie. Spojrzał na mnie w odbiciu lustra.

- Hej - odezwałem się cicho, posyłając mu delikatny uśmiech. Jednak on tego nie odwzajemnił - Coś się stało?

- Zayn w cię w nocy szukał - powiedział sięgając po ręcznik.

- I znalazł - odparłem przechodząc obok niego i również nachylając się nad umywalką. Opłakując twarz zimną wodą usłyszałem głos Louisa i nigdy jeszcze nie wydawał mi się tak irytujący.

- Nie powinieneś wchodzić z nim w takie relacje Niall. Wiem, że potrzebujesz bliskości, ale.. - urwał wzdychając głośno zanim oblizał wargi, podając mi ręcznik i spojrzał mi w oczy - Harry powiedział mi o jego siostrze.

- No i? - warknąłem.

- Ja nie ciągnąłem za sobą Pheobie i Daisy, gdy się przemieniły - wysyczał i mimo iż widziałem w jego oczach ból, to mogłem skupić się wyłącznie na tym co miał na myśli. Uważał, że z Zaynem jest coś nie tak.

- Może zbyt szybko pozwoliłeś im odejść? - spytałem od razu tego żałując, bo wargi Louisa rozchyliły się w niedowierzaniu. Nie chciałem go ranić, ale.. czułem potrzebę bronienia Zayna - Nie powinienem tego mówić - powiedziałem cicho, odwracając wzrok - Ale nie chcę się kłócić. Ja nie wtrącam się w twoje sprawy z Harrym, więc ty nie wtrącaj się w moje i Zayna.

- Od kiedy ty i Zayn macie sprawy?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro