Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13 Znasz kogoś imieniem Doniya?

Louis spędzał wieczór z Harrym, a ja sam nie byłem pewien czy chcę i mogę wciąż u nich mieszkać. Myślałem, że mógłbym spędzić noc u Ellinor i Matta, razem z Liamem. Zgodzili się, tyle, że mój przyjaciel nie spał u nich już od kilku dni. Mówią, że teraz śpi u Vio. Byłem zaskoczony.

Rano chciałem dokończyć to, czego nie zrobiłem z Zaynem. Szedłem z nożem powoli po lesie starając się uspokoić oddech i nie panikować.

Nie zawsze będzie ktoś obok by mnie obronić.

Starałem się opanować drżenie rąk i szaleńcze bicie serca, gdy zobaczyłem pierwszego zombiego. Przełknąłem z trudem ślinę zbliżając się do niego i wbijając ostrze w jego czaszkę. Patrzyłem jak upada na ziemie a z moim warg wyrwał się szczęśliwy, ale jednocześnie nerwowy chichot. Nie zawahałem się.

W ostatniej chwili usłyszałem za sobą kroki i odwróciłem się cofając na widok kolejnego sztywnego. Rozchyliłem wargi czując paraliżujący mnie powoli strach. Patrzyłem w szare oczy sztywnego aż otrząsnąłem, gdy był zaledwie metr ode mnie. Sięgnąłem po swój nóż wyszarpując go z głowy trupa i wstrzymując oddech, zamachnąłem się wbijając się w jego głowę.

Upadł na ziemie, a ja rozejrzałem
się nerwowo, zanim przysiadłem na powalonym drzewie pozwalając sobie na mały zawał.

Wpatrywałem się przed siebie, aż między drzewami mignął mi Zayn. Zmarszczyłem brwi unosząc się z miejsca. Zabrałem swój nóż czyszcząc go o już zniszczone ubrania zombiego.

Ruszyłem powoli za meżczyzną przystając za drzewami, gdy się zatrzymał.

- Doniya? Cholera, Doni - powiedział do siebie zaczynając się rozglądać w panice.

Przyglądałem mu się ze zmarszczonymi brwiami. Nagle poczułem dłoń na ramieniu. Wrzasnąłem, kiedy zerkając przez ramie zobaczyłem dziewczynę, będącą zombie. Starałem się odsunąć, zabrać jej rękę z siebie, jednak ona wydawała te dźwięki i starała się mnie ugryzł.

To był dosłownie moment, kiedy Zayn pojawił się obok i wbił nóż w jej głowę ze zniszczonymi ciemnymi włosami. Upadła na ziemie, tak jak ja kawałek dalej starając się panicznie złapać powietrze. Zerkałem to na zombie to na ciemnookiego przyglądającego się jej.

- Z-Zayn..? - wyszeptałem, a on tylko przymknął oczy.

- To.. to i tak była jej pora - powiedział tylko, na co zmarszczyłem brwi - Wracaj do domu.

- A ty? - podniosłem się w końcu z ziemi. Moje dłonie wciąż drżały, kiedy strzepywałem z siebie piach.

- Zaraz przyjdę - wymamrotał zachowując się jak nie on. Przełknąłem ślinę i stałem jeszcze moment obserwując go zaniepokojony - Idź - warknął, na co od razu ruszyłem przez las do domu nawet się nie oglądając.

Zayn nie wracał długo. Harry siedział w salonie czytając książkę. Przysiadłem obok niego, na co zamknął powieść posyłając mi delikatny uśmiech.

- Znasz kogoś imieniem Doniya? - spytałem cicho, a jego uśmiech momentalnie znikł - Wiem, że to nie moja sprawa..

- Widziałeś Doniyę?

- Ja.. Nie wiem. Usłyszałem to imię i-

Urwałem widząc dziwną emocje na twarzy bruneta.

- To była.. To była siostra Zayna.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro