Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

58. Kolejne zmartchwstanie

Wróciłam. Który z braci Mikaelson jest waszym ulubionym?

______________________
Gdy wróciłam do domu na korytarzu stał zdenerwowany Kol. Wróciłam sama, bo Klaus musiał coś jeszcze załatwić. Poszłabym z nim, ale po małej kłótni mnie zahipnotyzował. Prychnęłam. 'Tak będzie dla ciebie lepiej Katherine'

- Co się stało? - podeszłam do niego.

- Widziałem Finna - złapał mnie za ramiona. -Rozumiesz? On żyje.

- Powiedziałeś to komuś?

Związek z Daviną nie wychodzi mu na dobre. Dziwnie się zachowuje i coraz częściej traci kontrolę. Wiem, że próbuje przy niej być lepszym sobą, ale to mu tylko szkodzi.

- Nie - odpowiedział.

- Jak to widziałeś Fina? - prawie dostałam zawału, kiedy Elijah pojawił się obok nas.

- On żyje, rozmawiałem z nim - Kol puścił mnie i patrzył na Elijaha. -Nie wierzycie mi?!

Mówi jak wariat. Coś musi być nie tak, bo on nie zachowuje się tak na codzień.

- Może powinieś położyć się na trochę? -cofnęłam się krok do tyłu.

- On powinien nauczyć się kontrolować - usłyszałam za plecami, nieznany mi męski głos.

Obróciłam się i zobaczyłam wysokiego brązowookiego mężczyznę.

- Tatia? - zapytał, patrząc na mnie.

Pomylił mnie z Tatią, czyli to Finn Mikaelson.

- Nie, jestem Katherine.



******
Po tym jak po wielu godzinach poszukiwania zaklęć z Freyą, nic nie znalazłyśmy postanowiłam iść w końcu spać. Otworzyłam drzwi sypialni i weszłam do środka. Od momentu kiedy udaję żonę Elijaha, muszę zachowywać się jakbyśmy byli razem, czyli musiałam przenieść się do jego sypialni, wychodzić z nim i czasami go całować. Czyli zachowywywać się jak normalna para. Pierwotny leżał na łóżku w czarnych dresowych spodniach i przeglądał jakąś starą księgę.

- Jeszcze nie śpisz? - weszłam wgłąb pokoju.

- Ty też powinnaś już spać - przewrócił kartkę na następną stronę.

Powinnam, ale testowanie zaklęć było znacznie lepsze. Położyłam się obok niego. To czas żeby mu też już powiedzieć.

- Dzisiaj razem z Freyą, sprawdzałyśmy płcie - przykryłam się kołdrą.

Przykułam tym jego uwagę, bo zamknął księgę po czym odłożył ją na stolik i spojrzał na mnie. Nie mówił nic, więc uznałam, że kontynuuję.

- I to dziewczynki - uśmiechnęłam się. - Zrób listę imion kobiet których nienawidzisz i których kochałeś żebym wiedziała jak nie dać jej na imię.


********
Nie dziwię się Kolowi za to że nienawidzi swojego najstarszego brata. Tylko ten Mikaelson umie doprowadzić mnie do szału szybciej niż Aurora, a myślałam, że to będzie niemożliwe. Zdążył już wyprowadzić z równowagi Kola co skutkowało dużą kłótnią. Nie miałam zamiaru się w nią wtrącać. Teraz Finn krąży po domu. To jest jeden z niewielu momentów kiedy mogę być sama z Klausem. On coś maluje, a ja siedzę i na niego patrzę.

- Pojedziesz ze mną do Mystic Falls? - przerwałam ciszę.

Wstałam z krzesła i podeszłam do niego.

- Elijah z tobą pojedzie - odłożył pędzel i cofnął się kilka kroków, cały czas patrząc na obraz.

Rzuciłam okiem na obraz. Ostatnio wyszedł z formy, ale teraz przeszedł samego siebie.

- Czy to jest płonące Mystic Falls? - znów spojrzałam na niego.

On nic mi nie odpowiedział tylko dziwnie się uśmiechnął.

- Dlaczego nie chcesz ze mną jechać? To tylko parę dni - oparłam ręce o jego tors.

- Będzie lepiej jak pojedziesz z Elijahem.

- Nie obchodzi mnie co będzie dla mnie lepsze.

Inni boją mu się sprzeciwiać z obawy przed śmiercią lub przerażająca zemstą. Ale nie ja. On nic by mi nie zrobił, prawda?

- Dawno nie spędzaliśmy razem czasu. Przejdziemy się na obiad? - pocałowałam go.

- Wiedziałem! - usłyszałam głos Finna. Przewróciłam oczami. Chwilę potem wyszedł z pomieszczenie. -Elijah! Wiesz co robi twoja żona?!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro