Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

31/08/18

  
       Noc w szpitalu była potwornie zimna, cicha i długa. Nie mieli wielu informacji na temat tego co działo się z Yoongi'm. Wiedzieli, że trafiła w niego jedna kula, która została już wyjęta, ale odmówiono im większej ilości informacji. Jedna z lekarek przyszła do nich w nocy. Proszono ich o wrócenie dnia następnego, ale ona pozwoliła im zostać. Była miła i przypomniała Hoseok'owi panią Jeong, co spowodowało kolejne łzy. To brat Yoongi'ego musiał ją zabić. Był tego pewny. To musiało być ostrzeżenie, aby wiedzieli czego mogą się spodziewać, do czego może się posunąć. Być może już wtedy wiedział jak skończy się ta historia.

Lekarz przyniosła im herbatę i koce. Przypominali jej trójkę jej wnuków, jak wyjaśniła. Opowiedziała trochę o nich, a w końcu powiedziała, że spróbuje się czegoś dowiedzieć o stanie Min'a, póki ma przerwę. Nie była pierwszą osobą, z którą rozmawiali tej nocy. Tak naprawdę było ich naprawdę wiele. Pytali o dane blondyna i o to co tak naprawdę zaszło na plaży. Mimo to była najmilsza i najbardziej pomocna. Kiedy wróciła zdjęła przysłowiowy ciężar z ich ramion. Nic nie zagrażało jego życiu. Istniało bardzo duże prawdopodobieństwo, że będą mogli spotkać go z samego rana. Jung bardzo długo jej dziękował. Obiecała, że jeszcze ich odwiedzi. 

Kiedy w końcu zyskali pozwolenie na odwiedzenie Yoongi'ego Hoseok nie potrafił podejść zbyt blisko jego łóżka. Wyglądał blado i krucho. Nigdy nie wyglądał gorzej, a to powodowało, że Jung ledwo powstrzymywał swoje łzy. 

- Lekarz powiedział, że wszystko w porządku. - Rzucił cicho Jungkook, a jego ręka opadła na ramie starszego przyjaciela. - Nie myśl teraz o tym co się stało. Jesteśmy tu dla niego, prawda? - Zapytał, a on przytaknął, ale nie przemógł się, aby podejść bliżej zaspanego, ledwo przytomnego mężczyzny. Mimo to za każdym razem, kiedy ich spojrzenia się spotykały Hoseok posyłał mu uśmiech, którym próbował przekazać wszystko to, co tkwiło w jego głowie. Dziękuję, przepraszam, wszystko będzie dobrze.

To on powinien leżeć w tym łóżku. Nie Yoongi.

- Kocham cię. - Powiedział blondyn, kiedy wszyscy prócz Hoseok'a wyszli na późne śniadanie. Widzieli ich stan. Musieli uznać, że potrzebują samotnej rozmowy. Kilku intymnych chwil. 

- Ja ciebie też. - Rzucił podchodząc nieco bliżej, ze swojego miejsca przy oknie. Kochał go, naprawdę. Nie wyobrażał sobie życia bez Yoongi'ego. To właśnie nasilało jego strach. 

Wiedział, że pewnego dnia go straci. Nie potrafił wyobrazić sobie niczego gorszego.

- Wszystko będzie dobrze.

- Wszystko będzie dobrze. - Powtórzył za nim Jung, siadając tuż obok, na niewygodnym krzesełku. Chwycił jego dłoń w swoje, kiedy obserwował, jak na bladej twarzy Yoongi'ego pojawia się skromny uśmiech. Był tak słaby, pozbawiony sił, że Hoseok poczuł ukłucie w sercu.
To jego wina.
- Dlaczego to zrobiłeś? - Westchnął Hoseok kilka minut później, ale nie otrzymał odpowiedzi. Nie spodziewał się jej. Wiedział, że Yoongi zasnął. 

  Kiedy zrobiło się nieco chłodniej Hoseok wstał i przymknął okno. Uznał, że musi mocniej okryć ciało swojego chłopaka. Jego odporność na pewno nie była teraz najlepsza. Kiedy to robił zauważył telefon, który leżał tuż przy poduszce blondyna. Chwycił go i odłożył na niski stolik obok. Yoongi na pewno rozmawiał z rodziną o sytuacji. Kto wie, może Hoseok będzie miał okazję ich poznać? Być może przyjadą, aby skontrolować stan syna. 

Kiedy usiadł obok, na swoim starym miejscu, trwał w ciszy. Wpatrywał się w twarz Yoongi'ego, a jego umysł całkowicie wyzbyty był jakichkolwiek innych myśli, niż te dotyczące poczucia winy i niesprawiedliwości. 

Nagle telefon mężczyzny rozbłysł, a Jung na niego spojrzał. Nowy sms. Hoseok nie był wścibski, ale niemal odruchowo sięgnął po urządzenie i odblokował je. Rozpromienił się nieco na widok nadawcy, ale uśmiech szybko zszedł z jego twarzy.

Nowa wiadomość
Od: Eomma

Yoongi, jestem już w mieście z tatą. Byliśmy na policji. To ciało twojego brata, miałeś rację. Policja jest niemal pewna, że to on was napadł.

Hoseok zmarszczył brwi i przewinął wiadomości na wcześniejsze. Było ich naprawdę wiele, co go zaskoczyło. Wyglądało na to, że mieli naprawdę dobry kontakt. Obawiał się, że może być inaczej. Zdawało mu się, że rzadko rozmawiają. Dodatkowo skoro Yoongi był dzieckiem z gwałtu, istniała możliwość, że rodzina nie była dla niego dobra i widziała w nim problem, smutek, bolesne wspomnienia. Na szczęście tak nie było. Zdawali się bliscy sobie, przynajmniej matka Yoongi'ego i on sam.

We wcześniejszych wiadomościach Yoongi powiadomił ją o zdarzeniu. Jego mama napisała, że wsiadają z jego ojcem do samochódu i postarają się przybyć jak najszybciej. W kolejnych sms'ach napisał, że widział sprawcę i był to jego Hyung, jego brat. Dalej pisał, że przez moment był przytomny i słyszał strzał, żeby się nie martwiła za bardzo, póki tego nie potwierdzą, ale obawia się, że jego brat odebrał sobie życie, tak, jak dawniej próbował to zrobić. Dalej mama pisała, że została poproszona o zidentyfikowanie ciała.

Przewinął jeszcze wcześniej, z ciekawości, do wiadomości sprzed wypadku. 

Od: Ja

Kocham go. 

Widząc to Hoseok natychmiast zatrzymał się na wiadomości. Zauważył, że rozmowa była przeprowadzona dnia, kiedy zabrał Yoongi'ego pierwszy raz z jego rodzinnego miasta. Wtedy, gdy znalazł go załamanego i płaczącego. 

Od: Eomma

Wróć, Yoongi. Porozmawiajmy. On nie miał nic złego na myśli.

Od: Ja

Powiedział, że to obrzydliwe.

Od: Eomma

To szok, kochanie.

Od: Ja

Nie przejmujesz się tym? Dla ciebie to w porządku?

Od: Eomma

Jak on się nazywa?

Od: Ja

Jung Hoseok. 

Od: Eomma

Kochasz Hoseok'a?

Od: Ja

Kocham go.

Od: Eomma

 Możesz go kochać, to w porządku. Nic nie zmieni tego, że jesteś moim synem, moim najmłodszym dzieckiem. Nic nie spowoduje, że cię odrzucę, Yoonie. Jeśli Hoseok sprawia, że czujesz się dobrze, jeśli go kochasz i czujesz się kochany i doceniony, to bądź z nim. Chcę tylko, żebyś był szczęśliwy. 

Obiecaj, że niedługo go poznam! 

Nie mogę uwierzyć, że tak długo to ukrywałeś!

Hoseok uśmiechnął się czytając wiadomości. To było tak inne od tych sms'ów, które czytał niemal cały miesiąc. Były pełne miłości i akceptacji. Poza tym Yoongi powiedział swojej matce o ich związku. Ten najbardziej skryty i przerażony swoją seksualnością dzieciak w końcu powiedział najbliższym, że Hoseok go kocha. Nie mógł w to uwierzyć? Dlaczego Yoongi mu nie powiedział?

Za dwa dni jego urodziny. Czy to wtedy zamierzał zapoznać go z prawdą?

Hoseok poczuł się wzruszony. Był szczęśliwy. Mimo tej okropnej sytuacji w jakiej się znajdowali przez moment był naprawdę szczęśliwy. Pragnął tego od tak dawna. 

Kiedy Hoseok chciał wyjść z wiadomości trafił na ich główny ekran. Na samej górze znajdowały się wiadomości od jego matki, niżej od Hyung'a.  Hoseok podejrzewał kim może być dany Hyung, dlatego niewiele myśląc wszedł w rozmowę. Było tam całkiem sporo wiadomości i dotyczyły jednego tematu. 

Jego samego, Hoseok'a.

Ostatnie wiadomości były przeróżne. Było ich wiele i, co było łatwe do zaobserwowania, z każdym dniem przychodziło więcej niż dzień wcześniej. Hoseok spojrzał na te ostatnie. 

Od: Hyung

Piękny dziś dzień, Yoonie.

Od: Ja

Przestań do mnie pisać.

Od: Hyung

Jesteś pewny? Mogę dać ci dziś dobrą wskazówkę. 

Od: Ja

?

Od: Hyung

Pilnuj dobrze swojego chłopaka.

Od: Ja

Przysięgam, że zgłoszę to na policję. 

Daj nam spokój.

Od: Hyung

Pożałujesz tego.

Hoseok miał rację. To on był celem. Od początku było to niemal oczywiste, ale teraz, mając potwierdzenie, czuł się jeszcze gorzej. Chciał wiedzieć więcej. 

Dlaczego on?

Jung szybko spojrzał w stronę łóżka, aby upewnić się, że Yoongi śpi, potem w stronę drzwi, aby zobaczyć czy ich przyjaciele nie wracają, po czym odnalazł wiadomości z dnia, kiedy sam otrzymał pierwszy sms. Z czwartego sierpnia, kiedy Hoseok został powiadomiony o tym, że Yoongi ma jakieś sekrety. 

Od: Hyung

Niedługo przyjadę, Yoonie! 

Jesteś już u mamy i taty?

Wszystko dobrze? Dobrze się odżywiasz, bierzesz leki? Wiesz, że musisz brać leki, Hyung tego dopilnuje, tak jak zawsze. 

Od: Ja

Tak, Hyung. Przyjechałem wczoraj.

Od: Hyung

Sam?

Od: Ja

Tak.

Od: Hyung

Dobrze.

Nie potrzebujesz nikogo prócz mnie.

Od: Ja

Wiesz o nim.

Od: Hyung

Ja? O kim wiem, Yoonie?

Od: Ja

Wiesz o Hoseok'u

Od: Hyung

Oczywiście, że tak, Yoongi. Mówiłem ci, że nie możesz być w związku.

To nie jest dla ciebie dobre, jesteś chory. Musisz skupić się na sobie, nie na kimś niepotrzebnym.

Ale nie martw się, Hyung się tobą zaopiekuje. Znowu będziemy razem, zupełnie jak dawniej. 

Od: Ja

Jestem dorosły i mogę robić cokolwiek chcę. Mogę być w związku, mam prawo go kochać, hyung. Jesteśmy razem szczęśliwi, zostaw to. To nie twoja sprawa. 

Od: Hyung

Jesteś niegrzeczny, Yoongi. Ja po prostu się o ciebie martwię.

Od: Ja

Niepotrzebnie.

Od: Hyung

On nie jest w stanie cię pokochać, Yoongi. Nikt nie jest. Tylko ja. Wiesz, jak to się skończy. Wrócisz do mnie. 

Na tym wiadomości z tego dnia się kończyły. Kolejne zaczynały się pięć dni później. Hoseok czytał je w niesamowitym skupieniu, nie przejmując się tym, że narusza prywatność swojego ukochanego. To było rozwiązanie. To było to, czego potrzebował. 

Brat Yoongi'ego martwił się o niego. Musiał dobrze wiedzieć, że cierpi na depresje. W głowie Jung'a pojawiła się myśl, że być może to on opiekował się nim, gdy zachorował. Może to on wcześniej mocno go obejmował podczas napadów paniki, może to on pocieszał go, gdy płakał i motywował go do wstania z łóżka, kiedy miał gorszy dzień.

Może to jego miejsce zajął Hoseok?

Od: Ja

Przestań pisać do Hoseok'a.

Od: Hyung

Grzebałeś w moim telefonie? Nie ładnie, Yoongi.

Od: ja

Przestań! Nic ci nie zrobił! Będzie się martwił.

Od: Hyung

Dopóki cię nie zostawi.

Od: Ja

Co? Co masz na myśli?

Od: Hyung

Myślisz, że ile może znieść? Będzie się martwił, dopóki nie uzna, że nie chce mieć z tobą nic wspólnego.

Od: Ja

Hoseok nigdy ci nie uwierzy.

Od: Hyung

Przekonamy się.

Kolejne wiadomości były zupełnie inne. Każda z nich była dokładnie taka sama, jaką Hoseok otrzymał danego dnia. Sekret Yoongi'ego.

Hoseok nagle poczuł się niesamowicie źle. Yoongi tak bardzo wierzył w niego. Sądził, że mu ufa, a on... Hoseok uwierzył we wszystkie te wiadomości. Wierzył w całą postać, którą kreowały w jego głowie. Postać Yoongi'ego karanego więzieniem, postać Yoongi'ego jako niechcianego dziecka, jako złodzieja, morderce, samobójce, jako osobę, która od niego odejdzie. Podczas, gdy-

Nagle drobna dłoń zacisnęła się na jego własnej, a on ze zmarszczonymi w zmartwieniu brwiami skupił wzrok na twarzy Yoongi'ego, po którego policzku spływała niewielka, samotna łza. Jego dolna warga delikatnie drgała, a oczy z każdą chwilą szkliły się coraz mocniej.

Hoseok nie mógł sobie wybaczyć tego, że sam do tego doprowadził. Doprowadził do tego, że jego ukochany leżał na łóżku, podpięty do jakiejś dziwnej maszyny, że płakał, martwił się, był niepewny, roztrzęsiony, nieszczęśliwy. Wszystko przez to, że nie ufał mu tak bardzo, jak sądził. 

-  Żaden z tych sekretów nie był prawdą.

KONIEC

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro