Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

28/08/18


- Będziemy pić we wtorek? - Zaśmiał się Yoongi trzymając w swoich szczupłych ramionach zgrzewkę piwa. Zdawał się zadowolony. Jung był pewny, że i on odczuwał dziwną atmosferę między nimi. Udawali, że wszystko jest w porządku, ale oboje byli zmartwieni i niepewni. Hoseok spojrzał w kierunku swojego chłopaka, po czym zamknął samochód i odebrał pakunek owinięty folią. Ruszył przodem, wchodząc między gęste drzewa. Były wysokie i iglaste. Łatwo można było się potknąć. Co prawda w tym miejscu nie było typowych zanieczyszczeń stworzonych przez obojętnych ludzi, ale było wiele szyszek i kamieni, ponieważ nikt nie dbał o to, aby droga była bezpieczna. W końcu była tylko ich. 

- Dlaczego nie? - Zapytał brunet, wzruszając ramionami. Oboje mieli wolne. Idący za nimi mężczyźni również nie narzekali na nadmiar obowiązków. Niektórzy nieśli alkohol, inni potrzebne im przedmioty, a kolejni przekąski. Każdy szedł przed siebie z dobrym humorem. Idąc na przodzie Hoseok prócz ostrożnych kroków swojego chłopaka słyszał śpiew Taehyung'a i Jungkook'a oraz Seokjin'a, który opowiadał o tym, że znalazł przepiękny naszyjnik w kinie. 

Na niebie wisiał już księżyc. Tego wieczora zdawał się być zaskakująco wysoko. Cały dzień było dość ciepło, ale teraz nieco się ochłodziło, za co Hoseok był wyjątkowo wdzięczny. Potrzebował zimnego, nieidealnego wieczoru, który będzie mógł bez skrupułów wyciąć ze swojej pamięci. Musiał odpocząć i oderwać się od zmartwień, ponieważ czuł, że lada moment zwariuje. Nie miał już siły dłużej się zadręczać. Uznał, że chwilę odpocznie, zaledwie kilka dni, po których wróci do swoich problemów z trzeźwym, nieco bardziej rozluźnionym umysłem. Wiedział, że nie będzie to proste, ale chciał spróbować. Obawiał się, że teraz, będąc zdenerwowanym, nie umiałby odpowiednio przeprowadzić rozmowy z Min'em. Bał się, że w tej sytuacji po prostu by na niego naskoczył, oskarżyłby go. 

Zza wysokich drzew wyłoniła się plaża. Morze nie było spokojne. Uderzające o skały fale roznosiły po okolicy ciężki, głośny dźwięk, ale wszyscy do tego przywykli. Nie raz byli w podobnej sytuacji. 

Tym razem nie biegli. Każdy z nich coś ze sobą niósł. Spowalniało ich to.

Hoseok pomyślał, że było to niczym te wszystkie problemy, z którymi spotykali się na co dzień. Spowalniały ich, czasem zatrzymywały w miejscu, gdy były zbyt ciężkie do uniesienia, ale oni walczyli. Nie mogli się poddać. 

- Hoseok?

- Tak, Yoonie? - Rzucił na moment się zatrzymując, aby blondyn bez problemu mógł wyrównać z nim kroku. 

- Wszystko w porządku?

- Oczywiście, dlaczego pytasz?

- Jesteś dziś cichy. - Mruknął Yoongi. Hoseok westchnął i delikatnie przytaknął. 

- To nic, słońce. Po prostu czasami każdy potrzebuje się wyciszyć. - Odparł szczerze, po czym spojrzał w stronę widocznych już skał, przy których zawsze się wygłupiali, płakali, śmiali się i odpoczywali. Nie było jeszcze całkowicie ciemno, mimo, że była dwudziesta pierwsza. 

Nie otrzymał dziś wiadomości.

Gdy dotarło to do Hoseok'a ten uśmiechnął się szeroko i odetchnął z ulgą. Nie wiedział czy powinien wierzyć nieznanemu nadawcy, ale wyglądało na to, że naprawdę wszystkie sekrety Yoongi'ego zostały ukazane. Czuł się z tym dobrze. Czuł się wolny. 

- Widzicie flagę? - Zapytał Jungkook podnosząc nieco głos, aby dotarł on bezproblemowo do dwóch mężczyzn na przodzie. 

Hoseok potrzebował kilku minut wolnego chodu, aby dostrzec niewielki, fioletowy materiał wciśnięty między ciężkie kamienie. Delikatnie powiewał na wietrze, chętnie zgarniając wzrok osób w pobliżu. 

- Widzę.

Kiedy w końcu dotarli na miejsce Yoongi pierwszy upadł na piasek, zakopując się w nim. Hoseok usiadł obok. Drobinki były nagrzane słońcem, ale nie parzyły jego skóry. Jimin położył się tuż obok Yoongi'ego, delikatnie splatając ze sobą ich palce. Często to robił, Jung'owi nie przeszkadzało to tak bardzo jak na początku jego związku z blondynem lub czasów, kiedy wciąż walczył o jakąkolwiek uwagę z jego strony. Teraz było to naturalne.

Jin i Namjoon usiedli po prawej stronie Hoseok'a, Jungkook i Taehyung bliżej dwójki leżących mężczyzn.

Pijąc jedno z gorzkich napojów i słuchając Taehyung'a opowiadającego o nowej kotce, Jung skupił wzrok na swoim chłopaku.

Nie miał na niego najlepszego widoku, ponieważ zasłaniały go dwie wyższe osoby. Widział jednak jego nogi i głowę. Yoongi miał zamknięte oczy i wyglądał, jakby był pogrążony w głębokim śnie. Jedna z jego stóp zdradzała, że tak nie jest. Rytmicznie, odrobinę przekręcała się z jednej strony na drugą. Chwilę później Min zaczął siłować się z butami, próbując je zdjąć bez użycia dłoni, ponieważ najwyraźniej nie miał ochoty wstawać. Rozluźnił się, kiedy najmłodszy z ich grupy zrobił to za niego.

Yoongi nie wyglądał najlepiej. Od rana zdawał się blady i niespokojny. Hoseok sądził, że nie czuje się najlepiej, ale nie chce o tym mówić. Hoseok bał się, że blondyn już mu nie ufa lub tworzy kolejne tajemnice. To zdawało się jeszcze gorsze. 

Jimin delikatnie gładził wierzch jego dłoni. On również wiedział, że coś jest nie tak. 

- Jestem taki zmęczony. - Westchnął Namjoon wabiąc uwagę młodszego przyjaciela, który natychmiast spojrzał w jego kierunku. On też kładł się na ziemi. Chwilę później to samo zrobili dwaj mężczyźni po prawej stronie Hoseok'a. Seokjin trwał nieco dłużej, nawet, kiedy Namjoon zaczął cicho pochrapywać. Dziś chcieli się bawić, wygłupiać i śmiać, ale każdy był w pewien sposób zmęczony. Wszyscy mieli jakieś problemy, a to miejsce pomagało im się zrelaksować. Hoseok nie miał nic przeciwko temu, aby ucięli sobie drzemkę. Mogli rozpocząć zabawę za kilka godzin lub następnym razem, kiedy dotrą na plażę. 

Jung zauważył, że Seokjin również przypatruje się Yoongi'emu. Wzrokiem śledził każdy fragment jego ciała, jakby szukając czegoś co nawiązywałoby do wszystkich jego tajemnic. Najdłużej zatrzymał się na bliźnie na szyi mężczyzny, kiedy ten przekręcił się na bok, w stronę Jimin'a, który również zdawał się zamulony i bliski snu. 

W końcu Jin westchnął i również się położył, wymieniając ostatnie spojrzenia z Hoseok'iem.

Jung najdłużej pozostał poza snem. Myślał o ostatnich sytuacjach, mimo, że obiecał sobie tego nie robić. Dwa dni. Za dwa dni porozmawia z Yoongi'm. Jeśli to miał być ich koniec, to niech będzie jak najszybciej. Wiedział, że każdy kolejny dzień będzie następną szpilką wbitą w jego serce podczas ich ostatecznego rozstania.

Miał nadzieję, że tak nie będzie, że ich drogi wcale się nie rozdzielą. 

Liczył na to, że usiądą i porozmawiają jak prawdziwi dorośli, tak, jak uczyli ich rodzice. Spokojnie, bez kłótni, szczerze i wyrozumiale. Chciał, żeby Yoongi opowiedział mu o każdym sms'ie, każdym sekrecie, do których nawiązywały sekrety. Chciał usłyszeć wszystkie historie, które się za tym kryły. Musiał dowiedzieć się kim tak naprawdę był jego chłopak. Kim była osoba, którą darzył niepodważalnym, naiwnym uczuciem, osoba, z którą chciał spędzić całe życie, każdy dzień, który mu pozostał, każdą minutę, sekundę. Musiał dowiedzieć się kim tak naprawdę była miłość jego życia.

- Hoseok? - Jung uchylił powieki i spojrzał prosto na twarz nachylającego się nad nim Yoongi'ego. Nie wiedział kiedy wstał i podszedł bliżej. Sądził, że od dawna już śpi. 

- Tak, kochanie?

- Mogę położyć się obok ciebie?

- Oczywiście. - Zapewnił, po czym przesunął się nieco, aby Min miał wystarczającą ilość miejsca między nim, a Taehyung'iem, który mruczał przez sen coś o zielonych słoniach i ukradzionych ciastkach. Yoongi delikatnie się uśmiechnął, po czym ostrożnie położył obok. - Wszystko w porządku?

- Nie. - Szepnął mniejszy, ale nie podjął się wyjaśnień. Zamiast tego obrócił się na bok i ostrożnie wtulił w ciało swojego chłopaka. 

- Co się dzieje? - Zapytał brunet, wsuwając dłoń w przydługie już, blond kosmyki. Yoongi nic nie odpowiedział. Przymknął jedynie oczy i cicho westchnął. - Możesz mi wszystko powiedzieć, skarbie. 

- Boję się. - Zdradził Yoongi najcichszym głosem na jaki było go stać.

- Czego?

- Tego, że to już koniec. - Hoseok rozumiał. Nie potrzebował już niczego więcej.

 Ostrożnie objął drobniejsze ciało i pozwolił mu nieco bardziej się na nim oprzeć. Mógłby nieść jego ciężar całe życie, jeśli zaszłaby taka konieczność. 

Spojrzał w niebo, ale chwilę później zamknął oczy, aby Yoongi nie miał możlwości ujrzeć jego łzy.

On też się bał.

_____________________
Ah mualam ciężki dzień xc szkoda gadać xc
Jak tam u was??
Muah muah 💕 😘 ♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro