24/08/18
- Z każdym dniem wyglądasz coraz gorzej. - Westchnął Seokjin podając przyjacielowi kubek zapełniony gorącym naparem z wybranych przez niego ziół. Widząc stan Hoseok'a zaczął się nimi jeszcze bardziej interesować i szukać informacji o roślinach, które pomogą mu na tęsknotę.
Bo sądził, że to właśnie mu dolega.
Tęsknota.
- Nie powinieneś spróbować mnie pocieszyć? Mówienie, że źle wyglądam tak nie działa.
- Tobie już nic nie pomoże. - Prychnął Kim zabierając się za przecieranie ciemnego blatu jednorazowym ręcznikiem. Po chwili jednak przestał, rozejrzał się wokół, jakby upewniając się co do tego, że są sami, po czym podszedł bliżej i położył dłonie na ramionach wpatrzonego w ekran komputera, przyjaciela.
- Co? - Mruknął Hoseok patrząc na spis najbliższych seansów. Za dwie minuty zaczyna się horror. Nie znał go, nie lubił. To nie tak, że Hoseok był wyjątkowo mało męskim mężczyzną. On po prostu nie ukrywał swoich słabości, a wszelkie filmy grozy właśnie nimi były. Nienawidził ich, zresztą Yoongi tak samo. Jung preferował komedie z popularnymi aktorami, a Yoongi dramaty lub melodramaty. Zwykle jak wychodzili razem do kina to wybierali film akcji, który u obu znajdował się na drugim miejscu w rankingu najlepszych gatunków. Wtedy oboje byli zaciekawieni i zadowoleni. Gorzej to wyglądało, gdy mieli do wyboru między komedią a dramatem w domu. Zwykle wygrywał Min nawet, jeśli to Hoseok trzymał w dłoniach narzędzie władzy jakim był pilot. Yoongi oglądał komedie tylko, gdy miał dobry humor. Jeśli nie, to uznawał, że idzie spać, jeśli Hoseok nie włączy wybranego przez niego filmu. A Hoseok, jak to Hoseok, ulegał mu dzięki wizji wspólnego spędzenia wieczoru.
Może i razem mieszkali oraz pracowali, ale nie spędzali ze sobą tak wiele czasu jak każdy wokół mógłby sądzić. Tak naprawdę oboje studiowali na wymagających kierunkach, w domu po powrocie zwykle spędzali wieczory nad książkami. W pracy w sezonie letnim również mieli dużo roboty, co więcej, właściciel posiadał jeszcze dwa kina umiejscowione w innym miejscu i rozdzielał ich, gdy potrzebował tam pomocy. Jung nienawidził tego z całego serca, ale Yoongi kazał mu się uspokoić i nie być tak samolubnym. Hoseok miał przez to wrażenie, że w tym związku tylko on tęskni, ale kiedy wracali do domu, a Yoongi kład się obok i wtulał twarz w jego tors, aby słyszeć bicie jego serca, do Hoseok'a docierało, że po prostu inaczej przeżywali rozłąkę.
- Chcesz porozmawiać?
- Nie. - Odparł natychmiast, po czym głęboko westchnął, złapał za swoją plakietkę, którą poprawił i wstał z obrotowego krzesła, pozostawiając je pod panowaniem Seokjin'a. - Idę wpuścić ludzi na salę.
- Sala numer cztery. - Rzucił starszy mężczyzna patrząc na niego z troską. Hoseok nie lubił tego spojrzenia. Nie lubił czuć go na sobie. Nie był do tego przyzwyczajony. To Yoongi w ich paczce był osobą, o którą zawsze dbali i na którą uważali. Nie Hoseok. Hoseok tego nie potrzebował. Nie chciał i nie oczekiwał.
Wyszedł na salę wypełnioną fotelami, stolikami i plakatami najnowszych filmów. Była dość wąska, ale jednocześnie przestronna, dlatego Hoseok nie sądził, aby ktokolwiek czuł się niekomfortowo pozostając w niej.
Poprawił swoją grzywkę, po czym odpiął bramkę i wywołał klientów na film.
- " The Nun" na 22:40. - Rzucił głośno, a po chwili zaczęła tworzyć się przy nim niezbyt duża kolejka. W końcu wciąż pozostało dziesięć minut do rozpoczęcia filmu. Zakładał, że najwięcej osób zjawi się kilka minut po rozpoczęciu reklam.
Sam je lubił. Zawsze z zaciekawieniem oglądali je z Yoongi'm. Byli ciekawi czy pojawi się coś interesującego oraz co będą polecać klientom w najbliższym czasie. Dodatkowo mieli darmowe bilety, więc starali się znaleźć coś wartego obejrzenia.
Było dużo młodych par. Nie miał pojęcia dlaczego. Sam nie wyobrażał sobie zabrać Yoongi'ego na horror. Nie było to przecież nic ciekawego ani przyjemnego. Nie odnajdował zabawy w strachu. Na szczęście Min nie był fanem tego gatunku.
Na początku pojawiła się grupka przyjaciół, tak przynajmniej sądził. Dwie kobiety i dwóch mężczyzn, z których jeden trzymał dłonie niebezpiecznie blisko biustu blondynki, z którą się pojawił. Hoseok czuł na sobie wzrok drugiego z męczyzn, który życzył mu miłego wieczoru z figlarnym uśmieszkiem.
Następnie pojawiła się pojedyncza para. Byli młodsi i Jung zastanawiał się co tam robią. Wyglądali na uczniów liceum, czemu zaprzeczały ich dowody. Zdawali się niewinni i łagodni, a wybrali horror. Może to pomyłka? Tak mu się zdawało. Nie byli nim zbyt zainteresowani. Jedynie dziewczyna kilka razy spojrzała w kierunku jego twarzy. Przez moment pomyślał, że może gdzieś się spotkali lub mają podobnych znajomych, ponieważ jej wzrok mógł wskazywać na to, że widziała go gdzieś wcześniej i prawdopodobnie próbuje przypomnieć sobie gdzie.
Kolejne były cztery młode dziewczyny, które weszły na sale śmiejąc się z głębi serca. Wyglądały tak radośnie, że Hoseok zastanawiał się czy dadzą radę przyjąć film z powagą. Jedna z nich powiedziała, że jest naprawdę przystojny. Podziękował i życzył im miłego seansu, tłumacząc przy okazji czym różnią się sala numer pięć od sali numer cztery, kiedy zapytały.
Później pojawiły się kolejne dwie pary i trzech mężczyzn. Dwie przyjaciółki i grupa znajomych, którzy wydawali się być ze sobą naprawdę blisko, niemal jak ich osobista grupka.
Na końcu, kiedy myślał, że nikt już się nie zjawi, na salę wszedł mężczyzna. Był jedyną osobą, która przyszła samotnie, ale nie uznał tego za dziwne. Namjoon też tak robił, kiedy Seokjin się na niego obraził za niepozmywane naczynia i nie włączoną pralkę.
- Zdążyłem? - Zapytał podając mu bilet. Hoseok przybrał na twarz firmowy uśmiech, po czym przytaknął otwierając bramkę, którą zamknął kilka sekund temu.
- Reklamy prawdopodobnie wciąż trwają.
- Czyli najlepsze wciąż przede mną. - Hoseok prychnął cicho. Jak najlepszym mógł być horror? To on już wolał te niekończące się reklamy.
- Na to wygląda. Sala numer cztery. - Uprzedził oddając część biletu. Kiedy podniósł wzrok na twarz mężczyzny, ten zasłaniał ją ciemną maseczką. Miał też przydługą grzywkę, która wpadała w jego oczy, ale nie zdawał się tym przejmować. Był podobnego wzrostu do Jung'a, ale zdawał się być starszy, przez niewielkie, ale całkiem urocze zmarszczki wokół oczu. Musiał się dużo uśmiechać lub często je mrużyć. Ewentualnie całkowicie o nie nie dbać, czego Hoseok nauczył się od Seokjin'a, podobnie zresztą jak Yoongi i Jungkook.
- To ta po prawej, prawda?
- Dokładnie. Pierwsza po prawej.
- Dziękuję, miłego wieczoru.
- Miłego seansu.
Później Hoseok zabrał swoje rzeczy, upewnił się, że nikt nie czeka już na seans, po czym wrócił do Jin'a, który niczym się nie przejmując pisał do kogoś sms'y.
- Namjoon? - Zapytał Hoseok przysuwając sobie stojące niedaleko krzesło. O tej godzinie nie spodziewał się nikogo więcej. To ostatni seans. Niestety Hoseok miał tego pecha, że musiał zostać do jego końca i posprzątać salę.
- Yoongi.
- Piszesz z Yoongi'm? - Ożywił się natychmiast. Chwycił nawet zimną już herbatę, która stała w okolicy kolan jego przyjaciela. - O czym? Wszystko u niego w porządku? Mało dziś pisał. Mówił, że jest zajęty.
- Tak, w porządku. Pisał, że wraca znad jeziora.
- O tej godzinie?! - Zapytał nachylając się wścibsko nad ekranem. Nie widział wiele, jedynie cztery wiadomości, przez czcionkę, którą Seokjin miał ustawioną.
Yoon 22: 38
Wiem, nie martw się, Jinnie. To blisko mojego domu. Dosłownie kilka minut.
Ja 22:38
Ale to wciąż niebezpieczne, jest późno!
Yoon 22:51
Nie jest nawet ciemno. Wszystko w porządku.
Ja 22:52
Jest ciemno! Może i jestem w kinie, ale jestem tego pewny. Wracaj szybko do domu, jeszcze się przeziębisz. Wiesz przecież, że łatwo chorujesz.
- Napisz mu, że go zabiję za włóczenie się o tej godzinie. - Westchnął Hoseok. Czasami brakowało mu cierpliwości do Yoongi'ego, któremu cały czas musiał przypominać o źle tego świata. Sam Min dobrze o tym wiedział, ale uważał, że jak umrze to umrze i nic tego nie zmieni. Sądził, że każdy człowiek ma wyznaczoną datę śmierci i nic jej nie zmieni. Nawet jeśli w planach był wypadek samochodowy, podczas, gdy zdecydowało się iść tego dnia na piechotę. Wtedy wystarczy, że ktoś w niego wiedzie lub będzie miał udar. Godziny i dnia nie da się zmienić.
Hoseok nie do końca się z tym zgadzał.
- On z pewnością dobrze o tym wie. - Odparł mimo to wystukując wiadomość, później pokazał ją Hoseok'owi, który delikatnie się uśmiechnął.
Ja 23:01
Hoseok o wszystkim wie. Powiedział, że cię zabije, a mi nawet nie będzie przykro.
Patrząc w wiadomości Jung nagle przypomniał sobie o tej, która wciąż czekała na niego w telefonie. Wiadomości od nieznanego numeru.
Mógł ją w każdej chwili przeczytać, ale wahał się. Bał się robić to przy Jin'ie, ale z drugiej strony czuł, że powinien z nim porozmawiać. Nawet, jeśli nie pomoże, to przynajmniej pocieszy. Był z nich najstarszy i najbardziej ułożony. Wiedział co zrobić, aby poczuli się lepiej.
W końcu, gdy mężczyzna wyszedł do toalety, Hoseok odważył się wyciągnąć telefon czując, jak ciekawość zżera go od środka.
Nowa wiadomość
Od: Nieznany
Yoongi próbował odebrać sobie życie.
------------------------------
Jesteśmy już tak blisko końca! Ah, nie wierzę!
Miałam dziś kilka spraw do załatwienia, wróciłam dopiero o osiemnastej, a wyszłam rano :( Ale! Widziałam, że naprzeciw mojego domu otworzono knajpkę z ramen! I mają wegetariański! Muszę kiedyś zajrzeć. Było tam już dużo sklepów, nie mogą się utrzymać. Pewnie to też zaraz padnie, a warto spróbować wege ramenu! 🍜
Jak tam wasz dzień?
Buziaki, muah, muah, muah! 😘
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro