Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16/08/18


         Hoseok był zdesperowany. Był naprawdę zdesperowany, kiedy wstał następnego dnia i spojrzał na telefon przypominając sobie niebezpieczną sytuację z dnia poprzedniego. Wiedział, że Yoongi mu nie odpuści, kiedy tylko przypomni sobie o rozmowie związanej z telefonem i tym, że Jung kategorycznie zabronił mu na niego spojrzeć.

Z samego rana Hoseok próbował coś wymyślić, ale kiedy tylko plan pojawił się w jego głowie, Yoongi zaczął wiercić się na swoim miejscu, wybudzając się ze snu. Mężczyzna miał nadzieję, że będzie miał przynajmniej pół godziny na realizację, ale po kilku minutach powieki Yoongi'ego powoli się uchyliły, a zamglone snem oczy spojrzały prosto na twarz Jung'a. Min powoli przeciągnął się cicho mrucząc, po czym nagle, jakby otrzeźwiony świadomością, przybrał nieco niezadowoloną minę i odwrócił wzrok od swojego partnera. Hoseok widząc to westchnął i wstał z łóżka. 

Yoongi wciąż był zły.

- Wiesz, ja- Zaczął Hoseok, jednak zanim zdążył dokończyć zdanie, oboje usłyszeli pukanie do drzwi. Było delikatne i nienachalne. Jung podejrzewał do kogo może należeć. 

Słysząc dźwięk starszy wygrzebał się z łóżka i nie przejmując się swoim porannym wyglądem wyszedł z salonu. Jung śledził go wzrokiem, ale w końcu i on wstał i zaciekawiony ruszył do drzwi wejściowych. 

Yoongi już stał w nich, z uśmiechem rozmawiając z dobrze znajomą im osobą. Wydawał się rozluźniony i zadowolony.

- Dzień dobry, Pani Jeong. - Rzucił Hoseok przybierając na twarz nieco wymuszony uśmiech. Sąsiadka zawsze była dla nich bardzo miła i traktowała ich niemal jak własne dzieci. Mieszkała tuż obok, pod numerem dziesięć.  Uwielbiał ją, ale nie zmieniało to faktu, że koniecznie musiał porozmawiać z Yoongim.

- Dzień dobry! - Przywitała się odwracając w jego kierunku. - Przyniosłam wam ciastka ryżowe. Mój syn przyniósł je wczoraj. Nie dam rady zjeść wszystkich sama.

- Jest Pani pewna? - Zapytał Min przyjmując podarunek. Często coś od niej dostawali. Zwykle jedzenie, czasami jakieś roślinki lub darmowe wejściówki do różnych miejsc. Jej córka była organizatorką ślubów. Dostawała dużo prezentów. Syn pracował dużo podróżując i zawsze przywoził matce przekąski z różnych części kraju, Japonii oraz Chin, w których często bywał. Hoseok go uwielbiał. Byli w podobnym wieku, różnica była zaledwie kilkuletnia. Dobrze się razem bawili i czasem wychodzili wspólnie się napić lub coś zjeść.

- Oczywiście, kochanie.

- Dziękujemy. 

- Kiedy wróciłeś, słoneczko? Hoseok mówił, że wyjechałeś. - Powiedziała spoglądając na młodszego z mężczyzn z łagodnym uśmiechem. Hoseok nigdy nie powiedział tego swojemu chłopakowi, ale podejrzewał, że Pani Jeong spędzając z nimi kilka godzin w miesiącu przy herbacie i ciastkach zaczęła powoli domyślać się, że łączy ich coś więcej niż czysto przyjacielska więź między współlokatorami. Czasami wychodziła wcześniej mówiąc, że nie będzie im przeszkadzać. Nie było w tym nic dziwnego poza tym mrugnięciem, które wysyłała w stronę Jung'a. Innym razem sugerowała, że powinni zastanowić się nad kredytem i kupnem mieszkania, co jasno mówiło mężczyźnie, że dobrze wiedziała, że zamierza spędzić z blondynem resztę swojego życia. Była bardzo rozmowna, szczera i pogodna, ale nigdy nie zapytała o to, czy któryś z nich ma dziewczynę lub kobietę, którą lubi. Traktowała ich jak komplet, parę, a Yoongi był na tyle ślepy, że wciąż tego nie dostrzegał. 

Wyglądało na to, że nie przeszkadzało jej to, że mieszka przy dwóch mężczyznach będących w romantycznym związku.

- Wróciłem dwa dni temu. Może wejdzie Pani napić się herbaty? Dawno nie rozmawialiśmy, mogę opowiedzieć co robiłem. - Zapytał  Yoongi z wyraźną nadzieją w głosie. 

- Nie dziś, muszę iść na pocztę. Następnym razem na pewno skorzystam z zaproszenia. Obiecuję, że przed końcem tygodnia, jeśli będziecie mieć czas. - Zapewniła z uśmiechem. Chwilę później ciepło się z nimi pożegnała i  znikła w swoim mieszkaniu, a oni zrobili dokładnie to samo. 

W ciszy przemieszczali się po salonie. Później Yoongi poszedł się przebrać, a Jung westchnął głęboko i opadł na kanapę. Musiał coś wymyślić. Wiedział, że czas nie jest jego sprzymierzeńcem. Yoongi tylko by się nakręcił w swojej złości lub poskarżyłby się komuś z ich paczki, a mężczyźni z pewnością stanęliby po jego stronie.

Normalnie by tego nie zrobił, ale kierowany paniką wysłał Yoongi'ego po dwa donaty ze słodkimi piankami świadom, że mężczyzna będzie musiał przejechać kilka przystanków autobusem, który wiecznie się spóźniał lub wcale nie przyjeżdżał. Oczywiście Min o tym nie wiedział. Jung zaplanował to tak, że najpierw Yoongi pójdzie do pobliskiej cukierni, przecznicę dalej, później do tej dwa osiedla dalej, a na końcu przypomni sobie o kawiarni cztery przystanki dalej.

W końcu ubrany w ciepłą bluzę i uzbrojony w portfel Yoongi wyszedł, zapewniając, że robi to tylko ze względu na to, że chwilowo nie pracuje w przeciwieństwie do Hoseok'a.

Gdy tylko drzwi wejściowe się za nim zamknęły Hoseok od razy wstał z kanapy i rzucił się w stronę szafy z ubraniami znajdującej się w ich sypialni. Na dnie mebla zawsze trzymali stare urządzenia, które wciąż mogą się przydać. Czasami oddawali je znajomym, ale ponieważ Hoseok niedawno wymienił telefon, był pewny, że stary model urządzenia wciąż się tam znajduje. Nie mylił się. Stary, czarny samsung leżał w rogu jednego z pudełek wyróżniając się zbitą w dwóch miejscach szybką.

Jedno z pęknięć powstało, kiedy wraz z Yoongi'm siłowali się o miejsce na kanapie, jednocześnie wszystko z niej zrzucając. Kolejne, kiedy wściekły na blondyna rzucił telefonem o ścianę. Było to niewiele po tym jak zamieszkali razem. Starszy był wtedy nieco inny. Bardziej przemądrzały i pewny swojego zdania. Pracował całe noce w pobliskim sklepie monopolowym. Pewnego dnia przyszedł do domu o siódmej rano, a później, mimo próśb Hoseok'a, pobiegł na uczelnię, uznając, że dziś omawiać będą ważne zagadnienia. Zignorował sen, śniadanie, które Jung mu podsunął niemal pod nos oraz butelkę wody, którą brunet wrzucił do jego torby. Czterdzieści minut później Jung dostał wiadomość, że Yoongi zasłabł.

Teraz w niczym mu to nie przeszkadzało, ale kiedyś nienawidził patrzeć na ten zbity ekran.

Hoseok znalazł swój aktualny telefon i przełożył kartę do drugiego urządzenia.

Plan był taki: Hoseok przełoży kartę, na którą przychodziły tajemnicze wiadomości do swojego starego telefonu, o którym Min prawdopodobnie już nie pamiętał, zaś do aktualnego włoży kartę, po którą za moment wybierze się do sklepu. Będzie miała nowy numer, więc nie było szans, żeby Yoongi dowiedział się o wiadomościach. Będzie mógł grać w zainstalowane gry. To było najlepsze, według Jung'a, chwilowe rozwiązanie.

Hoseok schował stare urządzenie pod poduszkę, wysoko na materacu, po czym wciągną na nogi pierwsze lepsze dresy, koszulkę z krótkim rękawem i wybiegł z mieszkania. Miał jakieś dwadzieścia minut.

Najbliższy kiosk znajdował się w okolicy przystanku autobusowego, na którym mógł czekać Yoongi, dlatego Jung całą drogę rozglądał się wokół upewniając się, że nigdzie nie ma jego chłopaka.

W końcu dotarł do kiosku i chowając się za niskim bilbordem poprosił o nową kartę telefoniczną. Wiedział, że to oznaczało również nowy numer, ale liczył na to, że Yoongi tego nie zauważy. Nie zauważy braku sms'ów, ani historii połączeń. Miał nadzieję, że będzie jedynie grał nie próbując naruszać jego prywatności.

Po zakupie z delikatnym uśmiechem ruszył do domu, od razu wkładając kartę do swojego aktualnego telefonu, w razie, gdyby nie zdążył po powrocie. Czuł się lżejszy. Chwilowo był bezpieczny.

Niestety okazało się, że ta chwila trwała naprawdę krótko.

- Hoseok? Co tu robisz? - Hoseok aż przystanął, po czym przegryzł wargę i powoli odwrócił się od drzwi prowadzących do klatki schodowej. Za nim stał Yoongi z siatką w jednej dłoni i tekturowym pojemnikiem z papierowymi kubkami w drugiej. Jego mina nie zwiastowała niczego dobrego.

- Wiesz, ja... Poszedłem do sklepu.

- Po co?

- Chusteczki. - Rzucił, a Yoongi zmarszczył brwi.

- Po co ci chusteczki, Hobi? - Słysząc pytanie młodszy sztucznie zakaszlał, po czym odwrócił się do drzwi i uchylił je przed swoim chłopakiem.

- Chyba łapie mnie przeziębienie.

- Potrzebujesz leków? Mogę pójść do apteki. - Rzucił zmartwiony blondyn, kiedy Hoseok odebrał od niego napoje i ruszył za nim do windy.

- Wszystko w porządku, poradzę sobie. To nic wielkiego.

- Mogłeś napisać sms, żebym kupił ci chusteczki.

- Wiem, nie pomyślałem. - Zaśmiał się cicho, po czym oboje zaczęli wspinać się po schodach na trzecie piętro. Ponownie nastała między nimi cisza. W niezbyt swobodnej atmosferze weszli do mieszkania i udali się na kanapę, na której zwykli jeść śniadania.

Hoseok westchnął i zajrzał do papierowych kubków. W jednym znajdowała się herbata, a w drugim bez wątpienia kawa z jakąś słodką nutką. Wybrał herbatę. Yoongi usiadł tuż obok z ciastami ryżowymi i pudełkiem donutów. Kiedy Jung je otworzył zauważył, że żaden z nich nie ma posypki z malutkich pianek.

- Nie mieli tych co chciałeś. - Rzucił Min uprzedzając jego pytanie. Nachylił się nad pudełkiem z czterema kolorowymi wypiekami. - Ten jest z musem truskawkowym, ten posypany ciasteczkami, ten z polewą czekoladową, a ten ze słonym karmelem. - Tłumaczył opierając głowę o ramie swojego chłopaka. Ten przytaknął i wybrał jeden z nich, ten z maleńkimi ciastkami przypominającymi oreo. Yoongi nie wybrał żadnego. Zamiast tego wziął łyk kawy i położył się na kanapie z głową na udach Hoseok'a. Nieco mu ciążyła, ale był to naprawdę przyjemny ciężar.

- Przepraszam za wczoraj. - Mruknął w pewnej chwili Yoongi. Hoseok wolną dłonią delikatnie pogładził jego włosy, po czym wyjął z kieszeni telefon i podał go blondynowi, który zdawał się tym zaskoczony.

- To ja przepraszam. Już usunąłem hasło. Możesz pograć, jeśli masz ochotę. - Powiedział, ale blondyn delikatnie pokręcił głową, po czym zamknął oczy. - Lub prześlij się, jeśli wolisz.

- Tak zrobię. - Uprzedził mniejszy wtulając swoją twarz w brzuch młodszego mężczyzny. Przez moment wszystko było w porządku, niemal tak samo jak dawniej, kiedy Hoseok nie musiał przejmować się żadnymi sms'ami i całkowicie skupiał się na swoim chłopaku. 

- Słodkich snów, kochanie.

Kilka godzin później do ich mieszkania zapukała policja, aby przeprowadzić z nimi mały wywiad i powiadomić o morderstwie w domu o numerze dziesięć.

Nowa wiadomość 

Od: Nieznany

Wiedziałeś, że Yoongi nie zna swojego biologicznego ojca?



-------------------------------------------

Zjadłabym coś... Ale nie wiem co... W czym jesteście dobrzy? Mogę wpaść na kolację? XD

Co tam nowego u was, elfiki? <3

Buziaki, Muah! 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro