10/08/18
Hoseok wiedział jak powstała blizna Yoongi'ego. Była mała i wąska, blada, przez to, że była naprawdę stara.
Yoongi kiedyś opowiedział mu historie o tym jak spadł z hamaku w domu rodzinnym, podczas grilla. Upadł na torbę z narzędziami do przygotowywania jedzenia i jedno z nich zraniło jego skórę.
Jung nigdy nie podejrzewał, że ta historia może nie być prawdziwa, ale teraz zaczął wątpić. W końcu to nie była ciekawa ani fascynująca opowieść. Nie musiał o niej wiedzieć, a jednak nieznajomy uznał, że koniecznie musi ją znać.
Wniosek nasuwał się jeden. Yoongi musiał coś przed nim zataić.
Tym razem Hoseok nie spał nawet minuty. Był przerażony tym, że ktoś mógłby skrzywdzić jego partnera, ale to nie było jedyne zmartwienie.
Blizna zawsze była zasłonięta przez ubrania. Mało kto o niej wiedział, a jednak nieznajomy rozmówca był świadom jej istnienia. Widział o czymś tak niewielkim i prywatnym. Nie mógł po prostu strzelić obstawiając jej istnienie.
Czy to oznaczało, że był kimś bliskim dla Yoongi'ego?
Czy to oznaczałoby, że mógł mówić prawdę?
Dotąd Hoseok uważał, że wszystkie sekrety, które były mu ujawniane mijały się z prawdą. Oczywiście rozważał czy mogą mieć jakiś związek z rzeczywistością, ale ufał Yoongi'emu. Jeśli Yoongi coś powiedział, musiało być to zgodne z rzeczywistością.
Dopiero tajemnica blizny otworzyła w głowie Hoseok'a drzwiczki, dotąd stojące w zakamarku, całkowicie omijane.
Co jeśli to wszystko było prawdą? Co jeśli Yoongi zataił przed nim całą swoją przeszłość, wymyślając historie, które nigdy nie miały miejsca?
Co jeśli Hoseok nie znał prawdziwego Yoongi'ego?
Kilka dni bez porządnego snu, regularnych posiłków, ze stresem i niepokojem odbiły się na jego ciele, które po prostu się poddało. Nagle poczuł, że kręci mu się w głowie, głosy przyjaciół się oddalają, a on bardziej zagłębia się w ciemność.
Zemdlał. Najzwyczajniej w świecie zemdlał podczas rozmowy z Jimin'em i Taehyung'iem o elfich przebraniach dla kotów.
Obudził się na trawie czując niepokój. Miał wrażenie, że umiera. Gotów był krzyczeć i błagać o pomoc, ale kobieta, która im pomogła zapewniła, że to tylko utrata przytomności, po czym wysłała go do domu.
W ten sposób Hoseok miał jeszcze więcej czasu na rozmyślania, ale nie, tym razem postanowił działać.
Chwycił telefon w drżące dłonie i wybrał numer nieznanej mu osoby. Zwykle myślał o nim jako o "nieznajomym". Przywarło to do tajemniczej osoby jak rzep i Hoseok nie potrafił nazywać jej inaczej. Nie wiedział o niej nic. Nawet płeć czy wiek były mu całkowicie nieznane.
Wiedział, że nie odpuści. Nie mógł tego zrobić, nie ze świadomości, że Yoongi, którego znał, mógł nie być prawdziwy. Mógł zostać stworzony przez zagubionego Min'a.
Dzwonił dziesięć razy, potem piętnaście, szesnaście i siedemnaście, aż w końcu ku jego zaskoczeniu połączenie zostało odebrane. Jego serce stanęło, umysł opustoszał, a usta uchyliły się w szoku.
Odebrał.
Nieznany numer odebrał.
- Kim jesteś? - Zapytał cicho, ale nie usłyszał odpowiedzi. Słyszał za to ruch. Ktoś się przemieszał przy telewizorze, później usiadł gdzieś, a Hoseok usłyszał dźwięk palców uderzających o klawiaturę. - Co ci zrobiłem? Co my ci zrobiliśmy? Skąd nas znasz, skąd masz mój numer? - Mówił wszystko co przychodzili mu do głowy. Miał coraz więcej pytań i żadnej odpowiedzi. Wszystko było niczym czarna dziura. Co miał robić? Chciał tylko spokoju.
Chciał swojego starego życia z uśmiechniętym Yoongi'm obok.
Nagle natłok pytań przerwał kolejny ruch. Klikanie ustało.
Hoseok usłyszał muzykę.
Nie znał tej piosenki. Nigdy wcześniej jej nie słyszał, zbyt oszalały na punkcie modnych, kpop'owych piosenek, które zawsze odpowiednio poprawiały jego humor.
Głos bez wątpienia należał do mężczyzny i nie był zbyt przyjemny w odczuciu Jung'a. Było ochrypły i było w nim coś co go niepokoiło.
Nie miał nawet pojęcia o czym mężczyzna śpiewa, ponieważ jego angielski nigdy nie był najlepszy. Irytowało go to dodatkowo, bo jedyny wyraz, który wyłapywał to ''lie".
Czuł się bezradny.
- Zostaw nas w spokoju. - Rzucił w końcu, przerywając tym samym niezbyt udany koncert. - Nic ci nie zrobiliśmy. Yoongi i ja chcemy tylko spokoju. Przestań do mnie pisać. Nie obchodzą mnie stworzone przez ciebie bajeczki. Nie wierzę w żadną wiadomość.
Słyszał cichy śmiech, który zdawał mu się znajomy. Naprawdę dobrze znajomy.
Później szelest, dźwięk klawiatury. Muzyka ucichła.
Połączenie zostało przerwane.
Hoseok wiedział, że płacz w niczym nie pomoże, ale musiał przyznać, że był beksą. Płakał ze złości, ze smutku, z radości. Tym razem złość mieszkała się ze smutkiem i okropny uczuciem, że nie może nic zrobić, że jego starania są niepotrzebne i bezsensowne.
On chciał tylko spokojnego życia dla siebie i Yoongi'ego.
Potrzebował odpowiedzi.
Czy Yoongi naprawdę go okłamywał?
Nagle coś go tknęło. Rozejrzał się po pomieszczeniu i gwałtownie podniósł z łóżka.
Przecież Yoongi musiał mieć coś, co go zdradzi. Dlaczego wcześniej na to nie wpadł? Przecież w gruncie rzeczy Min nie był ani trochę ostrożny. Hoseok zawsze wcześniej wiedział o swoich prezentach na święta czy urodziny, bo jego maleństwo zostawiało je w najgłupszych kryjówkach jak szafka na talerze czy na buty. To, że sam tam nie zaglądał nie oznaczało, że nikt inny tego nie robi.
- To jest to. - Mruknął cicho, po czym, z niewielkim poczuciem winy, wstał, przetarł załzawione oczy, poprawił wygniecione ubrania i poczekał chwilę, aż złapie równowagę. Uchylił delikatnie okno, aby do mieszkania wleciała odrobina świeższego powietrza, a następnie zabrał się do roboty.
Rozpoczął poszukiwania od szafy z ubraniami Yoongi'ego. Wyrzucił wszystkie na zewnątrz i zaczął przeszukiwać kieszenie i półki, na których wcześniej leżały. W jednej z kieszeni bluzy znalazł do połowy opróżnioną paczkę gum. W kolejnej notatkę z godzinami odjazdu jego autobusu. W spodniach cukierka i klucz, który nic mu nie mówił. Na dnie szafki nie znalazł niczego. Później zajrzał po łóżko. Podniósł nawet materac i odstawił go na podłogę, niemal zrzucając brzydkiego kaktusa z parapetu. Pod łóżkiem nie było niczego zaskakującego. Dwa kartony, trzymali tam pamiątki i rzeczy, które nie znalazły swojego miejsca w nowym mieszkaniu. Jego własna bluza i pluszak kumamon'a, którego schował tam, kiedy Min zaczął nocami przytulać się do zabawki, a nie do swojego chłopaka. Co prawda szukał go przez dwa tygodnie, ale najwidoczniej był zbyt głupiutki, aby zajrzeć głębiej pod łóżko. Była też koronkowa bielizna, którą w żartach dostali od Jimin'a. Skłamałby mówiąc, że nigdy jej nie wykorzystali.
Przeniósł się do przedpokoju, ale w szafce na buty nie było niczego prócz obuwia. Głównie jego, bo Yoongi cały czas chodził w swoich znoszonych trampkach. Nie raz nawet zimą.
W kuchni zajrzał do wszystkich szafek, w łazience odsunął nawet pralkę, w salonie zrzucił wszystko z półek.
W końcu rzucił się na kanapę, zbijając jednocześnie leżącą na stoliku szklankę. Wtedy też zauważył, że zza poduszki wystaje niewielka, biała, prostokątna kartka.
Zamarł. To właśnie na kanapie Yoongi spędzał najwięcej czasu. Lubił na niej odpoczywać.
Hoseok wziął głęboki oddech i sięgnął w stronę przedmiotu. Z mocno bijącym sercem wyciągnął go z ukrycia.
Poczuł niewielkie rozczarowanie.
Było to zdjęcie, które wcale nie nawiązywało do przeszłości jego chłopaka, a które nieco rozgrzało jego serce i spowodowało kolejną dawkę łez na policzkach.
Na zdjęciu była ich dwójka, nikt więcej. Sceneria była dość zwyczajna, ponieważ znajdywali się w domu Seokjin'a i Namjoon'a. Hoseok siedział na kanapie, a Yoongi na ziemi, między jego nogami. Jego szczupła ręka wyciągnięta była w jego kierunku, między palcami znajdował się żelek w kształcie wiosennego kwiatu.
Ich twarze były idealnie widoczne. Hoseok'a zaskoczona, ale i zachwycona. Wargi wygięte w zadowoleniu i rumiane od letniego słońca policzki. Yoongi wyglądał podobnie, z oczami nieco zmrużonymi i jedynym w swoim rodzaju uśmiechu, który potrafiłby roztopić najzimniejsze serce.
Hoseok położył się na kanapie, a zdjęcie ułożył na wysokości swojej klatki piersiowej. Spojrzał w idealnie biały sufit i westchnął.
To na nic. Jego starania są na nic, ponieważ przeszłość Yoongi'ego wciąż była jednym wielkim znakiem zapytania.
Hoseok czuł, że więcej już nie wytrzyma. Potrzebował odpowiedzi. Wariował od stresu, niepewności i strachu. Bał się do czego to wszystko może doprowadzić.
Nowa wiadomość
Od: Nieznany
Czy wiesz dlaczego Yoongi tak często zmienia numer telefonu?
_____________________
Mam dziś okropny dzień, spadł mi na głowę wielki telewizor i ahhhhh masakra.
Nie miałam prądu cały dzień i bałam się jak to będzie z publikacją jak bateria w telefonie mi padnie, ale na szczęście już jest. Ehhhhhhhhh
Jak wasz dzień?
Buziaki muah 😘
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro