Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

07/08/18

      Następny dzień był dla Hoseok'a ciężki. Czuł się jeszcze gorzej niż wcześniej. Ponownie nie przespał więcej niż trzy godziny, a do tego doszło to, że nie potrafił niczego przełknąć. Nawet przygotowane śniadanie pozostało na kuchennym stole, kiedy z samego rana wychodził na uczelnie.
Czuł się podle. Miał ochotę zaszyć się w swoim łóżku, pod ciepłą kołdrą pachnącą jego chłopakiem.
Chciał tylko Yoongi'ego obok, ale wiedział, że nie mógł powiedzieć tego na głos. Jimin lub Taehyung natychmiast zadzwoniliby do blondyna, a ten z kolei męczyłby się tym przez cały miesiąc, co dodatkowo pogorszyłoby jego stan psychiczny.
Dusił to więc w sobie mówiąc wszystkim wokół, że to jedynie tęsknota za tym drobnym mężczyzną oraz nadmiar obowiązków. Nie wiedział czy w to wierzyli, ale na szczęście żaden z nich nie powiedział na głos swojego zdania na ten temat.
- Jutro idziemy na plażę.
- Bez Yoongi'ego?
- Nie ściągniemy go. - Westchnął Taehyung głaszcząc ramię przyjaciela. - Jimin odciągnął nawet Jungkook'a od nauki i zwołał Seokjin'a i Namjoon'a. Dawno ich nie widzieliśmy. Nie możesz nie przyjść.
- No nie wiem. - Westchnął skupiając wzrok na obrzydliwej kawie, którą otrzymał godzinę temu od przyjaciółki z roku, która zauważyła jego złe samopoczucie. - Mam pracę.
- Do której?
- Dwudziestej.
- Będziesz miał piętnaście minut na przygotowanie. Możesz przespać się na plaży. - Ponieważ mężczyzna wciąż nie zdawał się przekonany Taehyung postanowił wyciągnąć nieco silniejsze siły. - Yoongi będzie zły jeśli usłyszy, że przez niego nie wychodzisz z domu.
- To nie przez niego.
- Przekonam go, że przez niego. - Zagroził Kim ściągając na siebie zrezygnowane spojrzenie. W końcu Hoseok przytaknął, a on westchnął i wstał od stolika. - Ogarnij się, Hoseok. Dopiero co wyjechał. Będzie dużo gorzej. Pisz do niego, dzwoń, cokolwiek, ale otrząśnij się. - Powiedział, po czym odszedł zostawiając skrzywionego mężczyznę za sobą.
Nawet ta okropna kawa powodowała myśli o Yoongi'm oraz wczorajszej wiadomości.

Hoseok nie umiał uwierzyć w to, że Yoongi mógłby być złodziejem. Był tylko małym, drobnym, nie szkodliwym, zagubionym i przerażonym wszystkim dzieciakiem. Był kochany i uroczy.
Yoongi'm kochającym zwierzęta i odczuwającym strach przed innymi ludźmi.
On nie mógłby czegoś takiego zrobić. Nie mógłby odebrać czegoś komukolwiek.
Jung'owi bakowało argumentów, szczegółów. Jak okradał? Kogo? Sklepy, domy, przechodniów?
Nie wierzył, że Yoongi mógłby komukolwiek coś takiego zrobić.
Mimo to ta wiadomość cały czas spoczywała na końcu jego umysłu.

W pracy było ponuro. Zwykle to on tryskał energią i wraz z Seokjin'em poprawiali nastrój wszystkich wokół. Dziś czuł się tak okropnie, że jedynie siedział schowany za maszyną do wydawania biletów i słuchał dziwnych żartów przyjaciela, który tak jak reszta powitał go słowami określającymi jego zły wygląd.
- Hobi?
- Hm?
- Zrobię Ci herbatę, co o tym myślisz?
- Jedną z tych ziółek? - Mruknął ze zmrużonymi powiekami. Odkąd mężczyzna zainteresował się zielarstwem (co nijak miało się do sztuki teatralnej, którą studiował) często przygotowywał różne napary dla Yoongi'ego świadom, że ma pewne problemy.
- Mhm, coś na uspokojenie lub odprężającego. Yoongi też takie pije.
- W porządku. - Rzucił zerkając w stronę leżącego przy kasie telefonu. Wiedział, że nowa wiadomość przyjdzie punktualnie o dwudziestej pierwszej. Zauważył to powiązanie nocą, kiedy skupiał wzrok na ekranie z wiadomościami od nieznanego numeru.
Mimo to co jakiś czas patrzył na urządzenie z myślą, że na pewno czeka tam na niego coś, czego treści wcale się nie spodziewał lub wiadomość od Yoongi'ego, której nieustannie oczekiwał.
- Proszę. - Przed jego oczami pojawił się wysoki, błękitny kubek w białe, puszyste chmurki. Ulubiony kubek Min'a. - Nie mogłem znaleźć twojego. - Uprzedził Seokjin, po czym usiadł obok i spojrzał na niego swoim uważnym, przepełnionym troską spojrzeniem.
Była czternasta. W środku było niewiele osób. Wszyscy pracowali lub byli w szkole. Dodatkowo ich kino nie było zbyt popularne. W mieście było ich okropnie dużo. Kino Baegjo było bardziej wysunięte i nieco odcięte od centrum miasta. Wszyscy chodzili do większych, popularniejszych kin. Czasami było to nieco nużące, ale bywały dni, jak dzisiejszy, kiedy Hosoek naprawdę cieszył się, że nie mogli pochwalić się dużym ruchem.
Jung westchnął i odebrał pieniądze od klientki, która zabrała dwójkę dzieci na seans.
Wstał i przygotował trzy pojemniki na popcorn, które zapełnił i położył na blacie. Później dodał również dwie porcje napojów z etykietą związaną z bajką. Ułożył na blacie również słomki i wymusił uśmiech po usłyszeniu podziękowania od kobiety.
- Co się dzieje, Hosoek?
- Chcę, żeby już wrócił. - Mruknął wpatrując się w karmelowy popcorn, który uwielbiał jego chłopak.
Seokjin cicho się zaśmiał i pokręcił głową.
- Nie możesz tak reagować na rozłąkę. Jeszcze nie raz będziecie musieli to zrobić. - W odpowiedzi Hosoek ograniczył się do wzruszenia ramionami. - Niedługo wróci. Do tego czasu kup telewizor i tonę lodów czekoladowych.
Mężczyzna cicho się zaśmiał i ponownie spojrzał w stronę telefonu.
- Nie sądziłem, że tak bardzo będzie mi go brakować.
- To przez to, że jesteście ze sobą bez przerwy. Musicie zacząć mieć jakieś własne zainteresowania i znajomych.
- Nie umiem tak. Wszystko co robi Yoongi jest ciekawe.
- Może przez to, że robi to właśnie on?
- Możliwe. - Rzucił, chociaż dobrze wiedział, że słowa w stu procentach zgadzają się z prawdą. Wszystko co robił Yoongi było w pewien sposób fascynujące i piękne. Cały Yoongi był piękny. Jego mała twarz, blada, gładka skóra, miękkie włosy, drobne ciało, długie palce, niewielki nosek, wąskie usta i błyszczące skupieniem oczy. Hosoek uwielbiał go takim obserwować.
- Pij herbatę.

Nie mógł powiedzieć, że herbata go uspokoiła. Wypił calutką pod czujnym okiem Seokjin'a, ale teraz, będąc w sklepie wciąż bez przerwy myślał o Yoongi'm.
Miał ochotę do niego zadzwonić, ale obawiał się, że Min uzna to za brak zaufania. W końcu powiedział, że się odezwie co oznaczało, że Hosoek powinien tego biernie oczekiwać.
Przecież mu ufał.
Dziś kończył o dwudziestej, dlatego, gdy dotarł do sklepu było trzydzieści minut po niej. Wybrał rodzaj mięsa, na które miał ochotę, ryż, sos sojowy, który skończył się tydzień temu, ręczniki papierowe oraz płyn do mycia naczyń. Kupił również lody czekoladowe i zabrał gazetkę promocyjną sklepu oferującego sprzęt AGD. W końcu Seokjin kilkakrotnie przeżywał rozstania z Namjoon'em ( później również powroty, ale Hosoek obawiał się zapytać jak dokładnie wyglądały). Miał doświadczenie i wiedział co będzie dla niego dobre.
Dziesięć minut przed dwudziestą pierwszą wysunął klucz do zamka ich klitki. Było ciasno. Wystarczyło, że zrobił dwa kroki na wąskim korytarzu i dotarł do salonu. Jeden krok to łazienka lub kuchnia, trzy sypialnia.
Wrzucił do piekarnika mięso, które zostało przygotowane do obróbki przez pracowników firmy, po czym usiadł na kanapie w ciemnym salonie. Na blacie położył telefon. Zostało sześć minut.
Uchylił okno, aby móc słyszeć jakiekolwiek dzwieki z zewnątrz. Brak telewizora powodował, że brakowało mu zwyczajnego hałasu.
Gdy był Yoongi większość czasu miał jakieś zajęcie. Chociażby patrzenie na jego twarz, kiedy pogrążony we śnie leżał na nim, ponieważ nie miał szans zmieścić się obok na wąskiej kanapie. Czasami cicho mruczał, jeśli śnił mu się jakiś baśniowy świat, innym razem odrobinę się w niego wtulał szukając ciepła.
Wtedy Hosoek uświadamiał sobie, że był w nim bezsprzecznie, nieodwracalnie zakochany.
Punktualnie o 21 nadeszła wiadomość.

Nowa wiadomość 

Od: Nieznany

Wiedziałeś, że uciekł z domu?

________________
Ah, tak mi się dziś nic nie chce :( Miałam w planach napisać rozdział do It's okay o skończyć ten do look at me, ale mam w domu remont i nie miałam nawet czasu :(
Co dziś porabialiście?
Buziaki 😘 Muah, muah 💕 💕 💕

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro