05/08/18
Niedziela była dniem, kiedy Hoseok oficjalnie nie pracował. Według umowy była jego dniem wolnym, ale wyjątkowo rzadko zdarzało się, aby spędzał ją w domu. Wraz z Yoongi'm zawsze mieli jakieś naprawy, nieprzewidziane wydatki oraz zachcianki. Zwykle brali również zmianę w niedzielę, wpisując się na specjalną listę, którą otrzymywali na początku każdego tygodnia. Mieli tą możliwość, aby samemu zdecydować o swoich dniach pracy. Po tym jak wszyscy się zapisali było to oddawane do przeanalizowania i zwykle otrzymywali potwierdzenie o tym, że każdego dnia jest wystarczająco rąk do pracy. Rzadko prosili ich, aby przychodzili w dni, które według pierwotnego planu miały być dla nich wolne. Częściej zdarzało się, aby narzucali im dłuższe pozostanie w miejscu pracy.
Odkąd nie mieli telewizora pracowali jeszcze więcej, aby uzbierać na nowy sprzęt. Byli już wyjątkowo blisko, dlatego Hoseok żył myślą, że wkrótce jego wolne niedziele wrócą, przynajmniej na moment, dopóki nie zajdzie potrzeba zbierania funduszy na kolejny sprzęt.
Wolne niedziele często spędzał sam na sam z Yoongi'm, dopiero wieczorami szli na plażę wraz ze swoją wierną paczką przyjaciół, jeśli i ci mieli taką możliwość. Jedną lub dwie niedziele w miesiącu opierały się na odwiedzinach w jego rodzinnym domu. Czasami jednak zdarzało się, że nie mieli na to siły i po całkowicie szczerym wyjaśnieniu tego jego mamie pozostawali w domu, w łóżku.
Tak, to na ciepłym materacu spędzali swój wolny czas. Spali do dwunastej, później grali w papier, kamień, nożyce i jeden z nich przygotowywał prosty posiłek oraz napoje, z którymi wracał do łóżka. Nie robili nic produktywnego. Jedli schowane w szufladach słodycze i leżeli wtuleni w siebie, z telefonami w dłoniach. Czasami byli tak leniwi, że nawet nie rozmawiali, posługując się sms'ami, jedynie cicho chichocząc co jakiś czas. W niedziele z rodziną Hoseok'a to Yoongi wstawał pierwszy i spędzał godzinę w łazience, aby wywrzeć dobre wrażenie. Rodzice Hoseok'a często byli jeszcze w piżamach, gdy przyjeżdżały, dzieci przysypiały na kanapach, a mężowie jego sióstr mieli rozwiane włosy i rozciągnięte ubrania. Yoongi zawsze błyszczał pośród nich, idealnie ubrany i schludny. Hoseok był z tego dumny, ponieważ wszystkie kobiety szeptały o tym jak zazdroszczą mu chłopaka i, że za nic nie może go zostawić. Jego ośmioletnia siostrzenica oświadczyła mu nawet, że zamierza wyjść za Yoongi'ego niezależnie od odczuć bruneta. W te dni nawet nastolatki na ulicy się za nim oglądały. Jung kochał go w każdym wydaniu, ale i on uważał, że to było wyjątkowo estetyczne.
Teraz również miał wolną niedzielę, ze względu na remont przed kinem, który uniemożliwiał chwilowo wejście do środka. Do pracy miało przyjść tylko kilka osób, na wieczorne seanse.
Ta niedziela była najgorszą, jaką pamiętał. W domu było pusto i cicho, brakowało Yoongi'ego, który wtulałby się w niego udając, że tak naprawdę próbuje jedynie spojrzeć za okno lub poprawić pościel.
Dodatkowo ten niepokój, który zżerał go od środka.
Kim był nadawca wiadomości z nieznanego numeru i czego od niego chciał? Hoseok nie miał wrogów. Zwykle był lubiany. Czasami zdarzały się osoby uważające go za nieznośnego lekkoducha pozbawionego najmniejszych problemów, ale nie sądził, aby ktokolwiek z nich miał poświęcać czas, aby mu dopiec.
Próbował dodzwonić się do nieznanego nadawcy, ale za każdym razem włączała się klasyczna, nudna, automatyczna sekretarka. W końcu porzucił to i uznał, że poczeka na dalszy rozwój wydarzeń. Być może nie było powodów do obaw?
Długo szukał sobie zajęcia. Chodził z kąta w kąt, sprzątając kurz, którego istnienie sam sobie wmawiał. Poszedł równeż do sklepu, gdzie kupił chipsy i gazowany napój. Po powrocie pościelił łóżko i porozmawiał z Jungkook'iem, który pisał o problemach związanych z zamontowaniem nowej komody oraz z Seokjin'em opowiadającym mu o ostatniej nocy spędzonej na weselu ciotki.
Około dziewiętnastej zadzwonił do Yoongi'ego, który odebrał za szóstym razem. Włączył kamerkę dopiero po kilku sekundach.
- Wyglądam okropnie, dlaczego chcesz wideo rozmowę?
- Stęskniłem się za twoim widokiem, no dalej. - Rzucił widząc jak starszy zasłania kamerkę palcem. Prawdopodobnie wpatrywał się w twarz Hoseok'a zanim zdecydował się na odsłonięcie swojego oblicza.
Yoongi wyglądał dobrze. Był zaspany. Brunet był pewny, że to ten sam wyraz twarzy, który widzi rano oraz po wybudowaniu go z drzemki.
Jego blond włosy były roztrzepane, a na skórze nie było ani grama kolorowych kosmetyków, których nigdy nie nadużywał, ale czasami nieco podkreślał swoje oczy lub usta naturalnymi kolorami. Rzadziej używał podkładu typu cushion, który wybierał poprzez ocenę fikuśnych opakowań.
Jego oczy pięknie lśniły, a policzy były nieco zaróżowione. Hoseok uwielbiał ten widok. Mógłby chłonąć go całe dnie, zaś w nocy przywoływać go w swojej pamięci.
- Źle wyglądam. - Westchnął blondyn układając głowę na niewielkiego poduszce. Wtulił w nią swój policzek, a Jung zdał sobie sprawę z tego, że musiał zabrać ją z ich domu, ponieważ bez wątpienia to on był osobą, która ją kupiła. Dobrze znał jej kształt, który stworzony był na wzór owcy. Przypominała nieco bardziej pluszaka, ale była płaska i mocno wypchana powodując, że była idealną, urokliwą poduszką. Nie był jednak pewny za co została uznana na rachunku.
- Pięknie jak zawsze.
- Kłamiesz.
- Jestem całkowicie szczerzy, Yoonie. Dobrze wyglądasz. Mógłbym się w tobie ponownie zakochać, gdybym nie był zakochany w tej chwili. - Zapewnił, a starszy westchnął, po czyn cicho zachichotał. - Spałeś?
- Tak, obudziłeś mnie.
- Jak mi przykro.
- Zero w tym współczucia.
- Jestem pewny, że przespałeś calutki dzień. - Nastała chwila ciszy, po czym nadeszła odpowiedź.
- Niewiele się mylisz.
- Wiedziałem. - Rzucił z uśmiechem Hoseok, po czym usiadł na kanapie. Nie lubił spędzać na niej czasu. Miał odruch poszukiwania pilota, który uświadamiał go o smutnej rzeczywistości bez telewizora.
Mebel był zimny i nieprzyjemnie chłodził jego nagą skórę na ramionach i szyi.
- A ty co robiłeś?
- Naprawdę nic, słońce. Zmieniają chodnik przed kinem, pamiętasz? Mam wolne i nie umiałem znaleźć sobie zajścia. Kupiłem nawet książkę na promocji w markecie, ale nie zacząłem jej czytać.
- O czym jest? - Zapytał cicho Yoongi. Hoseok śmiałby zaryzykować stwierdzenie, że zdawał się ponownie zasypiać.
- Coś o dziewczynie, która szuka przeprowadza się do miasta pełnego duchów i zakochuje się w jednym z nich.
- Słabo brzmi.
- Wiem. To jakiś dramat. Według zapewnień autora ma być wyciskaczem łez.
- I tak za dużo płaczesz.
- Wypraszam sobie, wcale nie.
- Ostanio płakałeś oglądając "Króla lwa" , wcześniej na "Gdzie jest Nemo?". Płakałeś, kiedy Jungkook nie zdał testu i kiedy zmarł kot sąsiadki. Wczoraj wyglądałeś, jakbyś miał opłakiwać tą zwiędłą roślinę na parapecie.
- Miała całe życie przed sobą! Kupiliśmy ją dwa tygodnie temu!
- To wciąż tylko mały krzak. Nawet nie wiedzieliśmy co to.
- Wciąż mogła żyć. - Mruknął spoglądając za okno, zbierały się chmury burzliwe.
Przez chwilę rozmawiali o zakupie nowych roślin oraz dniu Yoongi'ego, ale wkrótce starszy zasnął, a Hoseok spędził niemal godzinę na obserwowaniu jego spokojnej twarzy.
Nowa wiadomość
Od: Nieznany
Yoongi cię okłamał mówiąc, że to dom jego rodziny.
---------------------
Wczoraj była skarga na brak notki od autora więc jestem xD
Jak minął wam dzień? U mnie w końcu było zimniej, nawet padał deszcz! ☔ A u was?
Wiem, że to jeden z początkowych rozdziałów, ale podejrzewacie już kogoś o sms'y?
Kocham was, Elfiki! 💕
Muah! 😘
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro