Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9. Dziękuję ci za twój czas*

Nasza jazda nie trwała długo, po jakichś dwudziestu minutach, zatrzymaliśmy się przy wejściu na plażę.

- Co tutaj robimy?

- Zaraz zobaczysz - słysząc odpowiedź Jimina, przewróciłam oczami, a następnie wysiadłam za chłopakiem, który łapiąc mnie za rękę, zaczął iść w stronę rozpalonego ogniska.

- Wiesz, że niebezpiecznie jest zostawiać ogień bez opieki? - pytając retorycznie, spojrzałam krytycznym wzrokiem na chłopaka, który tylko na moje słowa się uśmiechnął pod nosem.

- A kto powiedział, że został bez opieki?

- A widzisz tam kogoś?

- A ty nie? - udając zaskoczenie, spojrzał na mnie i zaczął się cicho śmiać.

- Buc - wymamrotałam pod nosem, po czym podchodząc do ogniska, rozejrzałam się dookoła, ale nikogo nie zauważyłam.

- I co mówiłam, że nikogo tu nie ma - mówiąc z przekąsem, zamilkłam nagle, ponieważ zauważyłam, że ktoś się zbliżał z jakimiś świeczkami. Spojrzałam na Jimina, który złapał moje dłonie w swoje, po czym zerknął na idącą osobę i zaczął śpiewać.

- Happy Birthday to you - słysząc jego głos, a następnie kolejne sześć, które dołączyły do niego i razem tworzyły piękną harmonię, poczułam jak w moich oczach, zaczynają gromadzić się łzy, które po chwili zaczęły płynąć mi po policzkach.

- Wszystkiego najlepszego! - patrząc po kolei na każdego z chłopaków, poczułam się jak dawniej. Jakby sytuacja sprzed kilku lat nie miała miejsca, a my ponownie wspólnie obchodzimy każde urodziny. Jednak przeszłości nie da się wymazać do końca, patrząc w tym momencie na chłopaków, wiedziałam, że muszę wyjechać, zanim ktoś znowu nie wykorzysta naszej znajomości i nie zburzy naszej relacji. Musiałam wrócić do swojego spokojnego życia, a oni musieli wrócić do fanów, którzy kochali ich całym sercem. Tak jak ja.

- Sto lat siostrzyczko - czując mocnego przytulasa od Tae, przebudziłam się z transu i wtulając się w ciało starszego brata, starałam się zapamiętać jak najwięcej z dzisiejszego wieczoru.

- Ale ja mam urodziny dopiero jutro - powiedziałam cicho, patrząc na tort, który trzymał Jin.

- Maleńka jest już po północy - powiedział poważnie chłopak, po czym podszedł z tortem bliżej mnie. Na torcie znajdował się opłatek z naszym wspólnym zdjęciem, które przedstawiało ostatnie urodziny, które spędzaliśmy razem. - Więc zdmuchuj świeczki, myśl życzenie, mam nadzieję, że o mnie i balujemy, w końcu musimy cię upić, abyś zrobiła coś głupiego, w końcu raz w życiu kończy się 23 lata.

Zamykając oczy, chwilę się zastanowiłam. „Aby wszystko się ułożyło i chłopcy byli szczęśliwi, nawet beze mnie". Myśląc szybko życzenie, zdmuchnęłam świeczki i spojrzałam po chłopakach.

- Dziękuję - powiedziałam szczerze, patrząc w oczy Jiminowi.

- To teraz pij - powiedział powoli Yoongi, podając mi butelkę z piwem.

Zajęci rozmową oraz śpiewaniem karaoke, nie zauważyli dziewczyny, która z kapturem na głowie robiła im zdjęcia z szerokim uśmiechem na twarzy. Nagrywając jak Yunsun przytula się do Jimina, przybliżyła kamerę i uchwyciwszy moment, jak chłopak całuje dziewczynę w czubek głowy, poczuła wszechogarniającą złość. Myślała, że ta suka już więcej nie wróci, pomyliła się jednak więc teraz, postanowiła ją zniszczyć doszczętnie. 

- Zapłacisz mi za wszystko. Kim Yunsun - wymamrotała cicho pod nosem, po czym odpalając aplikację na telefonie, zaczęła pisać.

„Dziewczyna, która widziana była w towarzystwie członków zespołu BTS na koncertach w Los Angeles powróciła. Nie szczędząc sobie czułości z Park Jiminem, dziewczyna zawitała w Busan, gdzie ponownie z całym zespołem spędzała czas nad morzem. Zauważalna była jednak nieograniczona ilość czułości pomiędzy nią a Parkiem. Kim ona jest? Czy próbuje wkupić się w łaski Bangtanów? A może jest zwykłą wyłudzaczką, która chce zaistnieć dzięki ich popularności. Army liczę na was, że odnajdziemy jej tożsamość". 

Publikując wpis wraz z filmikami i zdjęciami, gdzie dziewczyna wymienia czułości z chłopakiem, schowała telefon do kieszeni i poprawiając kaptur na głowie, ruszyła w stronę wyjścia z plaży. To był dopiero początek jej zemsty.

Budząc się obok Jimina uśmiechnęłam się lekko na wspomnienie zarówno wieczora jak i nocy. Chłopcy mieli rację, zaszalałam i to aż za bardzo. Przeciągając się delikatnie, spojrzałam na chłopaka, który właśnie otwierał swoje oczy.

- Dzień dobry - słysząc jego poranną chrypkę, uśmiechnęłam się, po czym nachylając się w jego stronę, pocałowałam go w usta.

- Dzień dobry - powiedziałam cicho, przykrywając nagie ciało kołdrą.

- Wiesz, że nie musisz się przede mną chować - wyciągając w moją stronę rękę, delikatnie zaczął gładzić mnie po ramieniu - Mam nadzieję, że nie żałujesz.

- Zależy czego - powiedziałam przekornie - Jak śpiewania karaoke z wami to żałuje w cholerę, ale jeżeli chodzi o nasz seks, to nie. Nie żałuje - uśmiechając się do niego, położyłam głowę na jego ramieniu.

- Ja też nie żałuję - mówiąc cicho, pocałował mnie w obojczyk - Ani śpiewania karaoke z tobą - przeniósł swoje usta na moje ramię - Ani seksu - gryząc delikatnie skórę na ramieniu, przybliżył się delikatnie do mojego ucha - Ba nawet chce go powtórzyć - przygryzając delikatnie płatek mojego ucha, złapał mnie za uda i podniósł tak, że siedziałam na nim.

- Też chce to powtórzyć - powiedziała cicho, wbijając się w jego miękkie wargi.

Po śniadaniu Jimin musiał jechać, ponieważ jeszcze dzisiaj musieli wrócić do Seulu, aby odnowić harmonogramy. Poprawiając się przed lustrem, uśmiechnęłam się szeroko i zakładając słuchawki, włączyłam swoją playlistę i wyszłam z hotelu. Mijając ludzi, którzy się we mnie wpatrywali, zamknęłam na chwilę oczy i ruszyłam w stronę szpitala, skąd dzisiaj miała wyjść babcia. Nucąc pod nosem jedną z piosenek, przeszłam obok grupki młodych dziewczyn, które z niewiadomych przyczyn, chwyciły mnie za rękę i ściągnęły moje słuchawki w głowy.

- Odpierdol się od Jimina suko - słysząc ich słowa, zmarszczyłam delikatnie brwi, po czym spojrzałam na dziewczynę, która nie mogła mieć więcej niż 18 lat.

- Mogę wiedzieć, o co chodzi? - wyrywając rękę z ich uścisku, stanęłam w lekkim rozkroku.

- O to - krzycząc w moją stronę, pokazała zdjęcie z wczoraj, jak przytulałam się do Jimina nad morzem. Czując nieprzyjemny ucisk w żołądku, spojrzałam ponownie na zdjęcie.

- Skąd to masz? - zapytałam szeptem, cofając się krok do tyłu.

- Wszędzie są te zdjęcia - podchodząc bliżej mnie, spojrzała na mnie z góry - Więc się odpierdol od naszego Oppy.

- Kurwa - wymamrotałam cicho, zamykając na chwilę oczy - To nieporozumienie.

- Nawet jeśli to i tak damy ci pouczenie - powiedziała pewnie, po czym robiąc zamach, uderzyła mnie w twarz z pięści. Czując ból w okolicach ust i nieprzyjemny posmak żelaza, przygryzłam zęby, po czym spojrzała na nią twardo.

- Uważaj, bo ci oddam - powiedziałam powoli, próbując utrzymać nerwy na wodzy.

- Dajesz - powiedziała pewnie, zamachując się ponownie, ale zdążyłam zrobić unik. 

- Radzę wracać do domu, bo zaraz zadzwonię na policję - wyciągając telefon, odrzuciłam połączenie przychodzące od Jimina i wykręciłam numer alarmowy - Liczę do trzech.

Słysząc moje słowa, dziewczyny uciekły, a ja ścierając krew kciukiem z ust, wystukałam szybkiego smsa do taty i Tae, po czym wracając do hotelu, pospiesznie spakowałam torbę i zamówiłam taksówkę. Siedząc w aucie szybko, zabukowałam najbliższy lot do Londynu. Pisząc ostatniego smsa do Jimina, włączyłam tryb samolotowy i patrząc przez szybę, pozwalałam spływać łzom po twarzy.

Przepraszam Jimin. Wyciekły zdjęcia i nagrania jak się do siebie przytulamy oraz całujemy. Nie mogę zniszczyć ci kariery, ani życia. Dlatego jedynym wyjściem jest wyjazd. Muszę wrócić i ponownie o tobie zapomnieć. Proszę, bądź szczęśliwy i spełniaj swoje marzenia. Zawsze pozostanę twoją fanką i będę śledzić twoją karierę, ponieważ jesteś dla mnie ważny, a ostatnia noc tylko mnie w tym uświadomiła. Proszę, nie szukaj mnie, nie kontaktuj się ze mną, oraz zapomnij o mnie. Kocham cię Jiminnie.


* The Rose - "Time"

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro