2. Jeśli mogłabyś poświęcić godzinę lub więcej
Od dwudziestu minut jechaliśmy w ciszy. Nikt ze sobą nie rozmawiał, muzyka również przestała lecieć z głośników. Obserwując bacznie drogę próbowałam nie patrzeć we wsteczne lusterko, aby nie napotkać jego oczu. Czułam jak mnie obserwuje. Jak patrzy na moje ręce. Powoli czułam, że nie wytrzymam tygodniowej pracy z nimi. Przerastało mnie to, a dopiero spędziłam z nimi niecałą godzinę. Tyle lat milczenia, braku spotkań, a tutaj los znowu złączył nasze ścieżki. Byłam wściekła na przeznaczenie oraz na siebie, że zgodziłam się na tą wymianę zleceń.
- Telefon ci dzwoni - głos Jungkooka wyrwał mnie z zadumy, potrząsając lekko głową przeniosłam wzrok na chłopaka.
- Mówiłeś coś?
- Telefon ci dzwoni - powtórzył, pokazując na ekran mojej komórki na której wyświetlało się imię mojego ochroniarza. Odbierając połączenie, przełączyłam przyciski i już po chwili połączyłam się z głośnikami samochodu.
- Co jest Tommy? - patrząc w boczne lusterko lekko skręciłam w prawo i ustawiłam się za kolejką samochodów do skrętu w prawo, gdzie już niedaleko znajdował się stadion, gdzie BTS miało mieć próbę.
- Jesteś w Londynie? A konkretnie w swoim mieszkaniu?
- Nie, aktualnie mam zlecenie w LA, a co się stało? - czując nieprzyjemny uścisk na żołądku mocniej ścisnęłam kierownicę rękami.
- Właśnie dostaliśmy informację, że w twoim mieszkaniu załączyły się awaryjne kamery, co oznacza, że ktoś nie wpisał hasła, aby je wyłączyć.
- Prześlij mi proszę obraz na żywo, za 5 minut będę parkować i zobaczę o co chodzi.
- My już wiemy o co chodzi i nie wiem czy chcesz to widzieć - słysząc zmartwiony głos ochroniarza, bałam się co mnie może czekać na video.
- Wyślij proszę, odezwę się jak zobaczę kto to - nie czekając na odpowiedź, rozłączyłam się i skręcając ostrzej kierownicą wyminęłam kilka samochodów i dociskając pedał gazu już po chwili stałam zaparkowana na parkingu przed stadionem.
- Wszystko w porządku? - słysząc słowa Namjoona, który wypowiedział je po angielsku, wiedziałam, że zrozumiał całą rozmowę. Z min reszty wywnioskowałam, że tylko Namjoon orientował się w sytuacji.
- Jeszcze nie wiem - wyszeptałam cicho, odwracając się twarzą do chłopaka - I nie wiem czy chce wiedzieć.
- Obejrzeć to z tobą?
- A reszta?
- Wyślę ich na próbę i powiem, że zaraz dołączymy tylko musimy jeszcze coś dogadać.
- Mógłbyś? - czując łzy pod powiekami, odwróciłam się znowu przodem do szyby i uśmiechając się lekko spojrzałam na Jungkooka - To co młody pokażesz mi jak się ruszasz na próbie.
- W końcu będę mógł się pochwalić na żywo, a nie tylko przez Skype - zaśmiał się po czym spojrzał na chłopaków do tyłu - Nawet ją nauczyłem tańczyć Butter, ale ta łamaga w trakcie prób połamała krzesło.
- Bo jesteś kiepskim nauczycielem - zaśmiałam się głośno.
- To ty słysząc nogi w prawo poszłaś w lewo, masz problem z kierunkami - zaśmiał się głośno.
- Chłopaki zbieramy się - słysząc słowa Namjoona, czułam że ta chwila nadchodzi - Idźcie z Nicole, a ja zaraz z YunSun dołączymy tylko musimy jeszcze jedną umowę omówić.
- Jasne do zobaczenia w środku - najwolniej wychodził Jimin, ale został wręczy wyciągnięty z samochodu przez Jungkooka.
- Gotowa?
- Nie bardzo - chwytając telefon do ręki przesiadłam się na miejsce obok Namjoona i odpaliłam kamerę.
Nie wiedziałam co boli mnie bardziej widok jaki miałam przed oczami, czy fakt, że po raz kolejny zostałam zdradzona. Jimin złamał mi serce nie wierząc mi, zostałam przez niego zdradzona psychicznie. Charlie właśnie pieprzył swoją sekretarkę na mojej komodzie w salonie. Miałam idealny widok na jego nagie, blade pośladki oraz minę Jose, która z przyjemności, aż odchyliła głowę do tyłu. Mój chłopak właśnie zdradzał mnie fizycznie, a ja jedyne co czułam to złość i ból w klatce piersiowej. Łzy nie chciały płynąć, a moje wewnętrzne ja nie czuło się zdradzane. Czułam pustkę. Po tym jak Jimin mnie zostawił ciężko mi było kogoś pokochać. Charlie długo się o mnie starał, aż w końcu dałam mu szansę. Ale czy to była miłość? Przestałam odczuwać cokolwiek patrzyłam pustym wzrokiem jak posuwał laskę w moim mieszkaniu.
- O kurwa - słysząc przekleństwo z ust Namjoona, oderwałam wzrok od ekranu i spojrzałam na chłopaka - Znasz go?
- Poznaj mojego chłopaka - uśmiechając się krzywo, wyłączyłam nagranie i wykręciłam numer do Tommiego.
- Obejrzałaś?
- Wezwij proszę policję, ktoś się właśnie włamał do mieszkania i je demoluje jak widziałam kryształowy wazon z komody jest roztrzaskany, to włamywacze powinni albo posiedzieć na dołku, albo zapłacić odszkodowanie - mówiąc wszystko spokojnym głosem, zamknęłam na chwilę oczy - Jak policja już go zabierze wyrzuć proszę wszystkie jego rzeczy z mojego mieszkania na śmietnik.
- Się robi i Sunny - słysząc zawahanie w jego głosie, wiedziałam, że mi współczuje - Trzymaj się tam.
- Będę Tommy - rozłączając się spojrzałam na Namjoona - Dacie radę dzisiaj beze mnie? Chyba muszę odreagować trochę.
- Jasne nie ma sprawy - otwierając drzwi od samochodu spojrzał na mnie uważnie - Nie zdążyłem cię jeszcze przeprosić za to co się wydarzyło lata temu, przepraszam, że ci nie uwierzyliśmy. Byliśmy zaślepieni i wszędzie szukaliśmy wrogów, a ty nas wspierałaś całym sercem. A my ci się za to odwdzięczyliśmy brakiem zaufania. Wybacz mi i wybacz nam wszystkim, mówię w imieniu swoim i całej grupy.
- Wybaczam wam - posyłając mu delikatny uśmiech, zacisnęłam palce na kierownicy - To jutro się widzimy - nie czekając na odpowiedź, odjechałam spod stadionu. Nie wiedziałam co chcę zrobić, ale wiedziałam, że emocje, które kumulowały się we mnie od samego rana szukają ujścia. Znałam na to tylko jeden sposób.
Będąc już w pokoju hotelowym wynajętym przez mojego zleceniodawcę, rozłożyłam na podłodze rzeczy, które kupiłam po drodze. Duże płótno, pędzle, farby i trzy butelki wina. Rozbierając się do bielizny włączyłam playlistę na spotify i zakładając na siebie luźne dżinsowe spodnie oraz jakąś luźną, białą koszulkę, sczepiłam włosy w kitkę na czubku głowy i otwierając wino zamknęłam oczy wsłuchując się w tekst piosenki.
Ale jeśli zamkniesz oczy
Czy nie wydaje się, jakby nic wogóle się nie zmieniło?
I jeśli zamkniesz oczy
Czy nie wydaje się, że już tutaj byłeś ?
Jak mam być optymistycznym w tej sytuacji ?
Jak mam być optymistycznym w tej sytuacji ?*
Pędzel sam poruszał się po płótnie, wino znikało z butelki, a łzy żłobiły ścieżki po moich policzkach. Nigdy nie płakałam w towarzystwie. Zawsze rozsypywałam się samotnie. Nikt nigdy nie pomógł mi się pozbierać do kupy i przestać płakać. Musiałam wyrzucić z siebie wszystko, aby znowu przyjmować świat na chłodno. Znowu móc patrzeć bez emocji na Jimina i Tae. Móc przebywać między nimi, chociaż ich widok tak mnie bolał. Cały czas miałam przed oczami to jak się mnie wyparli jak uwierzyli głupiej suce, która aby zabłysnąć nagrywała ich próby i wysyłała do pismaków. Raz ją przyłapałam i zapłaciłam to oskarżeniem o pobicie. Czy gdybym wtedy nie weszła po telefon Teahyunga to byłabym dalej z Jiminem? Czy gdybym była dalej w Koreii czy poznałabym Charliego? Czy udałoby mi się pominąć pasmo porażek, które mnie spotkały? Czy gdybym była wtedy silniejsza i wywalczyła prawdę to dzisiaj bym miała kontakt z matką? Tak dużo pytać, a tak mało odpowiedzi. Z mojej rodziny przez tyle lat tylko tata się ze mną kontaktował. I to też w ukryciu przed mamą. Jedynie on wierzył mi. On i Jungkook. Mój najlepszy przyjaciel na odległość. Otwierając kolejną butelkę wina, czułam jak alkohol przejmuje nade mną kontrolę. Znowu dzisiaj nic nie jadłam. Pusty żołądek plus alkohol sprawiały, że czułam się lekka i wolna. Znowu byłam starą sobą sprzed terapii. Tą, która miała zniknąć bezpowrotnie. Mała, żałosna YunSun miała już nigdy nie wyjść na światło dzienne. Odkładając pędzel na bok spojrzałam na ukończony obraz. Dominowała czerń i czerwień. Ból, chaos i krew. A gdyby tak.....Nie, nie mogę. Siadając bezwiednie na podłodze złapałam się za głowę i zapłakałam głośno. Nie mogę do tego wrócić. patrząc na blade blizny na nadgarstkach wiedziałam już co robić. Biorąc obraz do ręki, podniosłam się z podłogi i otwierając szeroko drzwi od pokoju wyrzuciłam dzieło przez nie na korytarz. Tylko nie spodziewałam się jednego. Że ktoś będzie stał pod drzwiami i oberwie mokrym obrazem. A tym kimś był Jimin.
- Co ci się stało? - patrząc na mnie, domyślałam się co mógł zobaczyć. Kupę nieszczęścia i tragedii ludzkiej. Ja widząc jego miałam tylko jedno w głowie. Ból.
- Dlaczego? - załkałam cicho, podchodząc do niego i łapiąc go za koszulkę spojrzałam prosto w jego oczy - Dlaczego nie umiem o tobie zapomnieć? Dlaczego chłopak, który miał mi pomóc pokochać kogoś innego niż ty, właśnie mnie zdradzał, a i tak dalej mam w głowie ciebie. Dlaczego nie mogę się ciebie pozbyć z mojego życia.
- YunSun...
- Dlaczego po tylu latach wciąż cię kocham chociaż to tak cholernie boli - uderzając pięściami w jego klatkę piersiową, czułam po raz pierwszy od bardzo dawna ulgę, że te słowa w końcu padły.
- Ponieważ ja wciąż cię kocham - słysząc jego cichy szept, podniosłam głowę do góry - Wciąż mam cię przed oczami i wciąż o tobie myślę, ale....
- Ale nie możemy być razem - mówiąc to odsunęłam się od chłopaka i zrobiłam krok do tyłu - Boję się, jestem żałosny i tak bardzo się lękam. że ty pod koniec znów mnie zostawisz.
- Więc znowu nakładam na siebie maskę i wychodzę cię zobaczyć** - dokończył po cichu, a ja już wiedziałam co robić. Uśmiechając się delikatnie w jego stronę wróciłam do pokoju i chwyciłam za drzwi.
- Dokończymy to zlecenie i więcej się nie spotkamy. Żegnaj Jimin - zamykając drzwi, osunęłam się po nich w dół zanosząc płaczem.
*Bastille - Pompeii
** BTS - The truth untold
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro