Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

17. Nie porzucę nadziei, mimo sztormów na moich morzach

Dzisiaj rozdział niestety krótki, ponieważ nie byłoby jesieni, gdyby nie dopadła mnie grypa. Postaram się w tym tygodniu dodać 2 część tego rozdziału ;)

*Imagine Dragons - Children of the sky

Słysząc odgłos zamykanych drzwi, oraz przyciszonych rozmów, powoli zaczęłam otwierać oczy. Przeciągając się, ziewnęłam głośno.

- Patrzcie jakiego kotka mamy na kanapie - słysząc wołanie Jungkooka, otworzyłam szerzej oczy i ujrzałam siedem par oczu, wpatrzonych we mnie.

- To już skończyliście? - zapytałam sennie, siadając.

- A ty nie miałaś przypadkiem odpoczywać, a nie sprzątać? - zapytał retorycznie Jimin, zakładając ręce na piersi.

- Krasnoludki posprzątały - odpowiedziałam pewnie, patrząc na niego spod byka.

- Masz się nie przemęczać - odpowiedział zrezygnowany, opadając na kanapę obok mnie, aby po chwili przytulić mnie do siebie.

- Jadłaś coś? - zapytał Jin, podwijając rękawy niebieskiej koszuli, którą miał na sobie.

- Tylko to, co z wami - odpowiedziałam zgodnie z prawdą, po czym na potwierdzenie moich słów, mój brzuch wydał głośne burczenie.

- Idę wstawić ryż - powiedział szybko Jungkook znikając w kuchni.

- Idę zrobić zupę Kimchi - dopowiedział Yoongi, znikając w kuchni za najmłodszym.

- To ja idę usmażę placuszki z Kimchi - dodał Jin, patrząc na mnie z uśmiechem. - Wiem, że masz ochotę na Kimchi.

- Skąd? - zapytałam zdziwiona, patrząc na chłopaka, ponieważ faktycznie miałam ochotę zjeść coś z kimchi.

- Bo twój mąż tylko chodzi od południa i mówi, że zjadłby Kimchi.

- Bo widzisz kochanie, ja czuję, że dzielimy ciążę - zaśmiał się Jimin, wypinając brzuch, jakby faktycznie to on był w ciąży.

- Albo chcesz, aby ci bracia ugotowali - zaśmiałam się, wystawiając w jego stronę język.

- To też prawda - zaśmiał się głośno.

- To ja wybiorę film to obejrzymy wszyscy - zaproponował Taehyung, biorąc do ręki pilot.

- Ja przejrzę grafik na jutro, tak abyś nie musiała sama siedzieć - dopowiedział Namjoon, siadając na fotelu z odpalonym telefonem.

- O jutro nie musicie się martwić - powiedziałam cicho, kręcąc się lekko na kanapie.

- Jak to? - zapytał podejrzliwie Jimin.

- Ponieważ jutro mam być tłumaczem na międzynarodowym spotkaniu z fanami.

- Kto cię o to poprosił? - zapytał Namjoon, patrząc na mnie przenikliwie.

- Dwóch bardzo miłych muzyków? - bardziej zapytałam, niż odpowiedziałam.

- TXT - krzyknął z kuchni Yoongi.

- Zdrajca - odkrzyknęłam, czym wywołałam u chłopaka śmiech.

- Możesz iść pod jednym warunkiem - powiedział poważnie Jimin, patrząc na mnie zmartwionym wzrokiem. - Masz się nie przemęczać.

- Plus idziesz z naszym ochroniarzem panem Lee - dodał Taehyung, który uważnie przysłuchiwał się rozmowie, w międzyczasie szukając filmu.

- Mam inne wyjście? - zapytałam z nadzieją.

- Nie, albo zgadzasz się na te warunki, albo nigdzie nie idziesz - odpowiedział od razu Namjoon.

- Wiecie co? Jesteście straszni - powiedziałam z uśmiechem, uświadamiając sobie prawdę. - Zamiast jednego brata mam teraz sześciu.

- Nie zapominaj o mnie kochanie. - powiedział uśmiechnięty Jimin.

- No ty raczej jak jej brat nie jesteś - powiedział zniesmaczony Jungkook, wchodząc do pokoju. - Chyba że marzy ci się rola starszego brata w łóżku - dopowiedział, poruszając brwiami w górę i w dół.

- Fuuuj, jesteś obrzydliwy - krzyknął Jimin, rzucając poduszką w roześmianego JK.

- Kocham was chłopaki - powiedziałam miękkim głosem, czując, jak w moich oczach zbierają się łzy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro