Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12. Prawie cię straciłem, ale nie mogę cię zapomnieć

Jimin nerwowym krokiem chodził po korytarzu, nikt mu nic nie chciał powiedzieć. Nie wiedział, co się działo, a co gorsza nie mógł wejść do Yunsun, zobaczyć jak się czuje. Kiedy rano wrócił z chłopakami z koncertu, który mieli w drugiej części Korei, zastali Yunsun leżącą na podłodze.

- Będzie wszystko dobrze, ona jest nieśmiertelna, zobaczysz, że to nic takiego - Jungkook przytulając mocno przyjaciela do siebie, dodawał mu swoimi słowami otuchy.

- Jest nie do zdarcia, w końcu to moja mała siostrzyczka - dopowiedział Taehyung, pociągając co chwila nosem. Cała sytuacja sprawiła, że chłopak nie umiał zapanować nad emocjami i łzy same spływały mu po policzkach, mocząc powoli szarą, bawełnianą koszulę, którą miał na sobie.

- Przestań się mazać TaeTae - powiedział poważnie Jin, przytulając młodszego do siebie - Przecież to nasze słoneczko, nic jej nie będzie.

- A z dziećmi tym bardziej - dodał Yoongi. - Mieli najlepszą opiekę pod słońcem, plus to maluchy z dwójki najsilniejszych osób, jakie znam.

- Bąbelki pokażą wszystkim, co to znaczy być z rodziny Park - dodał Hoseok, dołączając do wszystkich z Namjoonem, który próbować porozmawiać z lekarzem prowadzącym. Jedyne co się dowiedział, to tylko to, że Yunsun musi zostać jak najszybciej przewieziona badania.

- To już ósmy miesiąc ciąży, więc zarówno Yunsun wyjdzie z tego jak i maluszki - powiedział pewnie Namjoon, kładąc dłonie na barkach Jimina. - Po prostu zostaniesz szybciej tatą.

- Ale czy ja się nadaję na ojca - patrząc niepewnie na chłopaków, Jimin, kucnął pod ścianą i złapał się za włosy - Sam czasami jestem jak dziecko.

- Jesteś najbardziej opiekuńczą osobą w naszym zespole Minnie - kucając naprzeciwko przyjaciela, Jungkook, podniósł jego brodę do góry, aby spojrzeć mu w oczy - A poza tym nie zostaniecie sami, masz nas. Sześciu wspaniałych wujków dla twoich bąbelków.

- Ja będę wstawał, żeby je karmić - zadeklarował od razu Jin, kucając obok Jimina.

- Ja mogę je przebierać, kupy mi niestraszne - dodał Taehyung.

- Ja mogę je usypiać, jak nie będą chciały spać - dopowiedział Yoongi, czym wywołał falę zaskoczenia u przyjaciół. - No co? - zapytał zawstydzony.

- Dziękuję - wyszeptał Jimin, wstając od razu, jak tylko zobaczył lekarza prowadzącego ciążę Yunsun, który biegł w stronę bloku operacyjnego, wołając przez ramię imię Jimina, aby ten ruszył za nim. Chłopak niewiele myśląc, ruszył biegiem za lekarzem. Jak w amoku założył strój, który mu podali, oraz maseczkę na buzię. Umył również bardzo dokładnie ręce. Chwilę później już był na sali operacyjnej i trzymał bardzo mocno Yunsun za dłoń. Dziewczyna już była przytomna i ze strachem patrzyła na swojego męża, wielkimi oczami. Bała się. Jednak na widok mężczyzny jej strach troszkę zmalał, wiedziała, że przy nim jest bezpieczna.

- Kocham cię skarbie - wyszeptał cicho chłopak, pochylając się nad dziewczyną, odgarniając delikatnie z jej czoła włosy nie zauważył nawet kiedy, jedno z jego dzieci przyszło na świat. Uświadomił go dopiero donośny płacz noworodka.

- Gratulacje panie Park, pierwsze dziecko to syn - słysząc głos pielęgniarki, jak zaczarowany wpatrywał się w zawiniątko, które wcisnęła mu do rąk pielęgniarka.

- Słyszysz maleńka, mamy synka - wyszeptał dumnie, pokazując żonie twarz synka, który próbował otworzyć oczy.

- Piękny - wyszeptała, wpatrując się w Jimina, który trzymał jedno z ich dzieci w rękach. Słysząc drugi, delikatniejszy płacz, obydwoje spojrzeli na pielęgniarkę, która z precyzją oczyściła dziecko i owinęła w kocyk, który wcisnęła Jiminowi w drugą ręką.

- Gratulacje, piękna córeczka w pańskie dłonie.

- Córeczka - wymamrotał zaczarowany Jimin, patrząc na mniejsze, niż wcześniejsze zawiniątko. - Mamy parkę Yunsun.

- Tak się cieszę - powiedziała dziewczyna, po czym wzrok zaczął jej się zamazywać. Ostatnim widokiem, jaki widziała, był Jimin, który trzymał ich piękne dzieci w ramionach. 

Nieświadomy niczego chłopak, podniósł raptownie głowę do góry, słysząc głośne pikanie maszyny. Patrząc na bladą twarz żony, nie poczuł kiedy został wypchnięty, wraz z zawiniątkami na korytarz, Trzymając mocno dzieci w ramionach, patrzył na zamknięte drzwi sali operacyjnej.

- Co się dzieje? - zapytał zaniepokojony Taehyung, widząc łzy gromadzące się w oczach przyjaciela.

- Nie wiem - wyszeptał cicho, pozwalając, aby Jungkook i Jin przejęli od niego dzieci. Sam podszedł do drzwi, na które napierał całym ciałem. Nic to jednak nie dało.

- Poród przeszedł perfekcyjnie, nagle Yunsun zamknęła oczy i maszyny zaczęły pikać. Nie wiem nawet, co się działo, bo mnie wyprowadzili - wyszeptał cicho w przestrzeń, patrząc jak bracia, chodzą w kółko, kołysząc jego dzieci.

- Będzie wszystko dobrze - wyszeptał Taehyung, wtulając się w przyjaciela. W jego ślady poszła reszta jego przyjaciół, oprócz dwójki, która trzymała dzieci na rękach. Ci jednak z troską patrzyli to na Jimina to na drzwi.

Dopiero po godzinie wyszedł lekarz, który zdejmując maskę, oraz czepek zabezpieczający włosy, stanął naprzeciwko Jimina z opuszczonymi do dołu rękami.

- Co z moją żoną? - wstając do lekarza, Jimin nie poczuł nawet, że trzyma za ręce Taehyunga i Yoongiego

- Przykro mi - powiedział poważnie lekarz - Niestety pańskiej żony nie udało się uratować. Po próbce krwi udało nam się stwierdzić, że była ona od jakiegoś czasu podtruwana. Jej organizm walczył do końca, dbając o pańskie dzieci, niestety ona sama przegrała tę walkę. Przykro mi.

- Jak to podtruwana? - niedowierzając chłopak z łoskotem opadł na krzesełko.

- Czy ma pan jakichś wrogów?

- Myślę, że miliony hejterów na świecie - śmiejąc się pusto, chłopak spojrzał na lekarza - Kiedy mogę zobaczyć żonę, na pewno z nią wszystko w porządku.

- Za godzinę będzie mógł pan pożegnać zmarłą - odchodząc, rzucił smutne spojrzenia na mężczyznę, któremu płynęły łzy po policzkach, przenosząc spojrzenie dalej, zobaczył odbicie rozpaczy i łzy u całej siódemki mężczyzn. Sam był zrozpaczony. Próbował do końca uratować tę młodą kobietę, ale niestety przegrał walkę.

- Yunsun - wyszeptał cicho Jimin, zanosząc się głośnym płaczem.




Budząc się raptownie, Jimin dotknął dłonią mokrego od łez policzka. To był najgorszy sen, jaki miał dotychczas. Cieszył się z dzieci, które mu się urodziły, ale jednocześnie stracił miłość swojego życia. Przecierając dłonią oczy, spojrzał naprzeciwko siebie, gdzie z nogami na fotelu, spała spokojnie YunSun. Wpatrując się w jej brzuch, odetchnął z ulgą, widząc płaskość. Nie była w ciąży. Patrząc przez małe okno w samolocie, zaczął rozmyślać o całej sytuacji we śnie. Bał się, że ten koszmar się ziści, a do tego nie mógł dopuścić. Kochał Yunsun i nie wyobrażał sobie życia bez niej. Biorąc telefon do ręki, spojrzał na godzinę i widząc, że do lądowania została godzina, wstał ze swojego miejsca i siadając obok dziewczyny, mocno ją do siebie przytulił.



* BTS & Lauv - Make it Right


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro