6.
- Więc twoim ulubionym kolorem jest oceaniczny niebieski, bo moje oczy są w takim odcieniu? - Niall pyta idąc wolnym krokiem przy boku Zayna i kierując się z nim do wieży Eiffla. Malik kiwa głową, a blond chłopiec chichocze - Ale z ciebie bajerant, Zayn - komentuje wesoło z rozbawieniem.
- Tylko jeśli chodzi o ciebie. Jesteś naprawdę wyjątkowy, uroczy chłopcze - patrzy na Nialla, a kiedy ich oczy spotykają się, coś na podobieństwo iskierek, przechodzi przez ciała obojga, przez co drżą i rumienią się znacznie.
Zayn może powiedzieć, jak zakochuje się w swojej miłości bardziej i bardziej. Przyrzekł sobie, że już nigdy jej nie skrzywdzi. Pragnie jedynie tego chłopca, który zarył się w jego pamięci na dobre.
- Wiesz co, Malik? Lubię, kiedy tak na mnie mówisz - wyznaje, a wtedy mulat szczerzy się, czując głęboko w swoim brzuchu wiele stad motyli. Niemal czuł jak jego dusza unosi się w górę, dzięki temu aniołkowi.
- I bardzo dobrze, bo mam zamiar właśnie tak mówić, Niall - śmieje się.
- Cieszę się, że cię poznałem, wcześniej moje życie było naprawdę nudne, a dzięki tobie nabrało wiele kolorów - Niall wchodzi na murek, dlatego Zayn szybko podchodzi i łapie jego dłoń, by go asekurować. Nie zniósłby tego, gdyby znów coś stało się z jego kruszynką.
- Uważaj, nie zrób sobie krzywdy - mówi szybko na wydechu, patrząc w górę na chłopca z małym przerażeniem, przez co ten chichocze znów.
- Nie denerwuj się tak, Czarnuchu - mówi, a serce Zayna zaczyna bić trzy razy szybciej. Pamięta jak niegdyś tak na niego mówił, drocząc się z mulatem. I mimo że go to wkurzało za każdym razem, teraz jest zupełnie inaczej, ponieważ Zayn zaczął zauważać te małe rzeczy i to jak Niall subtelnie je robił i wymawiał. Aktualnie go to rozczula, o czym świadczą jego łzy w oczach - Ej, wszystko dobrze? - Niall zeskakuje z murku, po czym staje przed starszym, wpatrując się w jego oczy.
- Zwyczajnie czuje się szczęśliwy, że mogę być przy boku tak wspaniałego chłopca, jakim jesteś ty, Niallu Horanie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro