Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5.

Podchodzi do Nialla z mocno bijącym sercem, które wręcz próbuje wyskoczyć z jego piersi. Zayn niesamowicie się denerwuje, właściwie pierwszy raz w życiu czuje coś takiego. Naprawdę się boi, że znów wszystko zepsuje, a chce jak najlepiej, ponieważ miłość do blondyna i brak jego bliskości wręcz bolały i zabijały go od środka.

Tym razem Zayn pragnie być idealnym chłopakiem dla blondyna.

Staje przy stoliku i odchrząkuje cicho, zwracając tym uwagę chłopca, który odrywa spojrzenie od francuskiej gazety.

- Wi? - pyta nieśmiało, a na jego twarz i szyję wchodzi delikatny rumieniec. Bardzo uroczy rumieniec. Zayn znów się zastanawia jak mógł zrobić coś tak podłego, jak zdrada, tej małej cudownej istocie.

- Um...Umiesz mówić po angielsku?

- Och, znam ten akcent! Jesteś z Anglii! - mówi z wielkim entuzjazmem, który po prostu zaraża Zayna, więc ten szeroko się uśmiecha i przytakuje energicznie, zapominając ze został cofnięty w czasie.

- Dokładnie...Nie umiem francuskiego, przepraszam - chichocze pod nosem, widząc jak blondyn patrzy na niego wyrozumiale - Mógłbym się dosiąść?

- Och, czemu taki zły chłopiec, chce siąść z takim kolesiem jak ja? - unosi brew, ale jest wciąż promieniuje od niego wielka, pozytywna energia.

- Ten "zły chłopiec" uważa, że ten mały blondyn jest naprawdę uroczy i zwyczajnie chce go poznać bliżej - Zayn przygryza wargę, mając nadzieję, że Niall przystanie na jego propozycja, a kiedy ten w końcu się odzywa, kamień spada mu z serca.

- W takim razie zapraszam - śmieje się i Zayn przysięga, że nigdy, przenigdy nie słyszał piękniejszego dźwięku, którego wcześniej nie doceniał, tak jak powinien. Właściwie wcale tego nie robił i teraz tego szczerze żałuje.

Zayn siada naprzeciwko blondyna, który wpatruję się w niego jak w obrazek i kiedy mulat go przyłapuje na gapieniu się, ten odwraca speszony spojrzenie.

- Hej, nie wstydź się mnie - zdejmuje kurtkę i dopiero teraz orientuje się, że ma na sobie piżamę. Drugi chłopak także to zauważa i chichocze, zasłaniając swoje usta zewnętrzną stronę dłoni - Ugh - mruczy i chcę nałożyć z powrotem kurtkę na ramiona, młodszy wyciąga rękę i zatrzymuje go.

- Zostaw, nikt nie zauważył, a tutaj jest naprawdę bardzo ciepło.

- Ty zauważyłeś - Malik przekręca odrobinę głowę, wpatrując się w świecące oczy, przez które ma wrażenie, że tonie. A ma dość dużą fobię jeśli chodzi o ten fant, jednak to naprawdę miła odmiana. Uspokaja Zayna.

- Ponieważ jestem naprawdę uważny i spostrzegawczy - szczerzy się, na co Malik cicho parska.

- Najważniejsze jest skromność - droczy się i gdy dostaje kopniaka od drugiego w nogę, przeprasza ze śmiechem - Więc, powiedz mi, uroczy chłopcze, jak masz na imię? - zagaja w końcu.

- A ty?

- Spytałem pierwszy - podpiera brodę na otwartych dłoniach i teraz to Zayn wpatruje się w chłopca, jak w obrazek.

- W porządku. Jestem Niall Horan.

- Zayn Malik, miło cię poznać, uroczy chłopcze.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro