9. Z czy bez?
Nigdy nie potrafiłam podać jednego powodu, dlaczego decyduję się najpierw na zabranie kogoś do łóżka zanim dobrze go poznam. Nie jestem emocjonalna. Ciężko mnie poruszyć i wzbudzić moje zainteresowanie. Lubię dobrą zabawę ponad zobowiązania. Czasem mam wrażenie, że tego nauczyła mnie moja mama, ale jednocześnie wiem, że byłam dla niej bardzo dużą odpowiedzialnością i nie mogła sobie tak po prostu hulać. Wiem na pewno, że łatwiej jest uprawiać seks niż rozmawiać, chociaż nie zliczę, ile miałam nieudany numerek właśnie przez brak rozmowy. Może i fajnie jest eksperymentować i robić to z różnymi osobami, ale czasem, gdy nie jesteście kompatybilni jest to bardziej męczące niż poznawanie kogoś. Moja ostatnia najdłuższa relacja lepiej sprawdzała się nago niż w ubraniu, ale to może być winą tego, że lepiej komunikowaliśmy się podczas stosunku niż podczas planowania spotkań. Przyznam też, że on nieco pogubił się w tym, co znaczy niezobowiązująco i zaczął wyznawać mi uczucia w łóżku. Nie ma nic gorszego niż ‚kocham cię', które jest połączone z orgazmem. To znaczy dla mnie nie ma nic gorszego, bo to zabiło cały nastrój, a na dodatek wcale nie czułam, jakbyśmy właśnie uprawiali miłość. Chyba nigdy tego nie czułam. Im jestem starsza tym bardziej zastanawiam się, czy to nie kolejna mityczna rzecz, którą karmią nas filmy i seriale. Przez pewien czas w liceum czekałam na to wielkie wydarzenie, takie zauroczenie, które doprowadzi mnie do tego, że poczuję miłość podczas seksu. Nie wydarzyło się to, a mnie zmęczyło czekanie. Serio, nie ma w życiu nic gorszego niż czekanie na coś. I właśnie dlatego, że kieruję się tą mantrą zabieram Noah do siebie.
– Co robimy na twoim osiedlu? – pyta Noah, gdy stajemy przed moim blokiem.
– Idziemy do mnie.
– Aha – to cała jego odpowiedź – A co to za wybitny pomysł na randkę? – dopytuje – Co masz takiego super w mieszkaniu?
Chciałabym rzucić mu wymowne spojrzenie, ale skoro nie czai po co idziemy do mnie, nie wiem, czy zrozumie sam wzrok. Myślę, że mógłby być z tym problemy. Nie chciałabym też mówić: Sullivan, będziemy się bzykać. Potrzebujemy trochę zbudować nastrój.
Mogłam go pocałować wtedy, gdy wylądowaliśmy w moim łóżku, a nie robić mu jakieś głupie malinki. On nie protestował. W sensie, oddał nawet kilka pocałunków, które umiejscowił na mojej szyi, ale to było na tyle. Gdy tak o tym myślę to była superdziwna noc, w której bardziej chodziło o bliskość niż o obściskiwanie. Kurde, więc, co to była za bliskość?
Ten chłopak miesza mi w głowie. Niby pozwala mi rozdawać karty. No bo nie oszukujmy się, nie jest najbardziej twardym samcem alfa na tej Ziemi. Ale jednocześnie czuję, jakbym gdzieś zgubiła połowę swojej tali i grała na jakiś jego dziwnych zasadach, których on nawet nie zna. Typ nawet nie zna własnych reguł gry, a ja jestem gotowa w nie wskoczyć.
Nie.
Zaraz to zakończymy.
Wystarczy tego.
Wyczuwam w nim wahanie. Łapię go za rękę i wchodzimy na klatkę, a potem prosto do windy, na którą nie musimy nawet czekać, co jest fantastyczne, bo mam dosyć czekania. Jestem na tyle zdesperowana, że zbawi mnie nawet ta minuta jazdy. Dlatego zaczynam dobierać się do niego od razu. Popycham go na ścianę windy, a moje usta od razu dopadają jego szyje. Wierzę w to, że nikt nam nie przerwie. Moje dłonie sięgają do zamka jego kurtki. Rozpinam go płynnej ruchem, aż mam łatwy dostęp do jego bluzy, pod którą mogę wsunąć ręce. Czuję, jak Noah kładzie dłonie na moich biodrach. Ściska je i to nie lekko.
– Co robisz, Erin? – czuję jego ciężki oddech.
– To co powinniśmy zrobić od razu – całuję go w ucho.
Ucisk jego dłoni na moich biodrach się zwiększa. Wyciągam szyję, żeby spojrzeć mu w oczy. Noah jest zaskoczony moim zachowaniem, ale po jego spojrzeniu wiem, że też tego chce. Chcę sięgnąć jego ust, żeby dać mu wyraźny sygnał, że tak, przechodzimy dalej, ale w momencie, gdy mam to zrobić winda zatrzymuje się na moim piętrze. Przekręcam klucz w zamku i zapraszam go do środka.
– Erin... – zaczyna, wyciągając rękę w moim kierunku i umieszcza ją na mojej tali.
Zdejmuję z siebie kurtkę i łapię go za ramiona zachęcając do tego samego. Jest w tym trochę oporny, ale w końcu pozbywam się jego kurtki.
Staję na palcach, aby sięgnąć po jego usta. Nie powstrzymuje mnie przed tym. Jego dłonie zamykają się wokół moich pleców przyciągając mnie mocno do siebie. Nasze wargi rozbijają się o siebie, a warkot, który wychodzi z jego ust wydaje mi się nieziemsko seksowny. Właśnie to powinnam z nim robić od samego początku naszej znajomości. Wplatam place w jego włos, gdy on ściska moje pośladki. Chcę, żeby to trwało wiecznie. Nasze języki dobrze razem współgrają. Nie odrywamy od siebie ust nawet, jeśli dłońmi chcemy zbadać kolejne części swoich ciał. Noah dopiero kopniakiem zamyka drzwi wejściowe, o które chwile później oparte są moje plecy.
Chcę więcej.
Kładę ręce na pasku od jego spodni. Zaczynam od dolnej części garderoby, ponieważ w ten sposób nie muszę odrywać od niego ust. W momencie, gdy trzymam dłonie na jego w półrozpiętej sprzączce od paska, czuję, jak w kieszeni wibruje mu telefon. Po co ludziom są telefony? Tylko przeszkadzają. Spoglądam na niego, czy zamiesza sprawdzić kto to, ale on jest zbyt skupiony na moich dłoniach, które rozpinają jego pasek. Najwidoczniej nie może być to nic pilnego albo on uważa, że nie ma nic pilniejszego niż nasze rozebranie się do naga. Zanim moja dłoń ginie w jego bokserkach już czuję, jak jego penis rośnie. Nie byłabym sobą, gdybym nie zastanawiała się, czy jego przyrodzenie jest tak wiele, jak on. Cóż, może to bardziej metafora albo przydałaby się, jakaś skala, bo no nie chciałabym dwóch metrów w sobie. Dawno temu odkryłam, że rozmiar penisa ma niewiele wspólnego z osobowością gościa. To jest rzecz, o której się nie mówi tak często, ale samce alfa wcale nie są tak hojnie obdarzeni przez naturę, jak mogłoby się wydawać. Wsuwam dłoń w jego bokserki, aż nie łapię go wokół jego średnicy. Słyszę w swoich ustach jego jęk, a jego ręce zaczynają kierować się do moich spodni, aby dogonić moje tempo. Jestem bardzo ciekawa, jaki jest w łóżku, skoro tak długo był z jedną dziewczyną, ale zdarzało mu się eksperymentować z innymi. Nagle moje ego rośnie i postanawiam powiedzieć coś, co raczej usłyszycie z ust kolesia w rożnego rodzaju romansidłach.
– To będzie twój najlepszy jednorazowy numerek w życiu – informuję go pełna przekonania i znów zamierzam go pocałować.
Tak dobrze mi się go całuje. Nie mogę uwierzyć, że samo całowanie i tylko myślenie o tym, co będzie dalej sprawia, że jestem tak podniecona, że chciałabym już być kilka kroków dalej.
Noah jednak odsuwa głowę, gdy słyszy moje oświadczenie samca alfy.
– Jednorazowy? – nieszczęśliwie jego dłoń zatrzymuje się na moim guziku od spodni.
Naprawdę użyłam słowa jednorazowy?
Chcę się po prostu pozbyć tego uczucia i zapomnieć o tym niestabilnym gościu. Serio, marzę, żeby o nim zapomnieć, bo poświęcam mu zdecydowanie za dużo uwagi i na dodatek przez niego odmawiam sobie seksu z innymi. To do mnie nie podobne. Jestem bad boyem własnej historii.
Dalej trzymam dłoń na jego penisie i czuję, że powinnam ją stamtąd zabrać.
– Erin? – zdejmuje rękę z moich spodni, a po chwili zabiera moją rękę z siebie.
Powinnam coś powiedzieć. Tylko do licha co?
– No przecież ustaliliśmy, że to nic zobowiązującego i że możemy spotykać się z innymi. Sam to wczoraj udowodniłeś.
– Chryste, Caitlyn nie jest kimś z kim chcę się nawet całować! – wykrzykuje bez zastanowienia – To był błąd!
Chyba tym jednym zdaniem zabiłam cały nastrój. Noah poprawia bokserki i spodnie, po czym zaczyna je zapinać.
– No, ale będą inne dziewczyny – przypominam mu, że na to się zdecydował.
Wtedy staje, jak wryty, jakby właśnie się obudził z jakiegoś długiego snu. Myślałam, że poprzednie jego spojrzenia były przenikliwie, ale to dociera tak głęboko, że na całym moim ciele pojawiają się ciarki.
– Nie – mówi stanowczo.
– Nie? – nawet nie rozumiem, co to znaczy. Czym jest to nie? Odpowiedzią na co?
– Tak, Erin. To znaczy nie, Erin – chyba zaczyna się gubić – Nie chcę tego.
– Czego? – otwieram szeroko oczy ze zdziwienia.
– To całe bzykanie wielu dziewczyn nie jest dla mnie – robi krok w moim kierunku, mimo, że chwile temu dopiero się cofał – Kurde, nie chcę szukać innych dziewczyn, gdy poznałem ciebie.
– Ale... – próbuję wymyślić, jakiś argument, ale mnie zaskoczył.
– Nie chcę od ciebie jednorazowego numerka i czuję, że ty też tego nie chcesz – mówi tak pewnie, jak nigdy wcześniej.
Właściwie to nie wiem, czego od niego chcę.
– A nie możemy zacząć od jednorazowego numerku? – pytam, jak na desperatkę przystało.
To go bawi.
Ni stąd ni zowąd jego dłoń znajduje się na moim policzku. Skupiam swój wzrok na jego wzroku, próbując ogarnąć, co tu się do licha dzieje.
– Wiem, że nie wystarczysz mi na raz. Mam wrażenie, że nie nawet na tysiąc razy.
– Noah... – od kiedy mam taki problem z doborem słów. Czuję, że płonę, ale z zupełnie innego powodu niż przed dłużą chwilą.
– Wcale nie zamierzałaś iść ze mną do łóżka od razu, co się zmieniło?
Dlaczego to nagle on jest tym rozsądnym?
– Zmieniłam zdanie – to słaby argument, ale jedyny, który mam.
Noah pochyla się do mojego ucha. Kątem oka mogę dostrzec jego uśmiech.
– Bądź ze mną na wyłączność, Erin – szepcze.
Chyba postradał rozum.
– Wiem, że nie wiesz, jak to jest... – mówi totalnie głupio.
– Ty za to wiesz za dobrze i coś ci nie wyszło – przyjmuję pozycję obronną – Nie jestem twoją byłą.
– Nawet nie chciałbyś, żebyś nią była. Chcę ciebie, tylko ciebie. Dlaczego tak trudno w to uwierzyć?
Nie wiem, czy tak trudno mi w to uwierzyć, czy po prostu zbyt boję się przyznać, że chciałabym czegoś podobnego. Nawet nie potrafię wyjaśnić samej sobie, dlaczego chcę go na wyłączność.
– Mam doświadczenie w związkach. Zróbmy to po mojemu.
– Na pewno nie – odsuwam się od niego – Twoje związki to posiadanie drugiej mamusi.
– No dobra, a nie możemy po prostu spróbować rozwikłać tego razem? – brzmi tak poważnie i tak jakby naprawdę tego chciał – Bez tych wszystkich osób trzecich.
– Jesteś zazdrosny o Seana – wracam do tego temu, żeby zyskać na czasie.
– A ty o Caitlyn – odbija piłeczkę.
– Przyszedłeś z jej pomadką na ustach do mnie do mieszkania.
– A ty chciałaś go bzyknąć, żeby zapomnieć o mnie – mówi odważnie.
– To wcale nie jest prawda – bronię się.
No dobrze, może gdzieś trochę jest w tym prawdy.
Kiedy tak zgłupiałam?
– A właśnie, że jest – upiera się – Powiedz to Erin. Powiedz, że chcesz tylko mnie.
– Naprawdę za dużo sobie wyobrażasz – cały czas z tym walczę.
– Ja chcę tylko ciebie – mówi tak, jakby to miało mi pomóc przyznać się do tego, że ja też chcę tylko go.
Kiwam głową. Naprawdę kiwam głową. Byłam z tym gościem na jednej randce, a właśnie zobowiązałam się do wyłączności. Czy ja straciłam dla niego rozum?
– Pójdziemy powoli – zaczyna – Bardzo powolne tempo.
– Aha, rozumiem, że nici z seksu? – pytam.
– Chciałaś go w ogóle uprawiać?
Cóż i tu mnie ma, bo niekoniecznie. Chciałam zapomnieć, a teraz jak widać będę robić coś zupełnie odwrotnego. Poznawać.
Noah
Przez sekundę moje myśli płyną w stronę Agnes i o tym, że gdybym powiedział to wszystko w jej kierunku byłaby przeszczęśliwa. Tylko, że gdy mówię to do Erin naprawdę to czuję. Nie jestem kolesiem, który ogarnąłby kilka dziewczyn, wolę całą swoją uwagę skupić na Erin.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro