21. Pierwsze chwile jako przyszły ojciec
Noah
Nie wiem, ile czasu mija zanim wracam do pokoju. Erin nie leży w łóżku tylko siedzi na parapecie owinięta w pościel przy otwartym oknie.
– Czy ja czuję fajki? – nie wiem, jak w ogóle może mnie to w tej chwili obchodzić.
– Masz mnie – mogę usłyszeć w jej głosie rozbawienie – Chodź do mnie – wyciąga rękę w moim kierunku.
– Dawno nie paliłaś. Nie wiedziałem, że robisz to poza imprezami – czepię się każdego temu tylko nie ciążowego.
– Bo robię to też po seksie, dlatego nie wiedziałeś – tłumaczy z uśmiechem.
– Nosisz ze sobą fajki wszędzie, gdyby zdarzył się numerek? – w moim głosie na pewno słychać irytację, bo irytuje mnie sama myśl o tym.
– Może – Erin dalej utrzymuje żartobliwy ton.
Moja dziewczyna wstaje. Zrzuca z siebie pościel i staje przede mną całkowicie naga z papierosem w dłoni. Uśmiecha się do mnie, a ja nie potrafię odwdzięczyć się tym samym.
– Co masz taką minę? Nie było nic w lodówce?
Marszczę brwi, nie rozumiejąc w pierwszej chwili o co jej chodzi.
– Poszedłeś po coś to jedzenia. Pamiętasz?
Staje naprzeciw mnie, tak, że mam ją na wyciągnięcie ręki. Erin pochyla się w moim kierunku i całuje mnie w pierś.
– Chcesz sobie buchnąć? – podsuwa mi papierosa pod nos.
– Tak – zabieram jej papierosa z dłoni i zaciągam się.
Od razu zaczynam kasłać.
– O cholera, tego się nie spodziewałam... – przygląda mi się, jakbym postradał rozum – Paliłeś kiedyś?
Kręcę głową.
– Ja też nie jestem fanką poza imprezami. Znalazłam tu paczkę, gdy na ciebie czekałam.
Wyjmuje mi z dłoni papierosa i gasi go o szklankę.
– Co robiłeś tyle czasu, skoro niczego nie gotowałeś?
Erin zaczyna mi się uważnie przyglądać, jakby próbowała zrozumieć, co się dzieje.
– Spotkałem na dole Agnes.
– Aha – to cała jej odpowiedź.
Sięga po bluzę, która leży na fotelu. To moja bluza, ale to nie ma znaczenia. Erin wciąga na siebie bluzę i siada na krawędzi łóżka.
– Tylko trochę to dziwne, że po tym, gdy my... – Erin kręci głową i bierze głęboki wdech – Dziwaczne – powtarza.
– Poszedłem po jedzenie. Nie planowałem tego.
Chyba jest w moim życiu dużo rzeczy, których nie zaplanowałem. Rozstanie z Agnes, poznanie Erin, dziecko na studiach.
– Pójścia po jedzenie? – pyta.
– Erin, ona jest w ciąży.
Wyrzucam z siebie tak szybko, jak tylko potrafię, aby przypadkiem, w którymś momencie nie stchórzyć.
Erin powoli obraca głowę w moim kierunku.
– W ciąży? – jej reakcja jest szybsza niż moja – Agnes jest w ciąży?
Kiwam głową.
– Z tobą? – chce się upewnić – Będziesz miał z nią dziecko?
– Tak. Właśnie mi powiedziała.
Przez cały czas, gdy poznawałem Erin, gdy poznawałem samego siebie na nowo, gdy cieszyłem się z czegoś więcej niż hokeju, Agnes była w ciąży z naszym dzieckiem. Każdego dnia, gdy Erin stawała mi się, coraz bliższa w mojej byłej dziewczynie rosło życie, które razem stworzyliśmy.
Erin tylko mi się przygląda. Nic już nie mówi. Ja nic nie mówię. Chciałbym, żeby na mnie nawrzeszczała, żeby nie zachowywała spokoju.
– Więc przez ten cały czas, gdy ja się w tobie zakochiwałam, gdy robiłam rzeczy totalnie inaczej niż z kimkolwiek innym, gdy wszystkim tłumaczyłam, że była dziewczyna to tylko była dziewczyna, to tak naprawdę...
Kręci głową, jakby nie mogła w to uwierzyć, jakby w końcu coś było dla niej za dużo, jakby tego nie była w stanie wytłumaczyć.
– Będziesz ojcem? Miałeś nim być przez cały czas, gdy... – nie jest w stanie dokończyć tego zdania – Wiem, że będziesz ojcem nigdy nie spodziewałam się po tobie niczego innego. Wyglądasz na kogoś kto kiedyś będzie dobrym ojcem.
Pociera dłońmi twarz.
– Nie mogła ci powiedzieć wcześniej?
Brzmi to jego wyrzuty. Chyba pierwsze, jakie od niej słyszę od momentu, gdy się poznaliśmy.
– A co by to zmieniło? – chcę obok niej usiąść, ale ona się odsuwa.
Podnosi się z łóżka i wraca do miejsca, w którym siedziała, gdy wszedłem do pokoju. Sięga po kolejnego papierosa. Nie podoba mi się ten pomysł z papierosami. Nie chciałbym, żeby to się stało codziennością.
– No nie wiem! Wszystko, kurwa! – wrzeszczy.
Wrzeszczy po raz pierwszy, odkąd ją poznałem.
– I to ty wrzeszczy?! – udziela mi się jej nastrój bardzo szybko, a może już w nim byłem, a ona go tylko wyzwoliła – To ja będę ojcem dziecka, które będę miał z byłą dziewczyną!
– Powiedziałeś raz, że nic cię z nią nie cieszyło. Nic! Zapomniałeś wspomnieć, że seks był jedną z tych rzeczy, która jednak to robiła!
Nie wydawała się wtedy zainteresowana tą rozmową. Jakie to ma teraz znaczenie?
– Nie wierzę, że stałam się właśnie tą dziewczyną! – wykrzykuje – Jak mogłeś mi to zrobić?!
Nigdy nie uważałem jej za kogoś myślącego tylko o sobie, ale w tej chwili tak czuję.
Dopiero teraz widzę, że nie odpaliła tego drugiego papierosa. Odkłada go na parapet i kieruje się w stronę swojej torby.
– Co ty robisz? – pytam ją.
– Pakuję się, ponieważ wracam do domu. Byłam w stanie zrozumieć przyjaźń z byłą dziewczyną, ale bycie macochą? Tego nie mam ochoty w życiu próbować.
– Więc byłem eksperymentem? Sprawdzeniem, czy interesują cię stałe związki? – sam pomysł, że miałaby być teraz z kimś innym, wyjść stąd i nigdy już do mnie nie wrócić jest dla mnie niewyobrażalny.
Nie wiem, na co liczyłem po powrocie do pokoju. Może na nieco wsparcia chociaż nie wiem, czy gdybym je dostał nie byłoby to o wiele dziwniejsze. Erin ma prawo być zła, ale ja też jestem, tylko wyładowuję te złość na złej osobie.
– A ja kim do licha?! – wrzuca kolejne to rzeczy do swojej walizki – Bawiło ją to? Dała ci ostatnie chwile, żebyś się wyszalał zanim powie ci o dziecku? Chciała, żebyś poczuł się winny? Widziała nas razem i myślała o tym, że gdy dowiesz się o dziecku to do niej wrócisz? – tu się na chwile zatrzymuje – Bo wrócisz, prawda?
Brzmi tak, jakby nie była tego pewna albo jakby chciała, żebym ja nie był.
Kim będę, gdy nawet nie spróbuję?
Co powiem swojemu dziecku? Mamusia i tatuś byli razem całą wieczność. Schodzili się i rozchodzili, ale tym razem rozeszliśmy się na dobrze, bo po prostu tak czułem, a raczej czegoś nie czułem. Ten jeden raz się nie zeszliśmy, bo poznałem kogoś innego, komu chciałem dać wszystko. Trzeba przyznać, że brzmi to, jak powód do nienawidzenia Erin. Mam dwadzieścia lat. Związek z Erin jest najprostszym, co spotkało mnie w ostatnich kilku latach mojego życia. Nie mogę zagwarantować, że to związek na zawsze. Nie po tym, co stało się ze mną i Agnes.
– Gdyby nie pozwoliła mi się w tobie zakochać... – tu przerywa – Muszę stąd wyjść.
Nigdy mi nie powiedziała, że się we mnie zakochała. Słyszę to pierwszy raz.
– Erin... – chcę ją zatrzymać. Łapię ją za ramię, gdy próbuje obok mnie przejść.
Gdy na mnie spogląda dostrzegam łzy w jej oczach.
– Proszę, puść mnie.
Przez całą naszą znajomość ani razu nie widziałem, żeby coś było dla niej trudne. Jak to w ogóle możliwe? Znam ją dwa miesiące i to pierwszy raz, gdy widzę, jak z czymś walczy. Czym w ogóle są dwa miesiące? Czym są w stosunku do tych wszystkich lat z Agnes.
*
Erin
W nerwach pukam do pokoju Emmy i Sama, ale żadne z nich mi nie otwiera. Moje pukanie robi się na tyle nerwowe, że otwierają się drzwi od innego pokoju. W drzwiach dostrzegam Emme i Patricka.
– Co się dzieje?
Wchodzę do jego pokoju bez pytania i zamykam za sobą drzwi. Czuję łzy lecące po moich policzkach. Muszę wyglądać strasznie. Nie wiem, co się ze mną dzieje. Nigdy się tak nie czułam. Nie potrafię wyjaśnić, na co jestem najbardziej zła, ale gdzieś w środku chyba na siebie, że sobie na to pozwoliłam. Była masa czerwonych flag, a raczej inni widzieli je jako ostrzeżenia.
Dlaczego pozwoliłam sobie tak zaryzykować?
Nigdy nie chciałam oceniać ludzi. Całe moje życie byłam oceniana. Moja mama zawsze była traktowana jako osoba gorszej kategorii, bo szukała miłości, bo była samotną matką. Pracując w różnych barach, poznając różnych ludzi widziałam kilkanaście osób, które były załamane rozstaniem i potrzebowały drinka, aby przeżyć resztę dnia. Na początku nie rozumiałam, co jest w nim takiego wyjątkowego. Noah nie potrzebował tylko drinka. Potrzebował kogoś kto pomoże mu poukładać życie na nowo. Bawienie się w zbawiciela i pomocną dłoń to nie jest coś, co lubię robić. Tylko, poza tym jednym razem, gdy go przenocowałam nigdy nie wymagał pomocy, nie był nieporadny. Jego była dziewczyna nie była kimś o kim chciał i lubił rozmawiać. Bardzo szybko zapomniałam, że właśnie się z kimś rozstał. Zaczynam myśleć, że sama siebie oszukiwałam. Zawsze robię to, co czuję i chyba właśnie to doprowadziło mnie do tego miejsca, bo skupiłam się na czuciu, a nie na racjonalnych argumentach, takich jak, że to wcześnie, że ona dalej jest ogromną częścią jego życia.
Posiadanie pełnej rodziny to luksus.
Nie wierzę, że nie będzie chciał mu jej dać. W szczególności patrząc na to, że znamy się dwa miesiące, a oni ponad pięć lat.
– Co się stało? – tym razem to Patrick zadaje to pytanie.
– Agnes jest w ciąży. To dziecko Noah.
Chciałabym powiedzieć to bez emocji, ale zamiast tego krztuszę się własnymi łzami.
– Muszę się napić – ogłaszam – Najlepiej wódkę, którą całą wleję sobie prosto do gardła i zapomnę o tym dniu.
– Spali ze sobą, gdy wy już... - Emma stara się delikatnie zapytać, czy mnie zdradził.
Nawet o tym nie pomyślałam. Od razu założyłam, że stało się to, zanim się poznaliśmy.
– Nie, on taki nie jest.
Słyszałam wiele razy, że wcześniej się schodzili i rozchodzili i że były inne dziewczyny.
Dlaczego nigdy o to nie zapytałam?
Jakim cudem stałam się jedną z dziewczyn z morza eksperymentów, z którymi się jest, aby przekonać się, że kocha się tą jedną jedyną.
– Jak można pozwolić, żeby ojciec twojego dziecka budował relacje z inną osobą, nie mówiąc mu wcześniej o dziecku? To zmienia wszystko!
Czuję, jakbym nigdy nie miała szans. Od początku byłam na przegranej pozycji.
Tylko po co to wszystko?
Po co nam na to pozwoliła?
– Kto tak robi?! Wróciłby do niej, gdyby powiedziała mu od razu!
Nie muszę go nawet o to pytać. Tamtego wieczoru w barze wydawał się na niezdecydowanego. O wiele łatwiej byłoby mu wrócić do czegoś starego, znajomego niż budować coś od zera. W szczególności, że ja na początku się temu opierałam.
– Ale przejebane – to cały komentarz Patricka.
– Dobrze, że nie poszłaś z nim do łóżka – Emma stara się znaleźć jakieś plusy w tej sytuacji.
Plusy, których nie ma.
Unoszę głowę, żeby na nią spojrzeć.
– Zrobiłam to dzisiaj – przyznaję się przed nimi.
Czy byłoby łatwiej, gdybyśmy nie uprawiali seksu? Czy to sprawiło, że wskoczyliśmy na kolejny etap? Szczerze, sądziłam, że to znaczy, że jesteśmy siebie pewni. Po raz pierwszy od wielu lat potraktowałam seks jako coś, co ma nas jeszcze bardziej do siebie zbliżyć, poznać się od kolejnej strony.
I czy cokolwiek z tego miało znaczenie?
– Jak on połączy to z hokejem? – zastanawia się na głos Patrick – Chyba nie zrezygnuje z hokeju. Zawsze powtarza, że jego ojciec chorował, jak wół, żeby on miał szansę na zawodowstwo i że chce mu kiedyś za to odpowiednio podziękować.
– Nie chcę o tym rozmawiać, Cal.
Co obchodzi mnie w tej chwili jego zmartwienie hokejem? Kompletnie wisi mi jego hokej i wszystko, co z tym związane. Jestem w rozsypce.
– Pójdę do niego.
Zostawia mnie samą z Emmą. Dopiero, gdy on wychodzi, uświadamiam sobie, że jestem w jego pokoju z moją przyjaciółką i nigdzie nie ma tu jej chłopaka.
– Co ty tu robisz? – zmieniam temat, kierując go na nią.
– Zaprosiłaś mnie pamiętasz?
– Co robisz w jego pokoju. Z nim – precyzuję, chociaż ona dokładnie zdaje sobie z tego sprawę.
– Nie chcę o tym gadać – spuszcza wzrok, żeby nie patrzeć mi w oczy.
– Wiesz, że nie będę cię oceniać, a naprawdę wolałabym skupić myśli, na czymś innym niż chłopak, który będzie miał dziecko ze swoją eks.
Emma kiwa głową.
– Ciągnie mnie do niego – przyznaje – Nic nie zrobiłam, ale pomyślałam i on też wyraźnie tego chce.
– Sam? – pytam o jej chłopaka.
– Pojechał do domu.
Więc, chociaż ona miała odwagę załatwić to od razu.
– Wygląda na to, że obie dziś straciłyśmy chłopaków – staram się przybrać swój żartobliwy ton, ale to tylko wywołuje kolejną falę łez.
– Nie mogę w to uwierzyć – mówi ona – Oni dopiero się rozstali, jak mogła nie chcieć, żeby do niej wrócił? Do nich? Była w samochodzie dla ciebie taka.... Jakby wiedziała lepiej, co dla niego dobre. Czemu nie mogła powiedzieć nie może zjeżdżać na sankach, bo musi być hokeistą, aby pomagać w utrzymaniu naszego dziecka?
– Zaraz się porzygam – niewiele mi brakuje, żebym zwróciła wszystko, co dziś jadłam.
Nigdy nie sądziłam, że gdy się zaangażuję, tak to się skończy.
– Byłam dla niej zawsze miła. Zawsze traktowałam ją, jak przyjaciółkę mojego chłopaka, nigdy jak kogoś mniej, czy więcej, a ona... – nie rozumiem, jak mogła to zrobić nie tyle, co mi, ale mu.
– Erin, a może ona się dopiero dowiedziała? Może dopiero podjęła decyzje, że zatrzyma to dziecko? Ona też ma dwadzieścia lat.
Patrzę na nią, kompletnie nie rozumiejąc czemu staje po jej stronie.
– Pamiętasz, jak myślałaś, że wpadłaś z Marco? – przypomina mi najgorsze chwile mojego życia.
– Staram się wymazać to z pamięci.
– Byłaś przerażona – przypomina mi – Nie dosyć, że rzuciłaś Marco, gdy okazało się, że nie jesteś w ciąży to jeszcze potem z nikim nie spałaś przez pół roku.
Może wam się wydawać, że pół roku to nie dużo czasu, ale dla mnie pół roku to naprawdę dużo czasu.
– Nawet nie masz pewności, czy ona chce zatrzymać to dziecko – próbuje szukać pozytywów, których cały czas nie ma.
– Noah powiedział to tak, że mam pewność.
– Aha – chyba moje przyjaciółce skończyły się argumenty – Ona teraz potrzebuje dużo wsparcia. Wyobrażasz sobie bycie mamą w tym wieku?
Nie i ona dobrze o tym wie. Pierwsze, co jej powiedziałam, gdy okres spóźniał mi się kolejny tydzień, że usunę to dziecko. Moja mama jest dobrą mamą. Zawsze byłyśmy sobie bliskie. Nie czuję instynktu macierzyńskiego. Gdy obawiałam się ciąży, czułam tylko strach i byłam pewna, co do tego, że nie jestem gotowa na zostanie mamą. Marco nie nadawał się na bycie ojcem, ale jeśli mam być szczera w ogóle nie uwzględniałam go w tej decyzji. Co z tego, że koleś powie tak będę przy tobie i dziecku. Ma dziewięć miesięcy na zmianę zdania, a ja tego czasu nie mam.
Obiecałam sobie, że jeśli kiedyś nie będę się czuć w stanie na poradzenie sobie samej z dzieckiem to się na nie zdecyduję. Według mnie to odpowiedzialne. Nie chciałabym sprowadzić na świat dziecka, które unieszczęśliwię. Tak, wszyscy obrońcy życia powiedzą, ale najważniejsza jest miłość! W moim odczuciu najważniejsze jest najpierw zadbać wystarczająco o siebie, żeby móc to samo dać dziecku. Wiem, że ta filozofia z roku na rok rośnie. Najpierw człowiek zadba o siebie, potem będzie miał dzieci i wiem, że wiele ludzi nie popiera stawiania kariery ponad rodzinę. Tylko, że co mnie to obchodzi, co robi większość ludzi?
Jestem kobietą, a ta większość ludzi to mężczyźni albo kobiety, które nie mają się za feministki, bo to tak krzywdzi panów. Czy naprawdę miałabym przejmować się spojrzeniem tak ograniczonej grupy?
Nie odpowiadam jej.
– Przepraszam. Wiem, jakie to było dla ciebie trudne.
– Ja się po prostu w nim zakochałam – Mówię, jakby to wszystko wyjaśniało.
– Oh Erin – Emma podchodzi do mnie, żeby mnie przytulić – To wcale nie musi być koniec.
Ta myśl przeraża mnie jeszcze bardziej. Czy byłabym gotowa na kontynuację? Nie potrafię odpowiedzieć sobie w tej chwili na to pytanie i to mnie przeraża, ponieważ o wiele szybciej podjęłam decyzje podczas swojej nieistniejącej ciąży niż w przypadku chłopaka, który będzie miał dziecko z inną kobietą.
**
Dobra, wystarczy tego maratonu 🤣🤣🤣 ogólnie to te rozdziały z momentu, gdy oni się dowiadują napisałam jako pierwsze, a potem dopisałam pierwsze dwadzieścia.
Cóż, następnych rozdziałów mam tylko zarys, więc będę lecieć z flow i wizja na bohaterów, ale no Noah Sullivan ma pół roku na przygotowanie się na bycie ojcem i wyszalenie się, bo nagle tego zapragnie, a cóż Noah nie do końca wie jak się bawić XD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro