Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

{55} Co po długo i szczęśliwie?


*trzeci dzisiaj

Chciałam mu zrobić niespodziankę. Wkurzało mnie, że tylko mu to się ostatnio udaje, dlatego zaskoczyłam go w domu bractwa. Chociaż w końcowym efekcie to i tak on zaskoczył mnie.Myślę, że nie da się uciec przed prawdą i nagle widzisz hokeistów znowu w ten sam sposób, co rok temu. Chociaż chyba najbardziej przykre jest to, że tak długo bałam się, że mogę go pokochać, w końcu obróciło się przeciwko mnie. Bo teraz gdy już tak jest, gdy słyszę to milion razy dziennie, nagle okazuje się jak bardzo brudne są te słowa.

- Kochałeś się ze mną! - nie znam tego głosu, ale zdecydowanie dochodzi z jego pokoju - Mówiłeś mi, że mnie kochasz! - uchylam drzwi, żeby zajrzeć do środka.

- Kurwa, Bella - dlaczego sam dźwięk jej imienia mnie boli?

- Kochaliśmy się, tak wiele razy, a potem co? Przyjechałeś tu! Dla niej? - nie wiem, co się dzieje, ale to nie powstrzymuje mnie przed wejściem do jego pokoju. Gapie się na nią. Jest piękna, naprawdę piękna. A teraz jeszcze widzę jej łzy.

- Luke? - chce, żeby powiedział, że to nie prawda jednak zamiast tego, on mówi coś co boli.

- Co tutaj robisz? - Bella ociera łzę, a ja ani przez chwile nie wierzę w jej szczerość. Jednak po minie Luka nie mam wątpliwości, że to się wydarzyło - Kochałeś się z nią? Szeptałeś jej do ucha jak bardzo ją kochasz, kurwa? - teraz to zaczyna układać się w całość, to dlatego pozwalał mi spędzać czas z Calumem i nawet tego nie komentował. A ja mu jeszcze dziękowałam!

Hokeiści.

Pieprzeni hokeiści.

- To było podczas tych dwóch tygodni! - rzuca - Myślałem, że jesteś tutaj z nim i...

- I co kocham się z nim? - podkreślam każde słowo bardzo wyraźnie - Dlatego ty kochałeś się ze swoją dziewczyną, której mówiłeś na dodatek moje imię? - prycham.

- Wykrzyczałem twoje pieprzone imię! - wybucham śmiechem.

- Ile kurwa razy? - to raczej zazwyczaj wyglada w drugą stronę.

- Nie wiem - Bella za to wie.

- Dziesięć - już nie płacze?

- Mogłam mieć najlepszy w życiu seks z Calumem, ale tego nie zrobiłam! A ty tak!

- Coś ty powiedziała? - krzyczy do mnie.

- Pieprzoną prawdę! Ją możesz pieprzyć, ale mnie nie możesz? - rzucam.

- Nie myślałem, że ty z tą swoją napaloną dupą dochowasz mi wierności! - otwieram szeroko usta ze zdziwienia - Z resztą nasza relacja była popieprzona i to twoja wina!

- Pieprz się! - on się śmieje.

- Tylko o to chodzi co? - dostaje w twarz - Zamiast zapytać czy cię kocham, ty mówisz, że ciebie nie pieprzę.

- No tak, bo ty się tylko kochasz! - odkrzykuję w tej absurdalnej kłótni.

- Krzyczałem twoje pieprzone imię!

- Nie pieprząc mnie! To mnie wręcz kurwa obraza! - dlaczego ona się śmieje?

- Nie chodzi o seks!

- Po prostu nie chcesz go ode mnie, byłeś tam dwa tygodnie, a z nią spałeś! Wiesz, co? Kończę to gówno, idę przespać się z Calumem - przysuwam usta do jego ust - Kochać. się. z. nim - akcentuje każde słowo - Ciekawe, co wtedy powiesz - Luke szybko zastawia mi sobą drogę do wyjścia.

- Nigdzie, kurwa nie idziesz - policzkuję go po raz drugi.

- Idź po raz kolejny kochaj się ze swoją dziewczyna i krzycz moje imię, gdy ktoś inny rzeczywiście będzie mnie pieprzył - przyciska mnie swoim ciałem do ściany.

- Chcesz się pieprzyć? To proszę bardzo - sięga do moich majtek, założyłam ta sukienkę dla niego, wiec ich nie mam.

- Oczywiście kurwa - parka śmiechem.

-To wszystko było dla ciebie! - uderzam go po raz ostatni i wybiegam stamtąd.

Znowu płacząc.

Nie przez seks, a przez to co zrobił, przez to ze mi nie powiedział... dlaczego?

Wypadam z jego pokoju i oczywiście wpadam na Caluma.

- Daisy! - przytulam go mocno i nie chce puścić.

- Zabierz mnie stąd błagam - wysłuchuje mojej prośby i po chwili siedzimy w jego samochodzie.

- Co się stało?

- Ja się z tobą nie przespałam! Nie zaliczyłam numerka życia! Ale on regularnie pieprzył ją! Rozumiesz? Ustaliliśmy, że jeśli się z wami prześpimy to znaczy, że to koniec z nami, wiec dlaczego wrócił? Dlaczego powiedział mi, że mnie kocha?

- Daisy...

- Nie rozumiem co zawsze robię źle! Gdy przestaje się bać dzieje się coś takiego!

- Daisy...

- Nie chce go w tej chwili kochać, Calum. Chcę pieprzyć się tu z tobą i na nim odegrać.

- Nie zrobię tego - warczy.

- Ja też - Cal parkuje na opustoszałym parkingu, a potem po prostu mocno mnie przytula.

Czuje jakby Luke miał racje. To wszystko jest winą mojego napalonego tyłka.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro