{53} Hokeiści moim przeznaczeniem
Dla Jacoba to chyba za duży szok. Dla mnie w sumie także.
– Miło pana poznać.
Jacob od razu grzecznościowo wyciąga w jego kierunku rękę.
– Kawy? – ponawia propozycję Calum.
– Gracie w jednej drużynie hokejowej i jesteście najlepszymi przyjaciółmi? – docieka ojciec.
– Tak – mówią w tym samym czasie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro