Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3

Długie, smukłe palce bębniły nerwowo o stół, niebieskooki mężczyzna wypalał kolejnego papierosa. Złość, która się w nim kotłowała nie mogła znaleźć ujścia w żaden sposób. Miał ochotę krzyczeć, ale dziecko śpiące w pokoju obok skutecznie mu to uniemożliwiało. Wiedział, że ta kruszynka zacznie płakać i będzie miał kolejny problem na głowie. Jakby miał ich za mało.
Czy na prawdę Yuri nie mógł wybrać innej godziny na przejażdżkę metrem?
Widząc jak wchodzi do pustego przedziału miał ochotę wyskoczyć przez okno.

A teraz siedział w kuchni z papierosem w ręce i szklanką whisky w drugiej. Co jakiś czas słyszał jak Dasza mlaszcze lub mruczy przez sen. Z każdym kolejnym dźwiękiem co raz bardziej modlił się, aby nie budziła się do powrotu Dmitrija.

Zdenerwowanie sięgało zenitu. Miał dość, od jego ucieczki minął już rok. Rok, odkąd każdego dnia budził się w pustym mieszkaniu ze śpiącą małą Daszą. Dziewczynka była jego oczkiem w głowie, uwielbiał gładzić jej jasne włoski, kochał bawić się z nią, patrzeć na śmiejące się niebieskie oczka. Była śliczna, najśliczniejsza dziewczynka jaką w życiu widział. Miała wspaniałego opiekuna, Dmitrij starał się jak mógł. Pracował od rana do nocy, potrafił zrobić wszystko, aby zapewnić jej najlepsze warunki.

Mieszkali razem, odkąd Victor po swojej słynnej ucieczce od narzeczonego wrócił do Rosji. Większość pieniędzy Nikiforov przeznaczył na zakup mieszkania. Odkąd zakończył karierę łyżwiarską, aby wyciszyć całe to zamieszanie z zerwaniem zaręczyn było bardzo ciężko. Na barki Dmitrija spadło zarobienie na córkę i utrzymanie ich. Starali się jak mogli. A Victor widział, że nie jest najlepiej.

Jego rozmyślania przerwał szczęk klucza w zamku. Do mieszkania wszedł Dmitrij Mikolajevski.

Przez krótką chwilę mierzyli się wzrokiem. Widział, że Dmitrij z każdym dniem był co raz bledszy, ale ciągle odmawiał wizyty u lekarza. Miał się za niezniszczalnego, myślał, że nie ma siły zdolnej, aby go zabić. Uważał, że jest wytrzymały jak ruska wiertarka. Ale Nikiforov widział, że z każdym dniem jest co raz gorzej. Martwił się. Byli przyjaciółmi od kołyski, to on namówił go na zerwanie zaręczyn z Yurim.

- Yuri jest w Petersburgu. Spotkałem go dzisiaj w metrze. - Odezwał się dopiero w momencie, kiedy Dmitrij wszedł do kuchni z zapłakaną Daszą na rękach. Spojrzał tylko na niego poważnie i wyciągnął z lodówki mleko dla córki.

- Mówiłem Ci żebyś o nim nie myślał. Rozmawialiście? - zapytał nie patrząc na niego, uparcie wlepiał wzrok w rondelek z gotującym się mlekiem.
-Nie, wysiadłem na następnej stacji. - Czuł się źle, miał zniknąć z życia Yuriego raz na zawsze, a wyszło jak zawsze. Tylko przysporzył wszystkim dodatkowego cierpienia. Odkąd Dmitrij uświadomił mu, że nie powinien być z Yurim praktycznie zniknął. Zawiesił aktywność na wszystkich portalach. Nie kontaktował się z Yuriem i Otabekiem. Usunął się tak jak obiecał. Żył z Daszą i Dmitrijem w Petersburgu.
- I dobrze. Mówiłem Ci już o tym wystarczająco dużo. Biorę dzisiaj nocną zmianę w pracy, zostaniesz z Daszą?

Nikiforov tylko westchnął, to oczywiste, że z nią zostanie. Kochał tą małą jak własną córkę.
Boleśnie przypominała mu jak z Yurim marzyli, że po ślubie adoptują dziecko, ciągłe kłótnie czy to będzie chłopiec czy dziewczynka, to zdecydowanie były jego najszczęśliwsze wspomnienia. Kochał przypominać sobie Katsukiego w białym garniturze. Każdego ranka przywoływał w myślach twarz Japończyka, który spał wtulony w jego pierś. Leniwy uśmiech na ustach zaraz po przebudzeniu. To najbardziej bolało,te wspomnienia już nigdy nie wrócą.

-Zrobiłem obiad. - Powiedział, kiedy Mikolajevski skończył karmić córkę. Czarnowłosy spojrzał na niego sceptycznie.
- Ostatnio weszło Ci to w nawyk. - Nakładając sobie porcje zmarszczył brwi w typowy dla siebie sposób.

Po skończonym posiłku usiedli w salonie. Victor bawiąc się z Daszą, a Dmitrij oglądając jednym okiem film. Nie zamienili ze sobą ani słowa, uparcie milcząc unikali swojego wzroku.

Pierwszy odezwał się Dmitrij. Ubierając kurtkę niby luźno rzucił do Nikiforova

-Twoja rosyjska "córeczka" i jej kochaś ogłosili zaręczyny. - Victor automatycznie podniósł na niego wzrok. Dawno się tak nie ucieszył.

- Otabek oświadczył się Yurio?- Z szerokim uśmiechem spojrzał na Mikolajevskiego, nie mógł uwierzyć w to co mówił. Zawsze widział, że coś jest na rzeczy, ale nie spodziewał się ze strony Kazacha takiego gestu.
- Na to wygląda, w internecie jest filmik z zawodów, ja chcesz to obejrzyj swoją płaczącą córkę. - Odpowiedział zgryźliwie i wyszedł trzaskając drzwiami.

Nikiforov tylko westchnął. Spojrzał na śpiącą córeczkę po czym wziął do ręki telefon

- Pora wrócić do żywych. 


~*~

No cześć!

Akcja się powoli zagęszcza, co sądzicie o Dmitriju i małej Daszy?

12 stycznia minęły dwa lata odkąd jestem na wattpadzie, dziękuję wszystkim którzy są ze mną, że czytają moją radosną twórczość

LUTY --------> The River Of Memories: Rozdział 4

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro