Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23.

-Skoro to był jego samochód, gdzie on był?-pytam, czując narastające we mnie zdenerwowanie. Czy ja naprawdę spotykałam się z zabójcą? Jak mogłam być taka nieostrożna?-Dlaczego go nie zatrzymali?
-Miał dobre alibi-mówi kpiąco, kopiąc kamyk znajdujący się obok jego buta-Był na imprezie, gdzie widziało go mnóstwo osób.
-Więc może tak było-mówię, nie wiedząc czemu mam potrzebę udowodnienia, że jest niewinny. Chcę myśleć, że tak jest.
-Łatwo przekupić ludzi, Scarlett. Harry od zawsze miał swoje sposoby na to, nieraz byłem tego świadkiem-rzuca, spoglądając w moje oczy-Nie bądź naiwna, wierząc mu. Nie było cię, kiedy to się stało, a ja tak. I wiem, że jest winny.
-Dlaczego mam ci wierzyć?-pytam po chwili niezręcznej ciszy.
-A kto dał ci odpowiedzi? Ja czy Harry?-pyta ironicznie-Na twoim miejscu bym trzymał się od niego z daleka. Nie tylko ja chcę go dorwać.
-Jasne, pomyślę nad tym. Dzięki-rzucam i wycofuję się w tył. Potrzebuję chwili, aby pomyśleć. Chciałabym porozmawiać z Harrym, ale w końcu ostatnio ustaliliśmy, że nic pomiędzy nami nie ma. A ja mimo tego przyszłam tutaj, żeby dowiedzieć się rzeczy na jego temat. I najgorsze, że nie czuję się dzięki temu lepiej. Wręcz przeciwnie, gorzej. Myślałam, że jeśli dowiem się o jego tajemnicach poczuję się, sama nie wiem, chyba bezpieczna. A tymczasem znalazłam się w samym środku niebezpiecznej gry.
Coś długo chyba Harryego nie było :o

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: