Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16.

-Rzeczywiście mogłam się specjalnie nie ubierać-mówię, a Harry się uśmiecha.

-Tak jest świetnie-odpowiada, kiedy siedzimy w małej pizzerii na obrzeżach miasta.

-Pierwszy raz facet zabrał mnie na randkę na pizzę-wyznaję.

-Czyli zrobiłem coś źle?-unosi brew-Nie jestem w tym najlepszy. Nie chodzę na randki-marszczy czoło, a ja widzę rodzącą się w nim irytację.

-Nie o to chodzi-uśmiecham się-To jest lepsze niż cokolwiek innego-mówię szczerze.

-Co?-patrzy na mnie zdziwiony-Podoba ci się?

-A miało być inaczej?-śmieję się sarkastycznie.

-Nie-zaprzecza od razu.

-Wyluzuj, Harry-uśmiecham się i chwytam go za dłoń. Brunet odwzajemnia uśmiech. To dziwne, że mówią jaki jest niebezpieczny, a zadawanie się z nim jest naprawdę okropnym pomysłem, kiedy przy mnie zachowuje się jak zwyczajny nastolatek. Może oprócz tych sekretów, ale kiedy o nich nie myślę, można by stwierdzić, że jest chłopakiem z mojego liceum.

-Ile właściwie masz lat?-pytam, bawiąc się słomką od coli.

-Dwadzieścia dwa-odpowiada, a ja patrzę na niego zdziwiona. Zdecydowanie na tyle nie wygląda.

-Pracujesz gdzieś?-pytam.

-Nie-wzrusza ramionami.

-Nie rozumiem-unoszę brew-Przecież jeździsz tylko na wyścigach, a za nie ci nie płacą. Chyba, że jesteś płatnym zabójcą albo dilerem narkotyków-wzruszam ramionami.

-Kto powiedział, że mi nie płacą za wyścigi?

-David przecież jeździ i nic z tego nie ma.

-Jasne, bo o nim nic nie słychać.

-To nadal nie ma sensu-wzdycham.

-Ma jeśli zrozumiesz fakt, że jestem dobry. A bycie dobrym oznacza zakłady. Ja wygrywam, oni oddają mi część swoich pieniędzy. Proste i bardzo wygodne-uśmiecha się.

Miałam małą przerwę, ale chyba powoli wracam do pisania :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: