Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Three

Przewracam się na bok, tym samym budząc przez promienie słoneczne, wpadające do pokoju, przez okna. Przecieram oczy i podnoszę się do pozycji siedzącej. Rozgądam się po pokoju, który jest bez zmian, tak samo jak druga część łóżka, zarezerwowana dla Harry'ego. Wzdycham i wstaję z łóżka. Chwytam z krzesła bluzę chłopaka i wkładam ją na siebie, czując niesamowity zapach jego perfum, którymi przesiąkł materiał. Wychodzę z sypialni, przeczesując palcami włosy. Rozglądam się po salonie, szukając chłopaka. Nie zajmuję mi to dużo czasu, gdy słyszę ciche pochrapywanie. Podchodzę do kanapy, na której śpi Harry, a wokół niego walają się porozrzucone dokumenty. Zbieram je i układam równo na biurku przy oknie. Następnie podchodzę do Harry'ego i zabieram koc, leżący na oparciu, przykrywając go nim.

Tak bardzo mi go szkoda, od ostatnich miesięcy przejął wszystie obowiązki i widzę, że sobie z tym nie radzi. Jednak nic mi nie mówi na ten temat, nie musi. Widzę co się dzieje. Chciałabym mu pomóc, ale nie wiem jak i to mnie boli. Całuję go w czoło i kieruję się do garderoby. Zabieram stamtąd jakieś spodnie dresowe, które na siebie ubieram. Znajduję jeszcze gumkę do włosów, które związuję w wysokiego kucyka. Wracam do salonu, gdzie Harry nadal śpi, w tym momencie słyszę pukanie do drzwi. Szybko podchodzę, żeby ktoś za drzwiami nie zapukał po raz drugi, nie chcę obudzić Harry'ego. Otwieram je, a za nimi pojawia się dobrze znana mi Emily.

-Dzień dobry panienko-uśmiecha się. Przysięgam, wieki namawiałam ją, żeby nie mówiła do mnie "Wasza Wysokość".

-Witaj, Emily-uśmiecham się do niej.

-Powinnam coś przynieść? Wysłano mnie, ponieważ panienka i książe nie pojawiliście się na śniadaniu-tłumaczy.

-Tylko kawę-mówię z myślą o Harry'm.

-Ale...-chce zaprotestować, ale kręcę głową.

-Nie dla mnie-uśmiecham się.

-Oczywiście, zaraz przyniosę-dyga i odchodzi w stronę kuchni. Zamykam drzwi i odwracam się w stronę kanapy. Dopiero tera zauważam, że Harry siedzi na kanapie i przygląda mi się.

-O wstałeś już-podchodzę do niego.

-Która godzina?-pyta, przecierając oczy.

-Dzień dobry, kochanie. Kocham Cię. Mam nadzieję, że się wyspałaś-mówię z sarkazmem.

-Przepraszam, skarbie-wzdycha i przyciąga mnie do siebie-Dzień dobry. Kocham Cię. Mam nadzieję,że się wyspałaś-całuje mnie mocno w usta.

-Od razu lepiej-wtulam się w niego-Dzisiaj jest sobota, powinieneś mieć wolne-mówię.

-Muszę nadrobić parę spraw, ale po południu powinienem być Twój-kładzie dłoń na moim brzuchu-Jak moje księżniczki się czują?

-Ta mniejsza księżniczka powinna chcieć już wyjść, bo ta duża też na to czeka-mówię, a on cicho się śmieje.

-Nie mogę się doczekać, aż Melody do nas dołączy-całuje mnie w czoło.

Hahaha jaki bunt, bo Harry zostawił Charli! Kocham Was ❤

Cieszę się, że tak przyjęliście pomysł na nowe fanfiction :D Chcielibyście zobaczyć zwiastun do niego? x

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro