Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Eighteen

Właśnie wracam z Melody i Harry'm do pałacu. Zanim jednak mogliśmy wyruszyć, musieliśmy pozwolić reporterom zrobić naszej trójce zdjęcia, każdy chciał zobaczyć naszą córkę. Nie szczególnie mi to pasowało, ale ja nic na to nie mogłam poradzić.

-Jest śliczna, prawda?-patrzę na małą, która śpi, owinięta kocykiem.

-Jak jej mama-Harry całuje mnie we włosy.

-Nie podlizuj się-przewracam oczami.

-Oczywiście wielorybku-śmieje się, przysuwając mnie do siebie.

-Okej, nie mam najlepszej figury po ciąży, ale przynajmniej już nie mam takiego brzucha-fukam.

-Zawsze będziesz moim wielorybkiem-uśmiecha się, a ja przewracam oczami.

-Do której będzie trwało przyjęcie?-pytam, zmieniając temat.

-Nie mam pojęcia-wzrusza ramiona-Ale jeśli chcesz możemy się wymknąć-szepcze mi do ucha, a następnie całuje moją szyję.

-Nie zapominaj, że mamy gościa w pokoju-wskazuję na małą.

-Myślę, że Will chętnie się nią zajmie.

-Dopiero ją urodziłam, a ty już chcesz się jej pozbyć. Z resztą Will będzie zbyt pijany-przewracam oczami.

-To jakaś pokojówka się znajdzie-mówi.

-Nie, Harry-uderzam go lekko w ramię-Musisz się jeszcze powstrzymać.

-Robiłem już to przez dziewięć miesięcy-wzdycha.

-Kogo chcesz oszukać-śmieję się, kręcąc głową.

-Okej, zdażało nam się czasami-wzrusza ramionami-Dwa czy trzy razy.

-Masz dość słabą pamięć, skarbie-śmieję się i całuję go w usta, aby go w końcu uciszyć.

*

Od kilku godzin przyjęcie trwa w najlepsze. Poznałam większość rodziny Harry'ego, a zapamiętałam tylko parę osób. Oczywiście rozmawiałam z Gemmą i jej mężem, swoimi rodzicami, Willem i Julie, a także Katherine, która również się pojawiła, ze swoim narzeczonym. Nigdy nie chciałam jej oceniać przez pryzmat tej sprawy, ale dopiero teraz się dowiedziałam jaką przemiłą osobą jest. O dziewiętnastej położyłam małą spać i co chwilę do niej zaglądam, żeby upewnić, że wszystko jest w porządku, nawet jeśli pokojówka jest w pokoju i pilnuje jej.

Krążę po sali, szukając Harry'ego, z którym dość dawno nie rozmawiałam, ponieważ byłam zajęta przyjmowaniem gości. Mijam całą salę ludzi i kiedy już widzę brązową czuprynę, ktoś dotyka mojego ramienia. Wzdrygam się wystraszona i powoli odwracam. Przed sobą widzę ciemnego blondyna o pięknym uśmiechu. Kogoś mi przypomina.

-Wybacz, nie chciałem Cię przestraszyć-śmieje się pod nosem-Jestem Thomas-podaje mi dłoń, a ja dopiero teraz to rozumiem. Przypomina moją mamę, bo jest moim bratem.

Przywitajmy Thomasa ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro