Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Thriteen

Harry

Lądujemy w Kalifornii o dziesiątej, mimo tego, że jestem wykończony, mam siłę na to, żeby znaleźl tu Charli i wiem, że to zrobię. Przeszukałem z Willem wszystkie uniwersytety kalifornijskie i jeden znaleźliśmy gdzie jestem zarejestrowana Charli na dziennikarstwie. Przynajmniej mam pewność, że tu i jest i właśnie kierujemy się w tamtą stronę. Zakładam czapkę i okulary, próbujac chociaż trochę sprawić, żeby nikt mnie nie rozpoznał.

-Ale tu gorąco-jęczy Will idąc za mną.

-Przeżyjesz-macham ręką na niego-Chodź musimy zdążyć, żeby znaleźć ją między wykładami.

-Mam nadzieję, że Julie nas nie oszukała-mówi.

-Przecież by tego nie zrobiła-przewracam oczami. Wiem, że blondyn boi się rozczarowania. Ja tak samo, ale wierzę, że ją znajdę i będę mógł zabrać z powrotem do Londynu.

-Mam wyrzuty sumienia za to co zrobiłem Julie-wzdycha.

-Powinnieneś z nią porozmawiać, a nie rzucać się na nią za to, że chciała pomóc. Wiem, że byłeś załamany, ale wiem, że Ci się podobała-słyszę cichy śmiech blondyna za sobą-Co?-marszczę brwi, odwracając się. Will śmieje się w najlepsze.

-Przypomniało mi się jak oberwałeś od Charli, że to, że gadałeś ze mną na temat dziewczyny.

-Ta, pamiętam-śmieje się pod nosem.

-Harry?-dziewczyna trąci mnie nosem w szyję, kiedy leżymy na jej łóżku i przytulamy się. Oczywiście nie może zabraknąć Willa, który siedzi na fotelu.

-Hm?-bawię się drobnymi palcami dziewczyny.

-Słyszałam pewną ciekawą historię.

-Jaką?-marszczę brwi.

-Że rozmowiasz z Willem na temat innych dziewczyn-Charli podnosi się, wyrywając się z moich objęć, podczas gdy blondyn śmieje się w najlepsze.

-To nie tak jak myślisz-rónież podnoszę się, rzucając piorunami w Willa.

-Jak nie? Pamiętam jak mówiłeś o tyłku tej dziewczyny-wybucha jeszcze większym śmiechem. Najwidoczniej jest to śmieszne, że zaraz mi się oberwie.

-Nic takiego nie pamiętam-mruczę.

-Co mówił?-brunetka patrzy na chłopaka.

-Że jest seksowny-mówi, a moje kolory odpływają z twarzy.

-Śpisz dzisiaj u siebie-oznajmia krótko dziewczyna i wychodzi z pokoju, trzeskając drzwiami.

-Dzięki Will-mruczę pod nosem.

-Nie ma sprawy-nadal się śmieje z mojej sytuacji.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro